Читать книгу Księga dobrych myśli - Beata Pawlikowska - Страница 23
17 STYCZNIA
ОглавлениеZanim wejdę na szczyt tej góry, cieszę się każdym krokiem i tym, co widzę dookoła. Dostrzegam małe skalne kwiatki, które mają siłę i odwagę rosnąć na pustyni. Widzę okrągłe kamienie wygłaskane przez wodę i wiatr. Słyszę jak piasek szeleści pod moimi stopami. Czuję we włosach wiatr.
Dostrzegam piękno tego, co mijam po drodze. Dzięki temu droga na szczyt mija mi przyjemnie i szybko.
Kiedyś zamartwiałam się tym ile jeszcze mam przed sobą wędrówki. Bałam się, że zabraknie mi siły, że zepsuje się pogoda lub stanie się coś innego, co pokrzyżuje mi plany.
Teraz cieszę się tym, co jest w tej chwili. Ta radość pozwala mi wędrować lekko i sprawnie.
Dzisiaj w pracy zapomnę o odległym wierzchołku, na który mam się wspiąć. Nie będę myśleć o tym kiedy wreszcie skończę tę pracę ani zajmować się wyliczaniem trudności, jakie mi sprawia.
Zajmę się tym, co jest TERAZ. Dostrzegę skrawek błękitnego nieba i promyk styczniowego słońca na ścianie. Zbratam się w myślach z zielonymi liśćmi rośliny w doniczce. Zaparzę ulubioną herbatę i wezmę się spokojnie do pracy. Zrobię dzisiaj tyle, ile na spokojnie dam radę.
Dostrzegam drobiazgi, które mi towarzyszą. Zapach świeżo naostrzonego ołówka, przyjemna faktura papieru, ulubione zdjęcie na ścianie. Spokojnie, bez pośpiechu, ze skupieniem, lekko i sprawnie działam naprzód.