Читать книгу Lwów kres iluzji - Grzegorz Gauden - Страница 5
CZĘŚĆ I
Powitanie niepodległości
Rozdział I
ОглавлениеW piątek 22 listopada 1918 roku w ciemnościach nad ranem o godz. 5.30 Maurycy Ignacy Baczes zamieszkały w sercu dzielnicy żydowskiej Lwowa przy ul. Bóżniczej 24, róg ul. Smoczej, usłyszał ze swojego trzypokojowego mieszkania na drugim piętrze graną na ulicy na harmonijce melodię Jeszcze Polska nie zginęła14. Potem dobiegły go krzyki po polsku nakazujące otwieranie bram i bicie do bram okolicznych kamienic.
Baczes nie mógł wiedzieć, że melodia przyszłego hymnu Polski to zapowiedź pogromu. Wtedy, u schyłku nocy, nie mógł sobie nawet wyobrazić tego, co czeka dzielnicę żydowską we Lwowie przez najbliższe dwie doby.
Choć musiał mieć złe przeczucia, ponieważ po całodziennych walkach polsko-ukraińskich on, żona i czwórka dzieci nie spali całą noc. Zeznał: „Czuwaliśmy zupełnie ubrani”15.
***
Dziesięć minut wcześniej, o godz. 5.20, por. Roman Abraham i chor. Józef Mazanowski weszli na wieżę lwowskiego ratusza, zerwali zawieszone tam 1 listopada 1918 roku ukraińskie flagi i wywiesili polski sztandar16. Dwie godziny wcześniej, 22 listopada 1918 ok. godz. 3.20, oddziały por. Abrahama zajęły Odwach, Rynek i ratusz17.
To nie była pozbawiona rzeczywistego politycznego znaczenia rezolucja Rady Miejskiej z 20 października 1918 roku o przyłączeniu Lwowa do Polski. To był znak faktycznego militarnego i politycznego przejęcia władzy we Lwowie przez Polaków. Po raz pierwszy od 1772 roku mieliśmy całkowitą władzę nad miastem.
Oddziały ukraińskie po ponaddwudziestodniowych walkach wycofały się błyskawicznie w nocy z 21 na 22 listopada 1918 roku w całości w obawie przed okrążeniem przez odsiecz polskich wojsk przybyłą z Krakowa i Przemyśla pod dowództwem gen. Roji i ppłk. Karaszewicza-Tokarzewskiego.
Po 146 latach Lwów był w całości w rękach polskich.
***
Rzeczowo brzmi relacja Simona Kandla18, zamieszkałego przy pl. Krakowskim 10, o tym, co w jego mieszkaniu, w polskim już Lwowie, zrobił polski patrol wojskowy w piątek rano 22 listopada 1918 roku. Wojskowi zatrzymali go na ulicy ok. godz. 8.30 i zmusili do zaprowadzenia do domu: „(…) W domu napadli, pobili, grozili, strzałami, rewolwerami i żonie rozbili głowę, a córce odcięli palce z ręki złośliwie zniszczyli urządzenia domowe (…)”.
Simon Kandl jednym tchem wymienił palce odcięte córce (prawdopodobnie tak żołnierze zdjęli jej pierścionki) i zniszczone wyposażenie mieszkania. Któremu czynowi bandytów należałoby przyporządkować słowo „złośliwie”?
Być może brak przecinka we frazie o odcięciu palców córce i zniszczeniu sprzętów to błąd osoby protokołującej. A może to najwierniejszy zapis relacji człowieka, który w traumie opowiada o końcu świata. Jednym tchem.
Kandlowi z rodziną udało się uciec ok. godz. 12. Uzupełnił relację informacją, że dom został w całości obrabowany, a potem spalony.
Jego zeznanie jest krótkie i kończy się zdaniem, że o godz. 9 na drugim piętrze na schodach zastrzelono Mojzesa Spiegla, kiedy ten próbował uciec z domu.
14
TsDIAL 505.1.210., Lprot. 114.
15
Tamże.
16
J. Gella, Ruski miesiąc. 1/XI – 22/XI 1918. Ilustrowany opis walk listopadowych we Lwowie, Staraniem Komitetu Obywateli Miasta Lwowa, Lwów 1919, s. 171.
17
Obrona Lwowa 1–22 listopada. Relacje uczestników. Źródła do dziejów walk o Lwów i województwa południowo-wschodnie 1918–1920, tom II, Towarzystwo Badania Historii Obrony Lwowa i Województw Południowo-Wschodnich, Lwów 1936, s. 820, przyp. 2.
18
TsDIAL 505.1.207, kwest. 332.