Читать книгу Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich - Wojciech Lipoński - Страница 27

Rozdział II
NA OBRZEŻU ŚRÓDZIEMNOMORSKIEGO ŚWIATA
Część druga – BRITANNIA ROMANA
Era „brytyjskich cesarzy”

Оглавление

Wzniesienie Muru Hadriana stanowiło szczyt ekspansji rzymskiej w Brytanii, zaś niedokończony Mur Antoninusa był oznaką jej przesilenia. Pierwszy z nich został ostatecznie opuszczony dopiero w 388 r., co wyprzedzało zaledwie o 20 lat zerwanie więzów wyspy z Imperium. Już jednak wcześniej był co najmniej kilkakrotnie forsowany przez Kaledonów i Piktów, zamieszkujących tereny dzisiejszej Szkocji. Na przełomie II i III w. został nawet częściowo zburzony przez prące na południe plemiona, choć wkrótce troskliwie go odbudowano. Tym samym stał się jakby barometrem aktualnej sytuacji Brytanii, a w pewnym sensie stanu całego Imperium.

W latach 181–187 kohorty Kaledonów, współdziałające – jak się przypuszcza – z Otadinami, zamieszkującymi tereny między obu murami, usiłowały spenetrować interior Brytanii. Mamy pośrednie i późniejsze świadectwo Ksifilinosa, kompilatora dzieł Diona Kasjusza, mówiące, iż „poniektóre z wyspiarskich plemion po przekroczeniu muru, który oddzielał je od pozycji Rzymian, poczyniły straszliwe szkody i wycięły w pień oddział dowodzony przez jednego z generałów”194. Nie wiemy, do którego z dwu murów odnosi się ta informacja. Być może tylko do Muru Antoninusa, który w tym mniej więcej czasie został opuszczony. Jeśli tak, to z tą chwilą jedyną obroną przed ludami północy stał się tylko Mur Hadriana. Cesarz Kommodus, by przywrócić uprzedni stan posiadania Rzymu, wysłał do Brytanii Ulpiusa Marcellusa, który był już wcześniej jej gubernatorem (170–175). Ten, działając nad wyraz zdecydowanie, uratował wprawdzie Brytanię przed dalszymi postępami Kaledonów i Piktów, ale udało mu się to za cenę surowych, wręcz okrutnych metod, utrzymujących rzymskie wojska w karności. Żołnierze bowiem byli zdemoralizowani i łatwo popadali w panikę w zetknięciu z niekonwencjonalnymi metodami walk barbarzyńców, którzy unikali otwartego starcia, siejąc popłoch nocnymi napadami, likwidując małe odłączone oddziały i budząc przerażenie nieustającymi zasadzkami. Z kolei drastyczne metody wymuszania dyscypliny zastosowane przez Marcellusa wywołały serię pierwszych znaczących buntów żołnierskich w obrębie Brytanii. By je uśmierzyć, Kommodus wysłał ok. 185 r. Helviusa Pertinaxa, który pogorszył tylko sytuację, stosując bezlitosne metody wymuszania dyscypliny, w tym nazbyt często dziesiątkowanie, czyli karanie śmiercią co dziesiątego żołnierza bez względu na to czy był winny, czy nie. Żołnierze znienawidzili go do tego stopnia, iż sam poprosił o dymisję, uzyskując za „wierną służbę” tytuł edyla, odpowiedzialnego za zaopatrzenie Rzymu w zboże. W wojsku wrzało jednak nadal i spokój zaprowadził dopiero kolejny gubernator i namiestnik, Klodiusz Albinus, przysłany tu w 192 r. Tymczasem w 193 r. cesarz Kommodus został zamordowany i trzy armie rzymskie w różnych częściach Imperium obwołały równocześnie trzech różnych imperatorów. Ujęte ludzkim stosunkiem do żołnierzy Albinusa, legiony brytyjskie okrzyknęły go cesarzem, wykazując w ten sposób swą wolę polityczną po raz pierwszy w historii wyspy. Wybrańcem legionów w Syrii był Pescenniusz Niger, a armii naddunajskiej – Septimius Severus. Ten zwrócił się do Albinusa z propozycją wspólnego obalenia Nigera. Pomoc tę otrzymał w zamian za tytuł współimperatora przy zachowaniu jego władzy w Brytanii. Przez kolejne trzy lata Albinus był faktycznie udzielnym władcą Brytanii i ten okres historycy brytyjscy półżartobliwie, ale i półserio określają mianem „pierwszego Imperium Brytyjskiego”. Jednak w 196 r., gdy Severus uporał się ostatecznie z Nigerem i innymi zagrożeniami, postanowił nie dzielić się dłużej władzą z Albinusem i wypowiedział mu wojnę. Zgromadził silną armię w rejonie zachodnich Alp, zamierzając dokonać inwazji Brytanii. Tymczasem Albinus go wyprzedził, przekraczając ze swoim wojskiem Morze Brytyjskie (Mare Britannicum), jak wówczas nazywano przestrzeń wodną między Galią a Wyspami Brytyjskimi, dążąc do podporządkowania sobie legionów i miast galijskich. Uzyskał niezbyt wielką pomoc, gdyż większość lokalnych władz przybrała postawę wyczekującą, gotowa zadeklarować lojalność temu, do kogo fortuna uśmiechnie się szybciej, ktokolwiek to będzie. Wkrótce też doszło do decydującej bitwy między dwoma współcesarzami, przy czym zwycięstwo przez dłuższy czas przechylało się na stronę Albinusa. Był nawet moment, gdy Severus po zabiciu mu konia, zrzuciwszy purpurowy płaszcz, by nie rozpoznano go jako cesarza, zamierzał uciec z pola bitwy. W ostatniej chwili nadeszła jednak odsiecz pod dowództwem Laetusa. Legiony brytyjskie zostały rozbite, a następnie zmasakrowane tuż u bram Lugdunum (Lyonu), gdzie zamierzały się schronić. Albinusa wzięto żywcem, a potem ścięto, ofiarując triumfalnie jego głowę Severusowi.

Ten trzyletni epizod w historii rzymskiej Brytanii jest wysoce znamienny. Oznacza on bowiem, iż wewnętrzne siły ekonomiczne i polityczne prowincji wystarczająco dojrzały, by przeciwstawić się nawet centralnej władzy imperialnej, choć okazały się jeszcze niewystarczające, by efektywnie po tę władzę sięgnąć.

Tymczasem wieść o pokonaniu i ścięciu Albinusa spowodowała ponowne ożywienie wśród Kaledonów i po raz pierwszy wspomnianych z tej okazji Meatów (Meatae), którzy w jakiś czas później zaliczani będą do odłamu Piktów, ludu tak ciekawego, że poświęcimy mu oddzielny podrozdział. Rozpoczęli oni serię rajdów na południe, dochodząc aż do Eboracum (York). Wyznaczony przez Severusa nowy gubernator Virius Lupus (198–200) ze zmiennym szczęściem usiłował utrzymać rzymski stan posiadania, posuwając się nawet do płacenia najeźdźcom okupu, byle tylko ocalić kraj przed zniszczeniem. Nie zdołał jednak zapobiec przerwaniu Muru Hadriana i częściowemu jego zniszczeniu. Wkrótce zastąpił go zdolniejszy Alfeniusz Senecio, który potrafił odeprzeć napastników poza mur, ale będąc przekonany, iż nie zdoła go utrzymać o własnych siłach, słał rozpaczliwe raporty do Rzymu. Wynikało z nich, że „barbarzyńcy znajdują się w stanie wrzenia, najeżdżając prowincję i uchodząc z łupami oraz pozostawiając po sobie ruiny i zgliszcza, dlatego będzie potrzebna znaczna pomoc, albo nawet ekspedycja, jaką dowodzić powinien sam cesarz”195.

W tym czasie Severus uporał się już z problemami stabilizacji cesarstwa: właśnie zakończył z dużym sukcesem wojnę z Fartami, zreformował rzymski senat i wojsko. Jego odpowiedzią na raporty Alfeniusza był rozkaz odbudowania Muru Hadriana, a wkrótce osobista wyprawa do Brytanii, którą przedsięwziął w 208 r.

Głównym zamysłem cesarza było nie tylko przywrócenie terytorium sięgającego Muru Antoninusa, ale podbój całej Brytanii, czego jednak nie zdołał dokonać, a nadszarpnąwszy mocno zdrowie w nieustających pościgach za Kaledonami, zmarł niespodziewanie na początku 211 r. w Eboracum. Natomiast rekonstrukcja Muru Hadriana, jaką zaordynował uprzednio, przyniosła spodziewane owoce i pozwoliła utrzymać i istotnie wzmocnić stan posiadania Imperium w obrębie dawnej jurysdykcji.

Wcześniejsze zniszczenia Muru Hadriana musiały być jednak bardzo poważne, gdyż rekonstrukcja Severusa została przez niektórych historyków starożytnych uznana za budowę muru… od podstaw. Stąd w wielu źródłach właśnie Severusowi, a nie Hadrianowi, przypisuje się zasługę postawienia muru, nazywając go Murem Severusa.

To, iż cesarz przez blisko trzy lata pozostawał w Brytanii, musiało też oddziaływać na świadomość obywateli tej prowincji. Jeśli można było stąd zarządzać ogromnym Imperium, oznaczało to automatyczny wzrost prestiżu Brytanii, odczuwanego tak przez jej obywateli, jak i w pozostałych częściach cesarstwa. Jakoż odtąd czynnik ten zacznie odgrywać po ważną rolę w stosunkach między Rzymem a wyspiarską prowincją. Poczucie jej znaczenia zacznie przejawiać się w coraz wyraźniejszych ambicjach separatystycznych bądź też w dążeniach do objęcia kontroli nad całym Imperium. W latach 258–274 Brytania opowiedziała się przeciw Rzymowi po stronie tak zwanego Imperium Galijskiego, które pod przywództwem Postumusa i jego następców usiłowało się oderwać od metropolii. Próbom tym położył co prawda kres cesarz Aurelian, ale tuż po jego śmierci obserwujemy podobną sytuację, gdy Proculus i Bonosus obwołują się współcesarzami w Kolonii. Bonosus, zrodzony z matki Galijki i ojca Brytona, uważany jest za pierwszego pretendenta do tronu cesarskiego, mającego krew brytońską. Rebelia została zniesiona przez kolejnego imperatora, Probusa. Wiąże się z tym epizod poświadczający tendencję do brytyjskiego separatyzmu. Jeden z pokonanych wodzów rebelii, znany w historiografii jako Victorinus Maur, usiłował uzyskać od Probusa jakąś formę ograniczonej niezawisłości wyspy. Miał tak silne oparcie wśród Brytów, że cesarz przybył na wyspę na rokowania, gdzie opanowawszy sytuację, kazał zamordować Victorinusa, co pozwoliło mu powrócić do Rzymu w aureoli zwycięzcy. Widząc jednak nieuchronny wzrost dążeń do niezawisłości w stacjonującym tam wojsku, które w coraz większym stopniu składało się z ludności miejscowej, bądź trwale zasymilowanej, postanowił wysłać do Brytanii wojska zaciężne, złożone z Wandalów i Burgundów. Ich rola stała się oczywista – miały utrzymywać w szachu myślących o odłączeniu się od Rzymu mieszkańców wyspy, zwłaszcza zaś tutejsze elity tak wojskowe, jak i administracyjne.

W tym samym czasie coraz częstsze rajdy piratów z kontynentu, szczególnie germańskich, poczęły nękać Brytanię, skutkiem czego Rzym naciskał na utworzenie specjalnej floty obronnej. Jej dowódcą został ok. 285 r. Karausjusz (Carausius), wysoki oficer pochodzenia galo-celtyckiego. Oskarżony o to, że nie przekazywał państwu łupów odbieranych piratom, aby uniknąć kary, obwołał się cesarzem i opierając się na potędze stworzonej przez siebie floty, zdołał utrzymać władzę nad Brytanią aż do 293 r.

Rządził nią z niemałym sukcesem, wprowadzając akceptowane przez ludność podatki i nieustannie rozbudowując swą siłę wojskową. Mimo to nie udało mu się rozszerzyć swych wpływów na Galię kontynentalną. Utrzymywał jednak przyczółek na kontynencie w Gessoriacum (Boulogne), gdzie zbudował silną bazę morską swej floty. Opanował następnie pas wybrzeża od Gessoriacum aż do Rotomagus (Rouen), kontrolując tym samym najważniejszy odcinek przestrzeni morskiej między Galią a Brytanią i to po obu jej stronach.

Potęgi Karausjusza nie zdołała złamać wyprawa morska Maksymiana (Maximian), jednego z dwu cesarzy panujących wówczas obok Dioklecjana. Musieli oni, chcąc nie chcąc, uznać swego brytońskiego rywala za współrządzącego Imperium. Ta skomplikowana sytuacja wymaga pewnego wyjaśnienia. Otóż w okresie tym Dioklecjan podzielił cesarstwo na okręgi, którymi rządzili czterej „współcesarze”, z których dwu miało nieco wyższą rangę, nosząc tytuł „augusta”, natomiast pozostali dwaj mieli tytuł „cezarów” i pełnili faktycznie funkcje „wicecesarzy”, z prawem sukcesji cesarskiej w wypadku śmierci lub abdykacji któregoś z „augustów”. Karausjusz został trzecim „augustem”. Skłoniło go to do wybicia w 293 r. monety ukazującej go z Dioklecjanem i Maksymianem i mającej na odwrocie charakterystyczny napis: „Karausjusz i jego bracia” (Carausius et fratres sui).

W 292 r. Dioklecjan pospołu z Maksymianem po raz wtóry usiłowali złamać potęgę Karausjusza i ponownie bezskutecznie. Zdołali tylko opanować Gessoriacum, ale na wodach Mare Britannicum flota Karausjusza panowała niepodzielnie. Wszystko wskazywało na to, że Brytania zmierza do ustanowienia własnego państwa. Mimo ustawicznych starć z Rzymem, „wyspiarski cesarz” zdołał pokonać germańskich Franków, bijąc z tej okazji oddzielną monetę z napisem „Victoria Germanica”, wzmocnił pogranicze północne wzdłuż Muru Hadriana, czego świadectwem są m.in. kamienie milowe z jego imieniem ustawione na drodze biegnącej równolegle do fortyfikacji. Mniej szczęśliwie poczynał sobie w walkach z Konstancjuszem Chlorusem (ojcem Konstantyna Wielkiego), jednym z cezarów, którego Maksymian wyznaczył do prowadzenia wojny z brytyjskim uzurpatorem. Siły były równorzędne i nic nie zapowiadało szybkiego zwycięstwa którejkolwiek ze stron. Wtedy Karausjusz został zamordowany przez niejakiego Allectusa. Nie wiemy o nim zbyt wiele, poza przypuszczeniem, iż to jego zabity władca uważał za swego następcę. Krótko bowiem przed śmiercią kazał wybić monetę z napisem „Princeps Iuventutis” – „Pierwszy pośród młodych”, co było tytułem zwyczajowo przydawanym następcom rzymskich imperatorów.

Allectus, który przejął władzę po Karausjuszu, niestety nie dorównywał mu kwalifikacjami przywódczymi. Nie umiał utrzymać po swojej stronie brytyjskich legionów i zmuszony został do posługiwania się najemnikami. By ich opłacić, ściągał coraz to wyższe podatki, przez co z kolei stracił zaufanie warstw ziemiańskich i kupieckich. Bez ich poparcia mógł już tylko oczekiwać na upadek. Nastąpiło to w 296 r., gdy cezar Konstancjusz mający pod swą komendą aż dwie imperialne floty zdołał wylądować na wybrzeżu południowej Brytanii, wykorzystując mgłę, która uniemożliwiła Allectusowi zastąpienie mu drogi na morzu. Na lądzie wykazał natomiast absolutny brak umiejętności dowodzenia i przegrał decydującą bitwę, którą obecnie trudno zlokalizować, a która stoczona została gdzieś między Salisbury a Londynem, przypuszczalnie nieopodal dzisiejszego Woolmer Forest, gdzie odnaleziono skarbiec jego armii, wyraźnie porzucony w pośpiechu.

Niedobitki jego frankijskich najemników zajęte były plądrowaniem Londynu, gdy część jednej z armii Konstancjusza podeszła pod miasto. Londyńczycy niezbyt dotąd chętni Konstancjuszowi, powitali go jak wybawcę, zwłaszcza gdy ten zwrócił im złupione wcześniej dobra, które krótko przedtem Frankowie ładowali na statki, mając zamiar odpłynąć z nimi do swych siedzib u ujścia Renu. Powrót władzy Rzymu na wyspę został uwieczniony wybiciem monety na cześć Konstancjusza, z napisem „Restitutori lucus – „światłemu odnowicielowi”…

W 306 r. Konstancjusz niespodziewanie zmarł, a cesarzem rzymskim został okrzyknięty przez legiony jego syn Konstantyn, zwany później Wielkim. Nastąpiło to w Eboracum – Yorku, zwracając uwagę na to dynamicznie rozwijające się miasto, które według współczesnych badań archeologicznych pod koniec panowania Rzymian należało do najsilniejszych ośrodków handlu całego antycznego świata.

Konstantyn przeprowadził wkrótce ogólną reformę administracyjną Imperium, dzieląc je na cztery prefektury. Brytania stała się diecezją (dioecesis) prefektury Gallów. Każda z diecezji składała się z kolei z kilku mniejszych okręgów. Do tej pory obowiązywał na wyspie wcześniejszy podział Severusa na Brytanię Górną i Dolną. Teraz został on zastąpiony strukturą administracyjną, którą tworzyły cztery dystrykty: Britannia Prima, Britannia Secunda, Maxima Ceasariensis i Flavia Ceasariensis. W 369 r. dodano piątą prowincję – która na cześć cesarza Walentyniana otrzymała nazwę Walencji (Valentia). Utworzono ją z ziem należących niegdyś do Imperium, a teraz odebranych z rąk Piktów; to ostatni przykład jego żywotności, gdyż od tej daty będzie ono stopniowo tylko tracić swe brytońskie posiadłości. Nie znamy niestety dokładnej lokalizacji poszczególnych dystryktów z wyjątkiem Walencji, którą tworzyły ziemie między Murem Hadriana a Antoniniusza. Wiemy ponadto, że Corinium (Cirencester) znajdowało się w obrębie dystryktu Britannia Prima.

Reformy Konstantyna były w zasadzie rozwinięciem wcześniejszych reform Dioklecjana, w wyniku których rozdzielono cywilny i wojskowy zarząd prowincji. Do tej pory gubernator był jednocześnie namiestnikiem wojskowym. Teraz gubernator generalny Brytanii, mający tytuł wikariusza, zarządzał administracją cywilną i służbami podatkowymi. W poszczególnych prowincjach od czasu Konstantyna podlegali mu naczelnicy dystryktów noszący różne tytuły. Maxima Ceasariensis miała legata z władzą konsula (consularis), natomiast w pozostałych trzech dystryktach władzę sprawował praeses.

Głównodowodzącym wojsk rzymskich był Komes Prowincji Brytyjskich (Comes Britanniarum), dysponujący bezpośrednio armią rezerwową. Podlegał mu Książę Prowincji Brytyjskich (Dux Britanniarum), dowodzący m.in. garnizonem Muru Hadriana. Flota i obrona wybrzeża od strony kontynentu europejskiego należała do kompetencji Komesa Wybrzeża Saksońskiego (Comes Littoris Saxonici)196. Mianem Wybrzeża Saksońskiego określano wówczas część południowo-wschodnią wybrzeża wyspy, na którym osadzano saskich najemników Rzymu, by bronili go przed… swymi germańskimi, w tym saskimi pobratymcami.

Rozdział władzy cywilnej od komendantury wojskowej miał doniosłe konsekwencje dla dalszego rozwoju Brytanii. Uwolnienie miast spod wojskowego dozoru przyniosło niemal natychmiastowe efekty w postaci szybszego niż dotąd rozwoju handlu i niewątpliwy wzrost poczucia podmiotowości lokalnych społeczeństw. Głównymi beneficjentami były jednak miasta portowe: Londinium, Eboracum, Isca Dumnoniorum (Exeter) i Portus Magnus (nieopodal dzisiejszego Portsmouth). Wszystkie zresztą utrzymały swe znaczenie ważnych ośrodków handlowych po czasy nowożytne197.

W ten sposób Brytania weszła w ostatni już pod panowaniem rzymskim okres stabilizacji. Jednym z jej elementów było także wyeliminowanie źródła konfliktu między pogańską władzą a zwiększającą się społecznością chrześcijan. Sławny edykt Konstantyna Wielkiego wydany w Mediolanie w 313 r. przyznawał chrześcijanom wolność wyznania w obrębie całego Imperium, przerywając akty nietolerancji i prześladowań, jakich świadkiem była również Brytania.

194

Cyt. za Ch. Oman, op. cit., s. 126.

195

Herodian, Markon basilejas historia, III, 46. Cyt. za Ch. Oman, op. cit., s. 131.

196

Warto tu zwrócić uwagę na zależność od siebie tytułów comes dux, a także związane z tym tłumaczenie ich na język polski. W okresie rzymskim wyższym był comes, natomiast w późniejszej tradycji średniowiecznej wyższym stał się dux. Nazwy comes używamy tu oczywiście w znaczeniu antycznym, nie średniowiecznym.

197

Z wyjątkiem może Eboracum-Yorku. Miasto to pod koniec Średniowiecza poczęło tracić znaczenie jako port z uwagi na zbyt dalekie położenie od ujścia rzeki Ouse-Humber, skutkiem czego nie mogły tam dopływać statki o większym tonażu. Miejsce Yorku zajęło wówczas zlokalizowane bliżej morza Hull.

Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich

Подняться наверх