Читать книгу Gargantua i Pantagruel - Rabelais François - Страница 61

Księga druga
Pantagruel291, król Spragnionych292. Historia przywrócona do swej pierwotnej osnowy, obejmująca jego przeraźliwe dzieła i uczynki, ułożona przez nieboszczyka mistrza Alkofrybasa, abstraktora piątej esencji
Dziesięciowiersz Mistrza Hugona Salela293 do autora tej książki
Przedmowa autora

Оглавление

Bardzo dostojni i waleczni rycerze, szlachetni panowie i inni, którzy chętnie bawicie się wszelaką poczciwą a ucieszną rzeczą: czytaliście niedawno, widzieli i przeznali wielkie i nieoszacowane chroniki przeraźliwego olbrzyma Gargantui294 i jako prawdziwie wierne owieczki uwierzyliście we wszystko, niby w tekst Biblii albo świętej Ewangelii. Ba, nieraz przytrafiło się wam mile spędzać czas z godnymi paniami i panienkami na powtarzaniu tych uciesznych opowiadań, skoro brakło wam inszej materii: za co należy się wam wielka pochwała i wiekuista pamięć. Takie bowiem było moje pragnienie, by każdy rzucił wszystkie sprawy, nie troskał się o swoje rzemiosło, zapomniał o własnych interesach, a jeno poświęcił się w zupełności, bez roztargnienia i przeszkody tym opowieściom, póki nie będzie umiał ich na pamięć; tak iż gdyby przypadkiem miała się zatracić sztuka drukarska lub gdyby wszystkie książki zaginęły, aby i wówczas każdy mógł je sumiennie i wiernie przekazać swoim dzieciom, następcom i żyjącym pokoleniom, wprost z ręki do ręki, jakoby jakąś religijną tajemnicę. Więcej bowiem jest owocu i soku w tych błazeństwach, niż o tym mniema gromada zapleśniałych nudziarzy, którzy twardszą mają mózgownicę na takie figielki niźli sam imć Rakiet295 z Instytutu.

Znałem siła możnych i znamienitych panów, którzy idąc na łowy na grubego zwierza, albo też mając puszczać sokoła, gdy zdarzyło się, iż zwierza nie napotkano w gąszczu albo też sokół zaczął kołować jak durny, pozwalając wymknąć się zdobyczy, byli bardzo strapieni, jak można się domyślić: tedy źródłem pokrzepienia i zapomnienia zgryzoty było im nie co insze, jeno odświeżanie sobie w pamięci nieocenionych czynów rzeczonego Gargantui.

Inni bywali po świecie (a nie są to żadne bajki), którzy będąc dotkliwie nękani bólem zębów i wydawszy całą swą majętność na doktorów bez żadnego skutku, znaleźli najsprawniejsze lekarstwo w tym, iż zawijali one kroniki w dwa czyste, dobrze ogrzane płócienka i przykładali je na bolące miejsce, synapizując je nieco proszkiem orybusu.

A co mam dopiero rzec o biednych francowatych i o podagrykach! Och, ileż razy patrzyliśmy na nich, gdy ich już dobrze wysmarowano i napojono maściami i twarz się im świeciła jako klamka w spiżarni i zęby trzęsły się jako klawisze organów albo klawicymbału, a z gardzieli toczyła się piana jako u kiernoza, którego psy opadły! Cóż wówczas czynili? Oto całą ich pociechą było posłuchać czytania jakiej stroniczki onej zacnej książki. I klęli się wówczas na sto fur starych diabłów, iż srogiej ulgi doznali przy owym czytaniu, gdy ich prażono w parnych szabaśnikach; zgoła jak niewiasty będące w boleściach rodzenia, kiedy im czytać żywot świętej Małgorzaty.

Czyż to nic nie znaczy? Znajdźcież mi książkę, w jakim bądź języku, jakiej bądź gałęzi i umiejętności, aby miała takie cnoty, własności i zalety, a postawię wam nieckę flaków. Nie, panowie, nie, nie ma takiej. Jest ona zgoła niemająca równej sobie, niedościgniona i niezrównana: podtrzymuję to twierdzenie aż do ognia exclusive296. A ci, którzy by chcieli twierdzić rzecz przeciwną, niech będą nazwani szalbierzami, zwodzicielami, oszustami i łgarzami. Prawda, iż znajdują się niejakie tajemne przymioty w jawnych książkach wysokiego lotu, w liczbie których mieści się Orland szalony297, Robert Diabeł, Wyrwidąb i Waligóra, Wilhelm bez trwogi, Hugon z Bordeaux, Montewil, Matabron298. Ale i tych nie można równać do książki, o której mówimy. I snadnie299 nieomylnym doświadczeniem objawiły się światu wielkie korzyści i użyteczność płynąca z rzeczonej kroniki Gargantuińakiej: więcej jej bowiem zbyli drukarze w dwa miesiące, niźli sprzedaje się Biblii w dziewięciu leciech300.

Tedy ja, wasz posłuszny niewolnik, pragnąc przymnożyć wam sposobów zabijania czasu, ofiaruję wam oto inną książkę tego samego chowu, jeno że nieco sprawiedliwszą i godniejszą wierzenia niż tamta. Nie sądźcie bowiem (jeśli nie chcecie popełnić świadomego błędu), iż ja mówię o niej jako Żydowie o księgach Zakonu. Nie urodziłem się pod taką planetą i nie zdarza mi się nigdy kłamać ani twierdzić rzeczy, która by była nieprawdziwa: agentes et consentientes, to znaczy: kto nie ma sumienia, ten nic nie ma; mówię o tym jako św. Jan w Apokalipsie, quod nidimus testamur. Mam bowiem mówić o straszliwych czynach i dziełach Pantagruela, którego byłem sługą i jurgieltnikiem, od czasu jak wyzwolono mnie z pazia aż do dziś, gdy za jego zezwoleniem przybyłem tu odwiedzić ojczyste strony, sławne z najpiękniejszych krów i dowiedzieć się co nieco, czy żywie jeszcze kto z mojej rodziny. Wszelako, aby zakończyć ten prolog: tak samo jak ja oddaję się stu tysiącom batalionów starych diabłów z duszą i ciałem, z flakami i bebechami, jeślim w tej historii zełgał bodaj jedno słowo; tak samo znów niech ogień św. Antoniego was spali, mór niech was wydusi, nosacizna, grypa niech was zeżrą, apopleksja niech was porazi, pryszcze osypią tak drobno jako sierść krowia i zaprawione żywym srebrem niechaj wam wnijdą do zadka, i niechbyście jako Sodoma i Gomora pogrążeni byli w siarce, ogniu i otchłani, jeśli nie uwierzycie pilnie we wszystko, co wam opowiem w niniejszej kronice.

294

nieoszacowane chroniki przeraźliwego olbrzyma Gargantui – Rabelais ma na myśli nie swego Gargantuę (Ks. I), który powstał dopiero po pierwszej księdze Pantagruela (Ks. II), ale Kroniki Gargantuińskie. [przypis tłumacza]

295

Rakiet – Profesor na fakultecie prawnym w Poitiers. [przypis tłumacza]

296

exclusive (łac.) – z wyłączeniem; wyłącznie. [przypis edytorski]

297

Orland szalony – ukazał się w r. 1516. [przypis tłumacza]

298

„Robert Diabeł” (…) „Matabron” – Tytuły romansów rycerskich. [przypis tłumacza]

299

snadnie (daw.) – łatwo. [przypis edytorski]

300

kroniki Gargantuińakiej (…) niźli sprzedaje się Biblii w dziewięciu leciech – Jeden ze współczesnych wkłada księgarzowi w usta ten wierszyk: Tenant ma boutique au Palais,/ En moins de neuf ou dix journées/ J'ai plus vendu de Rabelais,/ Que de Bibles en vingt années. [przypis tłumacza]

Gargantua i Pantagruel

Подняться наверх