Читать книгу Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca - Fredro Aleksander - Страница 4

AKT 1
SCENA II

Оглавление

Jan, Radost.

RADOST

idąc ku drzwiom Gustawa

Śpi Gucio?


JAN

Czy śpi? – Jak zabity, panie.


RADOST

Lubi spać hultaj.


JAN

zastępując od drzwi

Niechże pan nie chodzi.


RADOST

A to dlaczego?


JAN

Bo śpi.


RADOST

Nic nie szkodzi.


JAN

zastępując

Będzie się gniewał.


RADOST

Nic mi się nie stanie.


JAN

Dopiero zasnął – ledwie pół godziny.


RADOST

Cóż w nocy robił?


JAN

Nie spał!


RADOST

A z przyczyny?


JAN

Z przyczyny? – Zasłabł.


RADOST

troskliwie

Zasłabł?


JAN

z westchnieniem

Niespodzianie.


RADOST

Cóż mu jest?


JAN

Co jest? – jakiś zawrót głowy…


RADOST

Hm!


JAN

Wstręt do wody…


RADOST

Hm!


JAN

Pragnienie wina…


RADOST

Hm! proszę, proszę, wieczór3 jeszcze zdrowy!


JAN

wzruszając ramionami

Ha! słabość, panie, piorunem zaczyna.


RADOST

do siebie

Hm! wstręt, pragnienie! hm… hm… zawrót głowy.


JAN

Niech no się wyśpi, po południu wstanie.


RADOST

Chciałem być w domu i dziś tu z powrotem;

Lecz taką rzeczą ani myśleć o tem.


JAN

Owszem, jedź pan, jedź; ręczę, że za chwilę…


RADOST

A sen spokojny?


JAN

zastępując drogę

Lada co obudzi.

Cicho, dla Boga.


RADOST

Drzwi tylko uchylę.


JAN

Ale drzwi skrzypią.


RADOST

Własnemi oczyma…


JAN

odstępując

Ha, kiedy już tak! Niech się pan nie trudzi:

Darmo tam patrzeć – mego pana nié ma4.


RADOST

Nie ma?


JAN

A nie ma.


RADOST

Gdzie jest?


JAN

Stąd o milę.


RADOST

Jak? Co?


JAN

Pojechał.


RADOST

Dokąd?


JAN

Do Lublina.


RADOST

Do Lu… Lu…


JAN

z ukłonem kończąc słowo

…blina.


RADOST

Kiedy?


JAN

Wczoraj.


RADOST

Po co?


JAN

Nie wiem.


RADOST

Macież5 go! Już szaleć zaczyna,

Już, Bogu dzięki. – Jeździć, latać nocą…

I czegóż stoisz? Panie, zawrót głowy?

Hm! wstręt do wody! Co – wina pragnienie?


JAN

Stoję na warcie, muszę być gotowy

Otworzyć okno na pierwsze skinienie.


RADOST

Na co otworzyć?


JAN

Dla mojego pana:

Tędy wychodzi, tędy się i wchodzi.


RADOST

załamując ręce

Przez okna łazić śród6 jasnego rana!

To waryjata7 prawdziwie dowodzi,


ironicznie

I kiedyż wróci na swoje wesele?


JAN

Jeśli mu wierzyć, miał o trzeciej wrócić.


RADOST

do siebie

O, muszę, muszę cugli mu przykrócić!

O, czego nadto, tego i za wiele!


Słychać pukanie do okna.

JAN

idąc do okna

Niechże pan łaje, bo przybywa właśnie.


Otwiera okno.

3

wieczór jeszcze zdrowy – wieczorem jeszcze był zdrowy. [przypis edytorski]

4

nié ma – daw. forma z é pochylonym, wymawianym jak i; tu zachowana dla rymu: oczyma – nié ma. [przypis edytorski]

5

macież (daw.) – no macie, macie przecież; macież go – oto on; proszę, jaki on jest. [przypis edytorski]

6

śród (daw.) – wśród. [przypis edytorski]

7

waryjat – dziś: wariat. [przypis edytorski]

Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca

Подняться наверх