Читать книгу Gargantua i Pantagruel - Rabelais François - Страница 43

Księga pierwsza
Żywot wielce przeraźliwy wielkiego Gargantui, ojca Pantagruelowego, niegdy skomponowany przez mistrza Alkofrybasa17, Abstraktora Piątej Esencji
Księga pełna pantagruelizmu18
Rozdział czterdziesty pierwszy. O tym, jako mnich uśpił Gargantuę, i o jego godzinkach i brewiarzu

Оглавление

Po skończonej wieczerzy zaraz zaczęli się naradzać i postanowiono, że około północy wyprawią się na wycieczkę, aby zbadać, czy nieprzyjaciel czuwa i czy rozstawił straże; tymczasem prześpią się trochę, aby ociupinkę wypocząć. Ale Gargantua nie mógł spać, jeno przewracał się na wszystkie strony. Zaczem rzekł mnich: „Co do mnie, nigdy nie śpię tak dobrze, jak kiedy jestem na kazaniu, albo kiedy odmawiam pacierze. Weźmy się przeto wraz do siedmiu psalmów, a przekonamy się czy wnet nie uśniecie”. Pomysł spodobał się bardzo Gargantui; jakoż zacząwszy pierwszy psalm, w punkcie beati quorum256 obaj chrapnęli potężnie. Ale mnich mimo to nie omieszkał zbudzić się przed północą, tak był wzwyczajony do jutrzni klasztornej.

Sam się zbudziwszy, pobudził innych, śpiewając na cały głos piosenkę:

Hej ho, Renodzie257, wstawaj, wstawaj wraz,

Hej ho, Renodzie, już na ciebie czas.


Kiedy się wszyscy pobudzili, rzekł:

– Panowie powiadają, że ranek zaczyna się od kaszlania, a wieczerza od picia. Uczyńmy na odwrót i zacznijmy teraz naszą jutrznię od picia, wieczorem zaś, gdy siędziemy do wieczerzy, będziemy kaszleć, ile tylko wlezie na wyprzódki.

Zaczem rzekł Gargantua:

– Pić tak zaraz po wstaniu, nie jest to zgodne z przepisami medycyny. Trzeba najpierw opróżnić żołądek z flegmy i wydzielin.

– Dobrze to wymedycynowane – rzekł mnich. – Niech mnie wszyscy diabli porwą, jeśli nie tłucze się po świecie więcej starych pijaków niż starych lekarzy. Ja się tak umówiłem z moim apetytem, że zawsze kładziemy się spać razem, a za to cały dzień ma mi być w gotowości pod ręką: toteż wstaje równo ze mną. Opróżniajcie, ile chcecie, flegmę, a ja idę po moje zgrzebło.

– O jakim zgrzeble mówisz? – spytał Gargantua.

– Mój brewiarz – rzekł mnich – tak bowiem jak sokolnicy, zanim nakarmią swoje ptaki, dają im pożuć kurzą nogę, aby im oczyścić mózgownicę z flegmy i wprawić je w apetyt, tak samo ja, zażywając rano tego brewiarzyka, czyszczę sobie jak zgrzebłem całe płuco i potem gotów jestem do picia.

– Wedle jakiego obrządku – spytał Gargantua – odmawiasz te piękne godzinki?

– Wedle fekamskiego258 – rzekł mnich – trzy psalmy i trzy rozmyślania albo też wcale nic, jeśli kto woli. Nigdy się nie stosuję do godzin: godziny są dla człowieka, nie człowiek dla godzin. Toteż ja robię z moimi jak z rzemieniem u strzemion: wydłużam je lub skracam, kiedy mi się podoba. Brevis oratio penetrat coelos, longa potatio evactat scyphos. Krótka modlitwa przenika do niebios, długi łyk opróżnia dzbany. Gdzie to jest napisane?

– Na honor, nie wiem, moja kusieńko – rzekł Ponokrates – ale ciebie, mniszeczku, dalibóg bym ozłocił.

– Nawzajem, nawzajem – odparł mnich – ale venite, apotemus259.

Zaczem przyniesiono obfitość wędliny i ceber smacznej jarzynowej zupy i mnich popił wedle ochoty. Część kompanii została przy nim, inni się porozchodzili. Następnie każdy zaczął się zbroić i gotować do drogi. I nałożyli mnichowi pancerz, wbrew jego woli, nie chciał bowiem innego rynsztunku niż swój habit na brzuchu i drewce krzyżowe w pięści. Wszelako póty nastawali, aż ustroili od stóp do głowy i posadzili na pięknego rumaka, ze srogim mieczem u boku. Wraz z nim jechał Gargantua, Ponokrates, Gymnastes, Eudemon i dwudziesta pięcia co najtęższych z orszaku Tęgospusta, wszyscy znamienicie uzbrojeni, z dzidą w dłoni, konie mając pod sobą niczym św. Jerzy, a każdy wiózł z tyłu na siodle dobrego strzelca.

256

beati quorum (łac.) – Beati quorum rentissae sunt iniquiates [szczęśliwi, którym odpuszczono nieprawości; red. WL]. [przypis tłumacza]

257

Renaud – ulubiona bohaterska postać francuskiej legendy. [przypis tłumacza]

258

wedle [obrządku] fekamskiego – Fecamp, opactwo wsławione później wyrobem likierów, wówczas było przysłowiowym dla gnuśności i opieszałości mnichów. [przypis tłumacza]

259

venite, apotemus (łac.) – Parodia brewiarza: veniter adoremus. [przypis tłumacza]

Gargantua i Pantagruel

Подняться наверх