Читать книгу Mieć mniej - Tisha Morris - Страница 10
ROZDZIAŁ 2
Kryzysy tożsamości
Kształtowanie tożsamości poprzez rzeczy osobiste
ОглавлениеPrzychodzimy na świat, aby doświadczyć życia w ciele fizycznym i rozwijać swoją indywidualność. Innymi słowy: jesteśmy istotami duchowymi doświadczającymi ludzkiego życia. Materialny, trójwymiarowy świat, w którym żyjemy, jest zewnętrznym przejawem naszej indywidualności – począwszy od ubrań, a skończywszy na środkach transportu. Pragnienie posiadania rzeczy jest naturalne – to część ludzkiego doświadczenia niezbędna dla naszej fizycznej egzystencji. Chęć posiadania nie pojawiła się w tobie w zeszłym roku ani nawet w ostatniej dekadzie twojego życia, ale dużo wcześniej, czyli na etapie, gdy zaczęło się kształtować twoje ego.
Pragnienie indywidualizacji pojawia się około drugiego roku życia. Jest to przełomowy etap rozwoju, na którym zaczyna się tworzyć tożsamość lub ego. Zaczynamy rozumieć, że jesteśmy oddzieleni od innych ludzi i rzeczy, coraz bardziej pragniemy niezależności. Rozpoczyna się etap „okropnego dwulatka”, który być może nigdy się nie kończy. Zauważamy, że rzeczy, które wcześniej uznawaliśmy za część siebie, są od nas oddzielone. To wtedy pojawia się poczucie własności.
„To jest moje. Moje. Moje. Moje”.
Zaczynamy tworzyć swoją tożsamość w oparciu o rzeczy. To one pomagają nam odróżnić siebie od innych ludzi. Wyrażają to, kim jesteśmy. Odzwierciedlają nasze istnienie, zwłaszcza gdy nie ma przy nas naszych opiekunów. Miś lub kocyk zapewniają nam ukojenie w razie potrzeby. Czujemy się bezpiecznie, gdy otaczają nas nasze rzeczy.
Przedmioty osobiste to jedne z nielicznych atrybutów, które odróżniają nas od innych ludzi. W końcu dzielimy ze sobą aż 99,9 procent DNA, a 99 procent z szympansami. Oddanie czerwonej kulki w wieku dwóch lat lub starej kurtki sportowej w wieku czterdziestu dwóch może przypominać amputację lewego łokcia. Przecież to właśnie dzięki tym rzeczom wyróżniamy się na tle innych. Pozostają częścią naszej indywidualności przez całe nasze życie i dają nam poczucie bezpieczeństwa w świecie. Kiedyś owijaliśmy się dziecięcym kocykiem, a teraz ulubioną narzutą na sofę lub swetrem.
W późniejszym okresie poczucie tożsamości ulega dalszej indywidualizacji poprzez kształtowanie się osobistych preferencji.
„Chcę tę lalkę”.
„Chcę tę zieloną ciężarówkę”.
Oczywiście na tym etapie dzieci zaczynają również ulegać wpływom rodziców i społeczeństwa, które określają, kim powinny być, a więc także jakie przedmioty powinny posiadać. Okres dojrzewania jest etapem, w którym zaczynamy zauważać, że mamy inne preferencje niż nasi opiekunowie.
Nasze wrodzone pragnienie posiadania rzeczy stanowiących o naszej indywidualności nie kończy się jednak w dzieciństwie. Przedmioty zawsze były i pozostaną integralnym sposobem wyrażania własnej tożsamości w świecie – w połączeniu z uwarunkowaniami kulturowymi charakterystycznymi dla naszych osobistych doświadczeń.
„Mam iPhone’a w kolorze różowego złota”. Tłumaczenie: Jestem elegancka i doceniam ładny dizajn.
„Mam czarny telefon Samsunga”. Tłumaczenie: Jestem inteligentny i nie kupuję badziewia.
Posiadanie, lubienie, pragnienie lub kupowanie rzeczy nie jest problemem. Problem pojawia się wtedy, gdy wyrastamy z pewnych tożsamości, ale nadal trzymamy się przedmiotów, które je reprezentują. Gdy nie rezygnujemy do końca ze starego ja, nie robimy miejsca na nieuniknione zmiany. Rzeczy odzwierciedlają naszą tożsamość, więc kurczowo się ich trzymamy. W rezultacie nie dość, że przeszłość wciąż pozostaje obecna w naszym życiu, to jeszcze zaczyna się w nim gromadzić. Wyobraź sobie węża, który zamiast zrzucać skórę, gromadził kolejne warstwy swojego ja. Niegdyś był smukły i gibki, ale teraz jest ociężały i ledwo się rusza.
Gdy jesteśmy dziećmi, to nasi opiekunowie wpływają na nasze decyzje lub wręcz je za nas podejmują. W końcu to oni nas karmią i opiekują się nami. To dlatego instynktownie zabiegamy o ich aprobatę. Rodzice w ogromnym stopniu wpływają na proces kształtowania się naszej tożsamości, nawet jeśli mają swobodne podejście do wychowania. Nasz sposób postrzegania świata zależy nie tylko od przekonań naszych opiekunów, ale także od uwarunkowań rodzinnych i kulturowych.
Posiadanie, lubienie, pragnienie lub kupowanie rzeczy nie jest problemem. Problem pojawia się wtedy, gdy wyrastamy z pewnych tożsamości, ale nadal trzymamy się przedmiotów, które je reprezentują. Gdy nie rezygnujemy do końca ze starego ja, nie robimy miejsca na nieuniknione zmiany
Z czasem zyskujemy coraz większy dostęp do świata. Możemy już sami o siebie zadbać i nie jesteśmy zależni fizycznie od swoich opiekunów. Rozwijamy swoje upodobania i awersje, ponieważ czujemy się bezpiecznie z wychodzeniem poza rodzinne preferencje. Nawiązujemy coraz większy kontakt z własną indywidualnością. Naturalnie nie dochodzi do tego z dnia na dzień. Jest to trwający całe życie proces, podczas którego przechodzimy serię kryzysów tożsamości. Nikt nie jest z tego zwolniony.
Kryzysy te możemy postrzegać jako pewnego rodzaju okazję, by zbliżyć się do swojego prawdziwego ja. Niestety zmiany tożsamości zachodzą również w wyniku trudnych doświadczeń, takich jak nagła śmierć ukochanej osoby, rozwód, utrata pracy lub inne nieprzewidziane zdarzenia. Najprawdopodobniej doświadczyłeś już takich sytuacji, po których nic już nie było takie samo. Twoje życie zmieniło się na zawsze – a ty razem z nim. Twoja tożsamość uległa przemianie, a przynajmniej została poszerzona lub udoskonalona.
Zwykle zmiana tożsamości nie jest mile widziana przez społeczeństwo, rodzinę i przyjaciół, a nawet przez nas samych. Ludzie wokół nas czują się zagrożeni i boją się, że oni również będą musieli się zmienić. W niektórych kulturach przechodzące taką przemianę osoby bywają prześladowane, a nawet trafiają do więzienia. Tożsamość to ważna kwestia i istota większości naszych zmagań na wszystkich poziomach istnienia – osobistym, kulturowym i społecznym.
W pewnym momencie nasza dotychczasowa tożsamość przestaje nam służyć. Być może w college’u mówiono o tobie, że nigdy nie dasz się usidlić, a teraz pragniesz poważnego związku. Musimy się nauczyć zrezygnować ze starych tożsamości, które nie są już zgodne z tym, jak chcemy żyć. Chociaż nasza dusza zawsze prowadzi nas naprzód, to jednak często wpadamy w pułapkę trzymania się znanej nam przeszłości reprezentowanej przez rzeczy, których nie chcemy się pozbyć.
Zmiana zawsze jest trudna. Zaakceptowanie i poddanie się jej to prawdopodobnie najtrudniejsze zadanie, jakiemu musimy sprostać, i stanowi istotę większości nauk duchowych. W książce ChangeAbility: How Artists, Activists, and Awekeners Navigate Change Sharon Weil pisze o inspirowaniu zmian, a także przystosowywaniu się do nich. Autorka podaje kilka praktycznych sposobów radzenia sobie ze zmianą, szczególnie gdy zostaje ona na nas wymuszona. W idealnym scenariuszu powinniśmy unikać zarówno stagnacji, jak i pośpiechu, otwierając się na stopniowe zmiany przypominające wijącą się ścieżkę w feng shui, sztuce aranżowania przestrzeni. Wówczas nasze życie jest interesujące, a nie przytłaczające.
W idealnym scenariuszu powinniśmy unikać zarówno stagnacji, jak i pośpiechu, otwierając się na stopniowe zmiany przypominające wijącą się ścieżkę w feng shui, sztuce aranżowania przestrzeni. Wówczas nasze życie jest interesujące, a nie przytłaczające
Zmiany są niezbędne dla naszego rozwoju i ekspansji. Czasami zachodzą stopniowo i są prawie niezauważalne, a innym razem czujemy się tak, jakbyśmy nagle dostali pięścią w nos. Czasem mamy wrażenie, że nasza tożsamość jest w totalnym chaosie. Nie mamy pojęcia, kim jesteśmy. Osoba, z którą się identyfikowaliśmy, już nie istnieje, a jednak wciąż stanowi istotny element naszego naturalnego procesu rozwoju. Głębsze zrozumienie tych kryzysów oraz traktowanie ich jako normalnej części życia pozwala wprowadzić zmiany ze znacznie większą łatwością, wdziękiem i współczuciem dla siebie.
Twój dom pokazuje, czy poddajesz się zmianom, czy też stawiasz im opór. Jeśli w przestarzałych wnętrzach brakuje twojej autoekspresji, może to oznaczać, że opierasz się zmianom. Kiedy wchodzę do domu klienta, od razu zauważam przedmioty, które do niego nie pasują – kanapy, dzieła sztuki czy nawet niewielkie elementy dekoracyjne. Niektórzy chowają swoje dawne tożsamości w szafach lub w innych miejscach. W obu przypadkach chodzi o coś znacznie więcej niż tylko o rzeczy.
Jakich starych, nieaktualnych już tożsamości nie chcesz uwolnić? Ego będzie trzymało się ich za wszelką cenę. Termin ego stał się popularny dzięki pracom psychoanalityka Sigmunda Freuda we wczesnych latach dwudziestych. Od tamtego czasu wielu nauczycieli duchowych oraz psychologów wypowiadało się na temat ego, traktując je jako sprzymierzeńca, wroga lub połączenie obydwu.
Przeważnie jednak ego uznaje się za aspekt zarządzający naszym racjonalnym myśleniem, który zapewnia nam przetrwanie. Należy do niego nasza osobowość lub tożsamość, czyli to, co oddziela nas od innych. Ego jest wyposażone w mechanizmy obronne, które skłaniają nas do szukania krótkotrwałej przyjemności i unikania silnego bólu, a nawet smutku.
Ego dba o nasze bezpieczeństwo i jest niezbędne do radzenia sobie w życiu w wymiarze fizycznym, jednak nie lubi ono zmian, które są dla niego czymś nieznanym i nieprzewidywalnym oraz stanowią zagrożenie dla obecnej tożsamości. Stawiając im opór, ego zamyka nas na przepływ życia i uniemożliwia pojawienie się zmian nie tylko niechcianych, ale także tych pożądanych. Zmiana wymusza na ego dopasowanie się do nowych okoliczności, a może nawet doprowadzić do jego upadku.