Читать книгу Koniec PIS-u - Michał Kamiński - Страница 43

Jaki jest stosunek Jarosława do zwykłych ludzi – sekretarek, kierowców?

Оглавление

Grzeczny i uprzejmy. Ale to nie jest życzliwość, ale raczej poprawność biorąca się z dobrych manier, z inteligenckiej kindersztuby. W ogóle on dzieli świat na polityków i resztę. I tę resztę ludzi traktuje inaczej. Nigdy nie widziałem, żeby kogoś potraktował źle, odwrotnie. My z Adamem ciągle mu mówiliśmy, że za dużo czasu poświęca na głupstwa, na przykład swoje obowiązki poselskie traktuje naprawdę poważnie. Biedna pani Basia przyjmuje dziesiątki wniosków, a Kaczyński co jakiś czas długie godziny poświęca na spotkanie z panem Kowalskim, który napisał, że ma problem, bo mu geodeci źle działkę wymierzyli. On ma poczucie, że to jest jego obowiązek. Ale to nie jest życzliwość wobec ludzi. On nie jest taki jak Lech, który pamiętał, kto z pracowników ma urodziny, a kto rocznicę ślubu. Jarosław jest zimny i obowiązkowy. Tak naprawdę tylko raz w życiu widziałem go naprawdę wyluzowanego, żartującego z ludźmi, ciepłego i otwartego. To było w 2005 roku, kiedy w trakcie kampanii zajechaliśmy do Elbląga. On ma do tego miejsca olbrzymi sentyment, został tu wybrany na senatora w 1989 roku. I to grono ludzi, które mu wtedy robiło kampanię, a potem zakładało PC, to świat, który szczerze lubi. Pojechaliśmy daleko za Elbląg do leśniczówki, gdzie było piwo, kiełbaski, ognisko, grono jego dawnych kolegów i ja jako jedyna osoba z zewnątrz. Kaczyński był uroczy, sympatyczny, żartował, przypominał anegdoty z czasów tamtej kampanii. Śpiewaliśmy, było dużo piwa, było bardzo fajnie…

Koniec PIS-u

Подняться наверх