Читать книгу Filozofia religii - Группа авторов - Страница 57
DOŚWIADCZENIE RELIGIJNE
Piotr Gutowski
O MOŻLIWOŚCI DOŚWIADCZENIA OBECNOŚCI BOGA
Komentarz
Stanisław Obirek
ОглавлениеPiotr Gutowski jest autorem ważnych i uznanych książek poświęconych doświadczeniu religijnemu. Jego esej jest więc powtórzeniem znanych już z jego wcześniejszych publikacji ustaleń, które są zakorzenione w określonej metafizyce uznającej realność bytów nadprzyrodzonych. Problem polega na tym, że jest ona od dawna kwestionowana przez systemy myślowe, które takie byty uznają za nierealne. Pytanie podstawowe brzmi, czy ludzkie doświadczenie może być rozstrzygającym kryterium w takim sporze. Moim zdaniem niezależnie od odpowiedzi będzie to zawsze odpowiedź arbitralna bez możliwości wskazania na bezzasadność strony przeciwnej. Mogę tylko zacytować stwierdzenie Leszka Kołakowskiego, które się znalazło w moim eseju: „Wiara jest prawomocna. Niewiara jest prawomocna. Nie są to jednak dwa sprzeczne wzajem korpusy doktrynalne” (s. 167). I tu zaczyna się problem, a raczej pierwsza różnica między moim podejściem do doświadczenia religijnego i mojego Oponenta. Moim zdaniem doświadczenie nieobecności Boga, obecne zwłaszcza od czasów Spinozy i będące częścią cywilizacji Zachodu, jest całkowicie ignorowane przez Gutowskiego. Tymczasem dla mnie jest ono nie tylko istotne, ale wręcz definiujące dla nowożytnego świata, z którym się utożsamiam. I z takim pominięciem nie mogę się zgodzić, tym bardziej, że autor tekstu O możliwości doświadczenia obecności Boga deklaruje przynależność do tego kręgu cywilizacyjnego, a zwłaszcza do tradycji judeochrześcijańskiej. Tymczasem to właśnie w łonie tej tradycji zrodził się i staje się coraz bardziej znaczącym i wręcz jej niezbywalnym, a nawet definiującym ją elementem, sceptycyzm metodologiczny. Przyjmuję go za moją własną perspektywę w spojrzeniu na doświadczenie religijne.
Wprawdzie Gutowski odnosi się „do dwóch zarzutów, które zdają się osłabiać prawdopodobieństwo zachodzenia doświadczeń obecności Boga” (s. 132), jednak nie traktuje ich z należytą powagą (uważa je za wadliwe), a jedynie widzi w nich możliwość wzmocnienia własnego stanowiska. To znany z tradycyjnej apologetyki sposób unieważniania racji Oponenta poprzez wykazanie wyższości własnego stanowiska. Nie wydaje mi się to podejściem owocnym i rokującym konstruktywne rozwiązania na przyszłość. Dlatego nie mogę się z nim zgodzić. W moim przekonaniu należy przyjąć realnie istniejącą różnorodność odpowiedzi na podstawowe pytania egzystencjalne. W praktyce oznacza to, że zarówno doświadczenie ludzkie, dla którego istnienie Boga jest czymś oczywistym, jak i podobne doświadczenie negujące istnienie takiego bytu należy uznać za równie autentyczne, czego mój Oponent nie jest w stanie przyjąć.
Dla wzmocnienia własnego stanowiska dodałbym argument historyczny. Mianowicie w niemal wszystkich tradycjach religijnych istnieje zaakceptowany nurt teologii negatywnej, zwanej też apofatyczną, która niemożność sensownego mówienia o Bogu uznaje za swój religijny sposób mówienia o Bóstwie. Zgłaszając programową nieufność wobec wszelkich prób językowego określania Boga i związanego z Jego istnieniem doświadczenia, jednocześnie deklaruję ciekawość wobec każdej próby przezwyciężenia istniejących form językowych mówienia i pisania o Bogu i doświadczeniu religijnym.