Читать книгу Koniec PIS-u - Michał Kamiński - Страница 37

A jak to się ma do tego, co widzieliśmy wielokrotnie, czyli wyjątkowej odporności psychicznej Kaczyńskiego. Nawet w Smoleńsku trzymał się imponująco dobrze.

Оглавление

Ale potem zniszczył partię, bo dostał kolejnego ataku paniki. Odejście PJN, a potem Ziobry to nie jest kolejna fala czystek. To polityczna śmierć PiS-u. I on to wie; wie, że popełnił dramatyczny błąd; wie, że wszyscy inni też to wiedzą, że wcześniej lub później powiedzą to głośno. I że w podręcznikach historii też to zostanie jasno powiedziane. Drugim powodem paniki jest to, co się dzieje z pamięcią o jego bracie. Gdy zginął i jego trumna przyleciała do Polski, kondukt witało 800 tysięcy ludzi. Rok później, gdy Jarosław zrobił zadymę pod Pałacem Prezydenckim, było tam siedem tysięcy ludzi, czyli tyle, ile na średniej wielkości meczu ligowym. To jest mój wielki zarzut do Jarosława: pamięć Lecha Kaczyńskiego dzisiaj mogłaby być czymś, co zawstydzałoby Platformę Obywatelską. Mogła się stać elementem narodowej legendy zamiast wąskiej grupy ludzi, często o zwichrowanych emocjach. Nie stała się tylko z powodu Jarosława, który uczynił z tej pamięci polityczną maczugę.

Koniec PIS-u

Подняться наверх