Читать книгу Geografia humanistyczna miasta - Dobiesław Jędrzejczyk - Страница 9
Rozdział I
U ŹRÓDEŁ GEOGRAFII HUMANISTYCZNEJ MIASTA
Socjopsychologiczne koncepcje miasta
ОглавлениеJeśli koncepcje historyczne rozpatrują miasto z punktu widzenia jego genezy gospodarczej, to koncepcje socjopsychologiczne kładą nacisk na humanistyczne „czynniki pierwsze”, czyli człowieka i jego społeczne interakcje. Kierunek ten zrodził się z obserwacji wielkiego miasta drugiej rewolucji przemysłowej. W szeregu jego teoretycznych uogólnień odbija się ów żywiołowy proces metropolizacji, w którym miasto po raz drugi w ciągu 100 lat przekracza niejako samo siebie. Rozsadziwszy na przełomie XVIII i XIX wieku ramy gminy miejskiej epoki feudalizmu, teraz z kolei wyrasta z ram miast – osad przemysłowych, choćby liczących paręset lat, typowych dla XIX wieku. Najpełniejszy wyraz teoria socjopsychologiczna znalazła u L. Wirtha (1938) w jego studium pod znamiennym tytułem Urbanism as a Way of Life. Wirth dostrzega ogromną złożoność problemu miasta jako zjawiska społecznego, humanistycznego i psychologicznego. Rozpatruje on miasto i jego styl życia z wielu, wzajemnie przenikających się perspektyw. Jednak soczewką, w której skupiają się wywody Wirtha, jest sprawa wyłaniania się typowych dla życia miejskiego form społecznej interakcji i organizacji społecznej. Miejskość dla Wirtha (1938, s. 114) to „kompleks cech, które składają się na specjalny sposób życia”. Cechy te będą przy tym silniej występować, im bardziej dany twór osadniczy spełniać będzie warunki zawarte w socjologicznej definicji miasta. Głosi ona, że miasto to stosunkowo wielkie, gęsto zaludnione i stałe skupisko heterogenicznych pod względem społecznym osobników. Innymi słowy, im będzie większe, gęściej zaludnione i bardziej różnorodne w strukturze ludności i swoich funkcjach, tym bardziej nabierze cech miejskich.
Dla L. Wirtha punktem wyjścia jest, przyjęta w ślad za M. Weberem i W. Sombartem teza, że miasto jest skupiskiem tak dużym, iż ludzie przestają się w nim znać wzajemnie. Charakterystyczną cechą dużych miast jest przestrzenna segregacja mieszkańców, powstająca na podłożu zróżnicowań rasowych, pochodzenia etnicznego, pozycji społeczno-ekonomicznej czy też określonych gustów i preferencji. W masie ludzi o tak różnym pochodzeniu i przeszłości więzy rodzinne, sąsiedzkie oraz związki, które są następstwem zamieszkiwania od pokoleń w ramach tych samych społeczności lokalnych, bądź w ogóle nie występują, bądź są słabe. Więzy, utrzymujące spójność w tradycyjnych społecznościach wiejskich, są więc w tych nowych warunkach zastępowane przez współuczestnictwo i formalne mechanizmy kontroli społecznej.
W masowej i heterogenicznej społeczności miejskiej powstają typowe formy społecznej interakcji. Stosunki międzyludzkie są w olbrzymiej większości powierzchowne, krótkotrwałe, wycinkowe i bezosobowe. Jest w nie uwikłany każdy mieszkaniec miasta, nie jako osobowość, ale jako przedstawiciel władzy czy przedsiębiorstwa z jednej strony, pozycja statystyczna czy rachunkowa z drugiej strony. Tak więc większość kontaktów społecznych odbywa się w grupach wtórnych. Im większa anonimowość życia, tym słabsza solidarność społeczna i społeczna kontrola. Ta ostatnia na wsi rygorystyczna i ściele personalna, w mieście staje się wtórna, formalna i bezosobowa. Jednostka zdobywa w mieście wysoki stopień osobistej wolności. W grupach pierwotnych obserwuje się charakterystyczny wzrost znaczenia grup formułujących się na zasadzie wspólności stosunków społeczno-zawodowych, które często konkurują z grupami rodzinnymi. Sama rodzina, już dawno „mała” i o ograniczonej liczbie dzieci, również podlega głębokim przeobrażeniom. Tu również zmiany prowadzą w kierunku emancypowania się poszczególnych jej członków i osłabienia więzi opartych na pokrewieństwie. Niemałą w tym rolę odgrywa bogactwo różnorodnych grup celowych powołanych dla zaspokojenia różnych potrzeb, które wynosi z rodzinnego kręgu.
Masowość i heterogeniczność elementów powoduje, że mieszkaniec miasta wystawiony jest na ogromną ilość bodźców zewnętrznych. Z tego też powodu podświadomie broni się przed nimi. Jak twierdzi G. Simmel (1950, s. 415) gdyby niezmierzona ilość zewnętrznych kontaktów między osobnikami w dużym mieście miała wywoływać tę samą ilość wewnętrznych reakcji, co w małym mieście, w którym bez mała każdy zna osobiście napotkaną osobę i ma do niej określony pozytywny stosunek, to „człowiek uległby kompletnemu zatomizowaniu wewnętrznemu i popadłby w niedający się opisać stan umysłowy”. Stąd właśnie wynikają postawy rezerwy, indyferencji i tzw. wielkomiejskiego zblazowania, będące po prostu formą psychicznej samoobrony organizmu. Ponadto różnorodność miejskiego środowiska stymuluje inteligencję. Konieczność rachunku, precyzji i punktualności niezbędnych w skomplikowanym mechanizmie wielkomiejskiego życia i jego, opartej na pieniądzu, gospodarczej działalności rodzi racjonalny typ umysłowości. Wielkie miasto jest intelektualne, wyrafinowane i rzeczowe, skłonne do sekularyzmu, jak w ogóle zresztą do nie uznawania wszelkich autorytetów opartych na tradycji i tolerancji. Dysocjujące właściwości wielkiego miasta, tempo jego życia, napięcie i nerwowość sprzyjają też wytwarzaniu się osobowości schizoidalnej, chorób nerwowych i umysłowych, wreszcie zwykłej przestępczości.
Tezy kierunku socjopsychologicznego, podobnie zresztą jak ekologicznego i historycznego, posiadają ograniczony zasiąg ważności. Po pierwsze zakładają określoną wielkość miasta, mianowicie taką, że ludzie w nim nie są już w stanie znać się nawzajem. Dopiero od tego momentu możliwy jest zanik rygorystycznej kontroli społecznej, anonimowość życia, powierzchowny i wycinkowy charakter stosunków społecznych i to wszystko, co określa się we współczesnej nauce o mieście „miejskim stylem życia”. Innymi słowy, koncepcja ta pozostawia na boku mnogość miast małych, „niezblazowanych”, „niewyrafinowanych”, będących mimo to miastami. Te ostatnie zasługują na to miano z racji pełnionych przez siebie funkcji, statusu administracyjnego, układu przestrzennego. Jednakże z geograficznego, etnologicznego czy też socjologicznego punktu widzenia bliższe są modelowi wiejskiemu. Życie w miasteczku jest wręcz zaprzeczeniem „miejskiego stylu życia”. Kontrola społeczna, tradycjonalizm niejednokrotnie ostrzejsze są niż na wsi.
Wspomniane cechy odnoszą się do miast cywilizacji industrialnej i postindustrialnej. Słusznie też postuluje się oddzielenie pomieszanych często, stałych cech miejskości, wynikających z liczebności i gęstości zaludnienia, od cech wyznaczonych kulturowo, a więc nie mających powszechnego charakteru. W każdym razie konstrukcje myślowe, zaproponowane przesz L. Wirtha, G. Simmla oraz ich kontynuatorów, pozwalają nie tylko uchwycić istotę współczesnej miejskości, ale i zrozumieć, czym jest urbanizacja – jeden z najważniejszych procesów, które przeżywa ludzkość już od ponad 2000 lat. Nurt socjopsychologiczny zwraca uwagę również na podmiotowy wymiar człowieka, mieszkańca miasta. Podmiotowość ta kieruje uwagę badacza nie tylko w stronę relacji rzeczowych między ludźmi oraz człowiekiem i przestrzenią, lecz także odwołuje się do kultury i aksjologii, nadający humanistyczny wymiar miastu i jego mieszkańcom.
Wspomniane koncepcje stały się punktem wyjścia do badań miasta z antropocentrycznego punktu widzenia, a więc nie tylko jako przestrzeń stworzoną ale także postrzeganą i wartościowaną przez człowieka. Oprócz nowych kategorii opisu miasta dostarczyły one również narzędzi pomiaru takich zjawisk, jak wartość, percepcja, świadomość czy też postawa. Geografia miasta włączyła je do własnych programów badawczych i koncepcji teoretycznych, kładąc jednak główny nacisk na przestrzenny wymiar zjawisk ekologicznych, historycznych czy też socjopsychologicznych. Dzięki temu nabrała zupełnie innego charakteru, stając się nauką humanistyczną.