Читать книгу Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca - Fredro Aleksander - Страница 11

AKT 1
SCENA X

Оглавление

Gustaw, Radost.

RADOST

żałośnie, zaledwie nie z płaczem, coraz głośniej

Gustawie! mój Gustawie! okrutny Gustawie!


GUSTAW

otwiera oczy i patrząc przed siebie, odpowiada jakby pani Dobrójskiej:

Tak, mościa dobrodziejsko, ja się na wsi bawię.


RADOST

parskając śmiechem

I śmiać się muszę, kiedy łajać chciałem.


GUSTAW

zadziwiony, po krótkiem milczeniu, wstając

Zasnąłem trochę.


RADOST

ironicznie

Gdzie tam.


GUSTAW

z nieukontentowaniem

Spałem, spałem,

Nie ma co mówić.


RADOST

udając Gustawa

„Jak się dziś poprawię,

Zadziwisz się, stryjaszku” – Otóż się i dziwię,

Żeś dobrze zasnął i chrapał szczęśliwie.


GUSTAW

z nieukontentowaniem

No, spałem, prawda; ale z drugiej strony,

Trudno kochanka uśpi huk moździerzy,


z udanem uczuciem

Łacno głos fletów, głos kobiet pieszczony.


RADOST

O! o… głos fletów! Niby kto uwierzy!

Dla Boga, chłopcze! Boska na mnie plago!

Próżnoż cię ścigam prośbą i uwagą,

Powiedz, czy serce zastygło w twem łonie,

Spać przy kochance18, jakby już przy żonie?


GUSTAW

niekontent z siebie, odtrącając krzesło

Hm! Diabeł nadał krzesło tak wygodne!

Tak mnie znienacka jakoś… rozmarzyło.


RADOST

I chce się żenić! – To zaloty modne!

Chcesz spać, no, to śpij, kiedy ci spać miło.


GUSTAW

Ale stryjaszku, to niechcący było.


RADOST

A cóż, u diaska! miałżeś jeszcze może

Dobranoc wszystkim powiedzieć dokoła?


GUSTAW

No, no, stryjaszku, nie zachmurzaj czoła:

Wszystkim nieszczęściom zaraz kres położę.


RADOST

zatrzymując go

Jak? co? gdzie?


GUSTAW

Wszystko chcę naprawić godnie.


RADOST

prosząc najpokorniej

Guciu, Guciuńciu, nie czyń mi zakały,

Bądź też rozsądny, tydzień, tydzień mały!


GUSTAW

Będę, stryjaszku, będę… dwa tygodnie.


RADOST

Dla ciebie błagam.


GUSTAW

Stryjaszku kochany!

Wart twego gniewu, wart jestem nagany,

Umiem czuć, cenić ojcowskie przestrogi,

Dzięki ci, dzięki, stryjaszku mój drogi./ Ściskają się.


RADOST

rozczulony

Guciu kochany!/ po krótkiem milczeniu/

Ale ja się boję,

Że ty dziękujesz i znów robisz swoje.


GUSTAW

Nie, teraz jestem, będę zakochany,

Z samym Albinem na wyścigi idę.


RADOST

wstrzymując go

Ach, czekaj! Nową naprowadzisz biedę.

Za drwinki wezmą nagłość tej odmiany.


GUSTAW

Nie, westchnę tylko – raz na pół godziny.

Lecz patrzeć będę, tego mi nie zganią

Ale jak patrzeć! – Już wiem. – Wzrok jedyny!


biorąc go pod rękę i ciszej

Jak niegdyś patrzał stryjaszek na panią…


RADOST

zatykając mu usta

Cicho, bądź cicho!/ oglądając się/

Ty, widzę, szalony…


GUSTAW

Ale co gorzej, co mnie trochę smuci,

Że panna na mnie i okiem nie rzuci.


RADOST

Ach, mój Gustawku, wszak ty szukasz żony;

Chciałżebyś takiej, co ściga oczyma,

Jakby wołała: «Kto kogo przetrzyma»,

Lub tej, co spojrzy i westchnie przed siebie

Jakby szeptała: «Poszłabym za ciebie»?


GUSTAW

Nie – ja chcę, chociaż niby jestem trzpiotem…


RADOST

z westchnieniem

Niby.


GUSTAW

Dobrą mieć żonę.


RADOST

A któż wątpi o tem?


GUSTAW

I gdybym nie czuł przymiotów Anieli,


Radost w niemem zachwyceniu wyciąga ręce ku niemu.

Jużbyście mnie tu dotąd nie widzieli.


RADOST

ściskając go

Ach, jakiż anioł przemówił przez ciebie?


GUSTAW

Prawda? – Rozsądnym umiem być w potrzebie?


RADOST

Ach, strasznie, strasznie, byle tylko trwale.


GUSTAW

Idę więc biegać, śpiewać…


RADOST

żałośnie, zatrzymując go

Tego wcale…


Gustaw przerywa mowę Radosta gwałtownem uściśnieniem, w którem mówi wiersz następujący:

GUSTAW

Sam się zadziwisz, jak się dziś poprawię!


Wytrąca niechcący tabakierkę z rąk Radosta, a wybiegając, wywraca krzesło – Radost, goniąc za tabakierką i raz na nią, raz na Gustawa patrząc, gdy zasłona spada:

RADOST

Czekaj! Zmiłuj się! o Boże! Gustawie!


18

kochanka (tu daw.) – ukochana, wybranka; tu: przyszła narzeczona. [przypis edytorski]

Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca

Подняться наверх