Читать книгу Prawda i kłamstwa - Caroline Mitchell - Страница 10
ROZDZIAŁ TRZECI
ОглавлениеLillian przyłożyła policzek do zimnych krat. Upłynęło pięćdziesiąt osiem minut, odkąd po raz ostatni widziała słońce. Żyła dla tych chwil na spacerniaku, bo wtedy mogła napełnić płuca czystym świeżym powietrzem. Nadal czuła w nim zapach deszczu, chociaż oddychając, nie miała już odwagi zamykać oczu. Poprzednim razem, gdy to zrobiła, otrzymała cios pięścią w brzuch, a później — po upadku — kilka kopniaków w plecy. Dotknęła łysawego miejsca z tyłu głowy i odrastające włoski przyprawiły ją o ciarki. To był jeden z wielu urazów, których doznała w tym tygodniu. Strażniczki niby jej pilnowały, ale z powodu redukcji etatów nie było ich dostatecznie dużo. Gniew we współwięźniarkach wzbudził pogrzeb tego gliniarza. Pogrzeb i ta głupia krowa, która sprzedała jej historię prasie. Gladys Thompson ledwie ją znała, ale gazety natychmiast podchwyciły informację o śmiertelnej chorobie baby i jej ostatnim życzeniu porządnego pogrzebu dla zamordowanej córeczki. Lillian prychnęła. Skoro Gladys była taką wspaniałą matką, dlaczego jej dwunastoletnia latorośl błąkała się samotnie po ulicach? Od tych zabójstw minęło tyle czasu, a mimo to ludzie nie zamierzali jej odpuścić.
Tak, naprawdę ją wkurzały fizyczne ataki kobiet z celi, doniesienia prasowe i strumień nienawistnych listów. Dlaczego Jack po prostu umarł i zostawił ją, każąc samej wypić piwo, którego wspólnie nawarzyli? Nie wytrzymał napięcia związanego z aresztowaniem? Akurat kiedy miał puścić farbę? Dopadły go wyrzuty sumienia, czy może za podanie miejsc pochówku chciał sobie załatwić lepsze traktowanie? Z jej strony milczenie w tej kwestii było aktem buntu. Dlaczego miałaby pomagać policjantom po wszystkim, co jej zrobili? Przynajmniej tak myślała wcześniej — aż do tej pory. Może da Gladys to, czego chce, ale tylko pod warunkiem, że dostanie coś w zamian. Odwróciła się do stolika, wygładzając dłonią list, który napisała przed godziną. Zostawiła go, chcąc odpocząć, a jednocześnie jeszcze raz przemyśleć spisane słowa, które wciąż dźwięczały jej w głowie. Przeczytała go teraz po raz ostatni i wiedziała, że postąpiła słusznie.
Droga Amy, wiem, że będzie to dla ciebie szok. Wątpię, czy rodzice powiedzieli ci prawdę o twoim pochodzeniu. Być może w ogóle cię nie powiadomili, że zostałaś adoptowana. Nie chcę siedzieć do końca moich dni w więziennej celi bez ujrzenia cię jeszcze raz. Jestem twoją rodzoną matką. Osobą, która wydała cię na świat.
Kiedy wyrwano cię z moich ramion, miałaś ledwo kilka latek. A spójrz na siebie teraz. Wiem, że gdy przeczytasz ten list, nie zechcesz zaakceptować prawdy. Może poczujesz się zniesmaczona albo spróbujesz zaprzeczyć? Łatwiej stawiać czoła przyszłości, wierząc, że w twoich żyłach nie płynie skażona krew. Ale nigdy nie miałaś w zwyczaju wybierać najprostszych wyjść, prawda? Moja Poppy. Moje dziecko.
W głębi swego serca nie możesz się mnie wyprzeć, niezależnie od tego, jak niewygodna jest dla ciebie ta prawda. W twoich żyłach płynie moja krew. Moja i twojego ojca. Bez względu na to, jakie kłamstwa mówili ci przybrani rodzice, oboje, ja i Jack, bardzo cię kochaliśmy.
Wiem, że nie zechciałabyś mnie odwiedzić ot tak, więc postanowiłam cię ściągnąć w jedyny znany mi sposób. Są jeszcze trzy pochowane ciała. Trzy rodziny, które dzięki tobie mogą odzyskać spokój. Pomogę ci te ciała odnaleźć. Ale nie każ mi czekać w nieskończoność. Odpowiedz w ciągu tygodnia albo zabiorę swoje tajemnice do grobu.
Na zawsze ci oddana,
Lillian