Читать книгу Jeszcze będziemy szczęśliwi - Enrico Galiano - Страница 5
1
ОглавлениеZawsze będę cię kochać, Luca.
Spataro stary cap.
Miłość jest jak perfumy, łatwo nałożyć, trudno zmyć, nie da się zapomnieć.
Wczoraj kochalam się z Casalim z 3c. Bylo cudownie.
Zapomniałaś o najważniejszym: rozmiar?
Przynajmniej pisz ł a nie l, analfabeto!
Gioia Spada zna te napisy już na pamięć, jednak codziennie rano czyta je ponownie, jeden po drugim, siedząc z nogą na nogę na toalecie i powoli żując brioszkę z dżemem borówkowym.
Słyszy, że za drzwiami jest co najmniej sześć lub siedem dziewczyn z jej klasy. Śmieją się, nakładają makijaż i pytają się nawzajem o rady, co napisać „temu dupkowi, który nigdy nie odpisuje”.
Skupia się jednak na tych napisach. Założyłaby się o całą swoją kolekcję winyli Pink Floyd, że to Casali napisał to zdanie. Casali byłby zdolny wejść do damskiej łazienki z markerem i napisać tego typu złote myśli, by przekonać wszystkie dziewczyny w szkole, że to on jest prawdziwym samcem alfa. Taki chwyt marketingowy. Musi mu to przyznać – dość sprytne zagranie, chociaż chyba nie da się być bardziej obleśnym.
W dodatku to Ł bez kreski, niczym znak firmowy takiego niedouczonego gnojka jak on.
Dzwoni pierwszy dzwonek, dziewczyny zaczynają wychodzić na korytarz, cały czas się chichrając. Gioia jest dopiero w połowie swojej brioszki. Pociera, jak to zwykła robić, małą bliznę za prawym uchem. Liczy mijające sekundy, by wyjść przez nikogo niezauważona.
Śniadania jada w szkole, ponieważ w domu, no cóż, lepiej nie przebywać tam na jawie. Najlepiej by było nie przybywać tam, żyjąc, bo chyba tylko zmarły czułby się w tym miejscu jak wśród swoich. Dlatego od kilku miesięcy woli przychodzić do szkoły wcześniej, zamykać się w toalecie i tu jeść śniadania.
Gioia Spada: siedemnastolatka, naturalnie rude włosy, policzki i nos obsypane piegami. Lazurowe oczy niczym dwa wielkie jeziora, które wyglądają, jakby nieustannie świeciły, nawet jeśli to dalekie od prawdy. Flanelowa koszula w kwadraty i jeansy, które chociaż potargane i pomarszczone, to kosztowały tyle co dwumiesięczny czynsz… W rzeczywistości są bardzo stare i to jej jedyne spodnie. Dość chudawa, jednak biorąc pod uwagę standardy, wydaje jej się ciągle, że jest o kilka kilo za gruba. Zresztą nie obchodzi jej to, a tak w ogóle nic jej nie obchodzi. Nigdy w życiu się nie malowała, a na ubranie się i uczesanie poświęca tyle czasu co przeciętny mężczyzna, albo i mniej.
Skoro o mężczyznach mowa, Gioia pozostaje daleko poza obszarem ich zainteresowań. W ostatnim rankingu najpiękniejszych dziewczyn w klasie była na przedostatnim miejscu. Nie ostatnim, ponieważ to miejsce należało do dziewczyny, która, biedaczka, cierpi na zaburzenia układu pokarmowego i waży ponad sto kilo.
Każda inna nastolatka totalnie by się zdołowała po zobaczeniu tego rankingu, rozwinęłaby w sobie traumy, które wymagałyby wieloletniej psychoanalizy. Ale nie Gioia Spada, Gioia poczuła tylko olbrzymią złość na tego, kto stworzył ten ranking, a potem wyrzuciła kartkę z imionami do śmietnika, zanim ta dziewczyna z nadwagą ją zobaczyła.
Gioia Spada jest dziwna.
Tak, gdyby tylko spróbowała, zostałaby zaakceptowana przez innych, ale nie spodziewajcie się teraz tej typowej sceny, w której brzydula nagle ściąga okulary i staje się piękna. To nie ten typ. A poza tym ona nie nosi okularów.
Dzwoni drugi dzwonek.
Gioia wrzuca połowę brioszki do toalety, spuszcza wodę i otwiera drzwi. Dziewczyny wyszły. Na lustrze naprzeciwko kabiny widzi napisane szminką:
Smutasie, nie jesz za dużo śliwek, że ciągle siedzisz w kiblu?