Читать книгу Gargantua i Pantagruel - Rabelais François - Страница 44

Księga pierwsza
Żywot wielce przeraźliwy wielkiego Gargantui, ojca Pantagruelowego, niegdy skomponowany przez mistrza Alkofrybasa17, Abstraktora Piątej Esencji
Księga pełna pantagruelizmu18
Rozdział czterdziesty drugi. Jako mnich dodawał ducha kompanom i jako zawisnął na drzewie

Оглавление

Otóż i jadą dzielni rycerze na azardy260 losu, bacznie wypatrując i rozważając, jaką taktykę obrać im należy i czego się trzeba będzie strzec, kiedy nadejdzie dzień walnej i straszliwej bitwy. A mnich dodawał im odwagi, mówiąc:

– Nie troskajcie się, dziateczki, ani się nie bójcie, już ja was poprowadzę pewnie. Bóg i św. Benedykt niech was mają w swej pieczy! Gdybym miał tyle siły co ochoty, do kroćset bomb! Oskubałbym ich z pierza jak kaczki. Niczego się nie boję prócz armaty. Znam ja wszelako niejaką modlitewkę, której mi użyczył pomocnik zakrystiana w klasztorze, a która zabezpiecza człowieka od wszelkiej broni palnej. Ale mnie na nic się nie przyda, bo nie wierzę w nią ani tycio. To pewna, że moim drągiem od krzyża naszatkuję co nieco kapusty. Na Boga, który z was by stchórzył, niech mnie wszyscy diabli porwą, jeśli zeń nie zrobię mnicha w swoje miejsce i nie zakutam go w mój habit: a jest w nim zaszyty talizman od tchórzostwa.

Słyszeliście może o charcie pana Merla, który nic nie był wart w polu? Przywiązano mu kawał habitu do szyi. Rany boskie! Żaden zając ani lis mu się już nie wymknął. Co więcej, gonił się ze wszystkimi sukami w okolicy, pierwej zaś był zgoła nicpotem, et de frigidis et maleficiatis261.

Tak rozprawiając obficie, mnich, skierowawszy się ku zaroślom, podjechał pod orzech i nawlókł się przyłbicą na przygrubszą gałązkę. Mimo to silnie spiął konia ostrogami (a koń był bardzo łechczywy), tak iż bydlątko dało susa naprzód, mnich zasię, chcąc odczepić przyłbicę, puścił cugle i rękami zawisł na gałęzi, podczas gdy koń umknął się spod niego. W ten sposób mnich zadyndał na orzechu, krzycząc na pomoc i na ratunek i klnąc towarzyszy od zdrajców.

Pierwszy spostrzegł go Eudemon i, przywołując Gargantuę, rzekł:

– Chodźcie, panie, zobaczycie wiszącego Absalona.

Gargantua, podjechawszy, spojrzał na mnicha uwieszonego w ten sposób i rzekł:

– Źleś trafił, porównując go do Absalona; Absalon zawisnął za włosy, mnich zaś, ogolona pałka, zadyndał za uszy.

– Ratujcież mnie – zawołał mnich – na wszystkich diabłów! W sam raz jest pora na gawędy! Podobniście do owych kaznodziei dekretalistów, co to uczą, że, ktokolwiek ujrzy swego bliźniego w niebezpieczeństwie śmierci, winien pod grozą potrójnej ekskomuniki, wprzódziej wzywać go, aby się wyspowiadał i wrócił do stanu łaski, niżeli mu dopomóc.

– Kiedy ujrzę takiego mądralę, że wpadł w rzekę i woda leje mu się do uszu, miast spieszyć na pomoc i podać mu rękę, wypalę mu piękne i długie kazanie de contemptu mundi et fuga seculi262; a kiedy już całkiem przestanie zipać, wtedy go pójdę wyłowić. Nie ruszaj się, mój robaczku – rzekł Gymnastes – pójdę cię odczepić, bo zacny jest z ciebie monachus.

Monachus in claustro

Non valet ova duo;

Sed, quando est extra,

Bene valet triginta 263.


Widziałem więcej niż pięćset wisielców; ale jeszcze nie widziałem żadnego, który by wdzięczniej sobie dyndał; gdybym ja tak ładnie potrafił, chciałbym dyndać całe życie.

– Prędkoż – rzekł mnich – skończysz to kazanie? Pomóżże mi, przez Boga, skoro przez biesa nie chcesz. Na habit, który noszę, pożałujesz jeszcze tego, tempore et loco prelibatis264.

Wówczas zsiadł Gymnastes z konia i wdrapawszy się na orzech, podniósł mnicha jedną ręką pod pachy, a drugą odczepił z gałęzi i tak opuścił go na ziemię, a sam się spuścił za nim. Mnich, dostawszy się na ziemię, rozdział się z pancerza i cisnął jedną sztukę po drugiej het w pole; po czym, podjąwszy swoje krzyżowe drzewce, siadł z powrotem na konia, którego Eudemon zdołał przytrzymać w ucieczce, i tak ruszyli dalej wesoło, ciągle trzymając się zarośli.

260

azard (daw.) – niebezpieczeństwo, przygoda. [przypis edytorski]

261

et de frigidis et maleficiatis (łac.) – Pod tym tytułem traktuje IV księga Dekretaliów o niezdolnych do małżeńskiej powinności lub czarami urzeczonych w tym kierunku osobach. [przypis tłumacza]

262

de contemptu mundi et fuga seculi (łac.) – O wzgardzie świata i ucieczce od niego. [przypis tłumacza]

263

Monachus (…) triginta (łac.) – W klasztorze mnich nie wart jest dwóch jajek, ale kiedy zeń wyjdzie, wart jest więcej niż trzydzieści. [przypis tłumacza]

264

tempore et loco prelibatis (łac.) – w odpowiednim czasie i miejscu. [przypis tłumacza]

Gargantua i Pantagruel

Подняться наверх