Читать книгу Koniec PIS-u - Michał Kamiński - Страница 25

Kaczyński nie jest więc potworny, tylko zagubiony?

Оглавление

Tylko że w tym zagubieniu jest w stanie robić rzeczy potworne z punktu widzenia swojej partii. Proszę zwrócić uwagę na mechanizm leżący u podstaw afery z Angelą Merkel. Tamtego poniedziałku wrócił wieczorem do domu, wiem to z opisu jego współpracowników, w poczuciu pełnego sukcesu, bo choć pojawiła się sprawa Merkel, wszyscy ją zbagatelizowali. I nagle dostał telefon od jednego ze swoich bliskich współpracowników, który dowiedział się, że to będzie wielki temat, że Platforma zrobi z tego ostry atak na niego. I on nagle zrozumiał, że popełnił wielki błąd. Jego problem polega na tym, że on do błędów sam przed sobą nie lubi się przyznawać, ale jeszcze trudniej przychodzi mu znieść świadomość, że jutro wszyscy jego współpracownicy będą wiedzieli, że popełnił błąd. I to go wprowadza w panikę, on już wie, że jutro będzie musiał spojrzeć w oczy tym ludziom, z którymi pracuje i którzy za niego harują w kampanii. Tymczasem gdy wreszcie sondaże niemal zrównały się z Platformą, on znowu coś palnął. Tej nocy śpi źle, rano wstaje zirytowany, jedzie do Wielkopolski samochodem na spotkanie z rolnikami, gdzie dziennikarz Jakub Sobieniowski zadaje mu pytanie o Angelę Merkel. I Jarosław Kaczyński wtedy psychicznie pęka. Ktoś bardzo mądrze wymyślił ten psychologiczny moment, bo wtedy już było wiadomo, że sprawa popłynie, że będzie dominować przez cały ostatni tydzień kampanii. Bo spanikowany Kaczyński nie myślał, tylko jak oszalały zaatakował Sobieniowskiego, pytając go, czy jest niemieckim dziennikarzem.

Koniec PIS-u

Подняться наверх