Читать книгу Koniec PIS-u - Michał Kamiński - Страница 28

Ale potrafił też zdobyć władzę?

Оглавление

Tylko że właśnie w panice o swoje przywództwo ją stracił. Bo w marcu 2006 roku, kiedy nie zdecydował się przeprowadzić przedterminowych wyborów parlamentarnych, kierował nim tylko strach, że zwyciężając w wyborach, uczyni liderem PiS-u rządzącego wtedy bardzo popularnego Marcinkiewicza. Przecież IV RP była na wyciągnięcie ręki, ale za cenę wzmocnienia Marcinkiewicza. To pokazuje panikę w głowie Kaczyńskiego, a także jej nieracjonalność. Przecież ryzyko było minimalne. Marcinkiewicz na pewno z tych wyborów wyszedłby silniejszy, ale był przecież prezydent Kaczyński, a partia naprawdę lojalna wobec Jarosława. Przecież gdy później Marcinkiewicz wyleciał z PiS-u, to nikt za nim nie poszedł. Jego lęki przed Marcinkiewiczem były zatem nieracjonalne, ale ktoś mądrze, nawet wiem kto, je w nim podsycił. Poszedł do Kaczyńskiego i mu powiedział: „Jak zrobisz teraz wybory, to Marcinkiewicz ci zabierze partię za pół roku”. Wtedy na komitecie politycznym byłem załamany. Pamiętam, że Dorn był po naszej stronie, powiedziałem: „Panie prezesie, jeżeli teraz nie pójdziemy na wybory, to pójdziemy na nie i tak, ale każda kolejna data ewentualnych wyborów będzie gorsza dla PiS-u albo będziemy musieli zrobić koalicję z Samoobroną i z LPR-em”. Na to prezes odpowiada – bo oczywiście nie może podać prawdziwego powodu odwołania wyborów – że „Kościół naciska i że dał mu gwarancje paktu stabilizacyjnego z LPR-em i z Samoobroną”. Trudno wymyślić bardziej absurdalne uzasadnienie.

Koniec PIS-u

Подняться наверх