Читать книгу Gargantua i Pantagruel - Rabelais François - Страница 32

Księga pierwsza
Żywot wielce przeraźliwy wielkiego Gargantui, ojca Pantagruelowego, niegdy skomponowany przez mistrza Alkofrybasa17, Abstraktora Piątej Esencji
Księga pełna pantagruelizmu18
Rozdział trzydziesty. Jako Ulrych Swędzimir wysłany został w poselstwie do Żółcika

Оглавление

Podyktowawszy i podpisawszy listy, Tęgospust rozkazał, aby Ulrych Swędzimir, referendarz skarbu, człek roztropny i zaufany, którego cnotę i dobrą radę wypróbował w rozmaitych i ważnych sprawach, ruszył do króla Żółcika i przedstawił co na radzie uchwalono. Zaczem poczciwina Swędzimir puścił się w drogę i przejechawszy bród, przepytywał u młynarza nowin o Żółciku. Powiedziano mu, iż ludzie Żółcikowi, obrabowawszy młyn do ostatniego kurczątka, do ostatniej gąski, zamknęli się w Klermonckiej Skale; wszelako nie radził Swędzimirowi posuwać się dalej, aby snać217 nie popadł w zasadzkę: rozwścieczeni bowiem są do ostatnich granic. Czemu tamten łatwo uwierzył i na tę noc zatrzymał się u młynarza.

Nazajutrz rano wyruszył w towarzystwie trębacza przed bramy zamku i wezwał straże, by go zawiodły przed króla, jako że ma z nim mówić w jego własnej sprawie.

Gdy to oznajmiono królowi, nie pozwolił zgoła, aby mu otworzono bramę, jeno sam wstąpił na szaniec i rzekł do posła:

– Cóż tam nowego? Co masz do powiedzenia?

Zaczem poseł wypalił następującą orację:

217

snać (daw.) – tu: przecież, wszakże. [przypis edytorski]

Gargantua i Pantagruel

Подняться наверх