Читать книгу Lwów kres iluzji - Grzegorz Gauden - Страница 7

CZĘŚĆ I
Powitanie niepodległości
Rozdział III

Оглавление

W trzeciej dekadzie listopada we Lwowie świta przed godz. 8 rano. Słońce zachodzi ok. 16.30 po południu.

W listopadzie 1918 roku po zachodzie słońca Lwów był pogrążony w całkowitych ciemnościach. Nie działało gazowe oświetlenie uliczne, bo 2 listopada uszkodzone zostały urządzenia gazowni miejskiej. Miasto było zniszczone, a noce, jak pisze kronikarz tamtych wydarzeń, posępne.

Po trzech tygodniach walk ulice Lwowa zasypane były śmieciami, leżały na nich padłe konie. Można było natknąć się na leżące na nich trupy żołnierzy i cywilów. W mieście strasznie śmierdziało, a dziurawe ulice tonęły w błocie.

Wojna sprawiła, że Lwów wynędzniał, a okupacja rosyjska i potem wojskowe rządy austriackie pokazały praktykę bezprawia nieznanego wcześniej ówczesnym mieszkańcom Lwowa.

***

Mieszkańcy dzielnicy żydowskiej Lwowa mieli bardzo złe doświadczenia z okresu walk polsko-ukraińskich i jak najgorsze przeczucia. Docierały do nich zapowiedzi polskiej zemsty na Żydach za ogłoszenie neutralności w walkach o miasto albo za rzekome zaangażowanie Żydów po stronie ukraińskiej. Zapowiedź odwetu biła z artykułów, które publikowała „Pobudka”, pismo wydawane przez polską komendę Lwowa.

Żydzi lwowscy mogli już wiedzieć o tym, co wydarzyło się w Kielcach w dniu 11 listopada 1918 roku.

Do Lwowa docierały także pogłoski o tym, że w polskim wojsku, które ma nadejść z odsieczą do Lwowa, panuje nastrój pogromowy i otwarcie głoszone są zapowiedzi krwawej zemsty na Żydach.

***

To, czy we Lwowie odbył się pogrom w powszechnie przyjętym wówczas w Europie znaczeniu tego słowa, stało się przedmiotem późniejszych sporów. A jeśli miał miejsce pogrom, to w którym momencie się rozpoczął? Jak długo trwał?

Raport wysłanników Ministerstwa Spraw Zagranicznych dr. Leona Chrzanowskiego i red. Józefa Wasserzuga z 17 grudnia 1918 roku wskazał początek pogromu na 22 listopada 1918 i godz. 9 rano26. Raport jednoznacznie nazwał wydarzenia we Lwowie pogromem.

Sędzia Sądu Najwyższego Zygmunt Rymowicz27, który przewodniczył polskiej Nadzwyczajnej Rządowej Komisji Śledczej w pierwszych miesiącach 1919 roku, twierdzi, że rabunki rozpoczęły się 22 listopada ok. godz. 8 rano. Używa terminu „pogrom”. Pisze, że jego prace miały na celu ustalenie skali pogromu w dniach od 21 do 23 listopada 1918.

Henry Morgenthau, wysłannik rządu amerykańskiego, nie podał godziny rozpoczęcia pogromu. Nie użył w ogóle terminu „pogrom” w odniesieniu do wydarzeń we Lwowie i umieścił je w przedziale czasowym 22 i 23 listopada 191828.

Sir Stuart Samuel29, wysłannik rządu Wielkiej Brytanii, nazwał wydarzenia we Lwowie pogromem. Nie podał godziny jego rozpoczęcia, ale i on wydłużył jego czas trwania. Podał, że rabunki rozpoczęły się już 21 listopada i trwały 22 i 23 listopada 1918.

Generał Edgar Jadwin i prof. Homer H. Johnson, skonfliktowani z Henrym Morgenthauem członkowie jego komisji, w swoim odrębnym opracowaniu, podobnie jak Stuart Samuel, umieszczają opisywane wydarzenia w przedziale 21 do 23 listopada 1918 roku30. Nie podają godziny rozpoczęcia pogromu, bo go nie zauważają. W odniesieniu do wydarzeń we Lwowie nie używają terminu „pogrom”.

Kapitan Peter Wright, urzędnik brytyjski, uczestnik misji sir Stuarta Samuela, nie podał dokładnych dat. W odniesieniu do wydarzeń we Lwowie posłużył się terminem „rzekomy pogrom” i podał, że wydarzenia te miały miejsce w listopadzie 1918 roku31.

Kapitan Czesław Mączyński, komendant obrony Lwowa, twierdził, że w dniach 22 i 23 listopada 1918 roku nie było w ogóle żadnego pogromu, a on i jego ludzie stoczyli „dalszą rzeczywistą walkę z wrogiem stokroć gorszym niż zewnętrzny” o wyzwolenie Lwowa32.

***

Mroźną nocą 22 listopada 1918 roku z obszaru Lwowa znajdującego się pod polską kontrolą, przez lekko przyprószone śniegiem miasto, przez dzielnicę żydowską, mijając gmach teatru, a dalej głównym bulwarem miasta przeszedł do centrum oddział por. Romana Abrahama.

„Sam z ppor. Zajączkowskim i resztą oddziału, przeszedłem ul. Szpitalną, obok teatru – na Rynek. Krótka strzelanina na obu kierunkach naszego posuwania się była wyrazem słabego już oporu przeciwnika” – napisał po latach Abraham33.

Około godz. 3.20 oddziały por. Abrahama zajęły pl. Św. Ducha, Odwach, a następnie Rynek.

***

Oddziały por. Abrahama podczas walk polsko-ukraińskich skutecznie broniły Góry Stracenia nazywanej także Górą Straceń lub Górą Hyclowską. To naturalne wzniesienie od XV wieku było we Lwowie miejscem publicznych egzekucji. Stojący tam szafot był dobrze widoczny.

W tym miejscu 13 lipca 1847 roku Austriacy stracili dwóch polskich patriotów, działaczy niepodległościowych – Teofila Wiśniowskiego i Józefa Kapuścińskiego – i dlatego można czasami napotkać nazwę Góra Wiśniowskiego.

Żołnierze por. Abrahama nosili na lewym ramieniu jako znak rozpoznawczy czarną naszywkę z trupią główką (!) oraz literami „G” i „S” (Góra Stracenia). Prawo do noszenia tego upiornego oznaczenia przyznał im kpt. Czesław Mączyński rozkazem z dnia 19 listopada 1918 roku34. Na pamiątkowej fotografii części oddziału zrobionej przed lwowskim ratuszem 22 listopada 1918 wyraźnie widać naszywkę na ramionach35. Emblemat trupiej główki okazał się wyjątkowo trafnym symbolem.

Góra Stracenia przylega przez ul. Kleparowską do dzielnicy żydowskiej i jednego z najstarszych cmentarzy żydowskich we Lwowie, który powstał w XVI wieku. Ludzie por. Abrahama z ogromną zawziętością i odwagą bronili wzgórza. W momentach zawieszenia broni albo przerw w walkach część z nich formowała własne „patrole”, czyli bandy, które nocami wchodziły do bezpośrednio graniczącej z Górą Stracenia dzielnicy żydowskiej i rabowały mieszkańców.

Inny oddział walczący przy pl. Bema dowodzony przez por. Jerzego Schwarzenberg-Czernego otrzymał prawo noszenia na lewym ramieniu czerwonej opaski z białym napisem „Bem”36, co zresztą spowodowało, że żołnierzy tych oskarżano potem o sympatie komunistyczne. Nic bardziej mylnego. Czerwień jako symbol krwi świetnie pasowała do wyczynów tego oddziału, który nie szczędził zarówno krwi własnej i przeciwników, jak i krwi żydowskiej.

Oddziały por. Abrahama i por. Schwarzenberg-Czernego składały się z ochotników, wśród których byli wojskowi, ale w ogromnej mierze ludzie z nizin społecznych i zawodowi przestępcy.

***

Dziś na Górze Stracenia stoi pomnik poświęcony polskim patriotom Wiśniowskiemu i Kapuścińskiemu.

Po starym cmentarzu żydowskim nie ma śladu. Został zniszczony przez Niemców podczas wojny. Obecnie zaasfaltowany i zabetonowany został zamieniony w wielkie, tandetne targowisko.

***

Po opadnięciu ciemności przed godz. 8 rano 22 listopada 1918 roku do centrum miasta ruszyli obrońcy Lwowa, w maciejówkach z orzełkami i bez nich, żołnierze i oficerowie odsieczy krakowsko-przemyskiej, a wraz z nimi tłum polskich mieszkańców Lwowa: kobiety i mężczyźni, ludzie prości i wykształceni, biedni i dobrze sytuowani, starzy i młodzi, mieszczanie, kolejarze, robotnicy, rzemieślnicy, subiekci, batiarzy, byli austriaccy a przyszli polscy policjanci, byli austriaccy a przyszli polscy urzędnicy.

Tłum gromadził się w najważniejszym miejscu Lwowa, na Rynku. Na ratuszu powiewała już polska flaga.

Zgromadzeni świętowali zwycięstwo nad wojskami ukraińskimi, które wycofały się w nocy ze Lwowa. I w narastającym, mrocznym podnieceniu czekali na sygnał inicjujący rabunki i przemoc wobec Żydów.

***

Na Rynku od kilku godzin znajdowali się już żołnierze oddziału por. Abrahama. Ci pierwsze uderzenie skierowali się na jubilerski sklep Zippera, w kamienicy na rogu Rynku i ul. Szewskiej.

Atak na sklep Zippera stał się idealnym detonatorem pogromu dla gromadzących się na Rynku Lwowian.

W ich umysłach żądza odwetu za wyimaginowaną zdradę Żydów, religijna, etniczna i polityczna nienawiść wtłaczane latami do głów przez prasę narodową i Kościół katolicki mieszały się z chciwością i wyobrażeniami o bogactwach, które musiały kryć się w tym wielkim, pompatycznym budynku – źydowskim Sezamie.

Cały Lwów znał kamienicę Zippera i firmę Zipper. Był to słynny sklep jubilerski i zegarmistrzowski, założony w 1882 roku – najbogatszy i największy we Lwowie, najbardziej znany i elegancki w całej Galicji.

Idealny cel pogromowego rabunku.

***

Od mojego pierwszego przyjazdu do Lwowa i pierwszej wizyty na lwowskim Rynku w roku 2001 przez wiele następnych lat przykuwał moją uwagę poczerniały, monumentalny, opustoszały dom o brudnych oknach i martwych witrynach sklepowych. Był niczym ponure, zniszczone zamczysko, które zdawało się kryć w sobie jakąś tajemnicę.

Neorenesansowa fasada kamienicy rozciąga się na szerokość dwóch trzyokiennej szerokości działek wytyczonych jeszcze w średniowieczu. Od strony ul. Szewskiej (w owym czasie Trybunalskiej) budynek ciągnie się do jednej trzeciej długości ulicy.

Ogromna kamienica niemalże wyzywa czterema wysokimi piętrami, wielkim witrynami sklepowymi od Rynku i ul. Szewskiej, ciężkimi neorenesansowymi balkonami na drugim i trzecim piętrze, takimi też sterczynami na zwieńczeniu dachu i paradnym neorenesansowym portalem w narożniku. Stoi na najniżej położonej pierzei rynku, a mimo to zwraca uwagę skalą.

Zbudowana w 1912 roku jest jak przerośnięty, mało urodziwy, niezbyt foremny nowobogacki pałac.

***

Żydowska kamienica pełna złota, klejnotów, zegarków na polskim już od kilku godzin Rynku musiała działać na emocje polskiej katolickiej publiczności Lwowa.

Kto pierwszy z „pogromczyków” wdarł się do sklepu? „Pogromczycy” to określenie użyte w dossier pogromu znanego jako Lwów pod znakiem pogromów żydowskich. Dokumenty chwili37. Ten rusycyzm nie zakorzenił się w polszczyźnie, choć okazji do jego używania nie zabrakło później.

Być może trzeba wprowadzić ten termin do języka polskiego dla precyzyjniejszego opisywania naszej historii. Będę się nim czasami posługiwał.

***

Przy sklepie Zippera stała już wówczas straż wojskowa. U wylotu ul. Krakowskiej ustawiony był karabin maszynowy, przy którym stali oficer z sześcioma żołnierzami. W mojej obecności naładowano karabin maszynowy, tzn. wyjęto ze skrzyni stojącej pas z nabojami i wsadzono do karabinu maszynowego. Żołnierz, jak i oficer, którego wołano: „panie poruczniku”, mieli na ramieniu opaskę z trupią główką.

Tak mec. Max Schaff38 opisał scenę, która miała miejsce w piątek rano 22 listopada 1918 roku.

Trupie główki na opaskach nie pozostawiają wątpliwości. To por. Abraham i jego żołnierze z Góry Stracenia. Tylko ta formacja nosiła opaski z trupią główką. Byli całkowitymi panami Rynku. Czuwali przy sklepie.

Właśnie oni obrabowali sklep Zippera. Umundurowani ludzie rozbili granatami żaluzje, które chroniły witryny.

***

Rabunek tego sklepu na samym początku pogromu nie był przypadkiem. Został zorganizowany przez ludzi, którzy doskonale wiedzieli, że to najcenniejszy żydowski obiekt we Lwowie, i natychmiast rozpoczęli jego „ochronę”, aby nikt inny ich nie ubiegł.

Kilka miesięcy później polska policja w małym hoteliku przy ul. Sieniawskiej 11 znalazła dużą część wartościowych przedmiotów zrabowanych w sklepie Zippera39. Gospodarz obiektu Dmytro Zawada nie potrafił wyjaśnić ich pochodzenia.

To była dostawa dla pasera. Tak operują zorganizowani zawodowi przestępcy. Sprawcy, zawodowi lwowscy bandyci z oddziału por. Abrahama, czekali na okazję od dłuższego czasu.

Wcześniejsze obrabowanie sklepu nie było możliwe, bo tę część miasta kontrolowały wojska ukraińskie. Kilkaset metrów dalej w Narodnym Domu znajdowała się komenda wojsk ukraińskich. Ponadto na tym terenie operowała milicja żydowska.

Tego dnia rano nie było już wojsk ukraińskich, nie było milicji żydowskiej, która mogłaby reagować i starać się chronić sklep Zippera, inne żydowskie sklepy, mieszkania, domy. A przede wszystkim bronić Żydów.

Większość milicjantów została rozbrojona po zajęciu miasta przez polskie wojsko.

***

Firma Zipper przetrwała pogrom. Od roku 1924 była wyłącznym importerem szwajcarskich zegarków Longines40.

Kamienicę wyremontowano kilka lat temu. Dziś w jubilerskim sklepie mieści się ogromna piwiarnia. Nad wejściem do dawnego salonu Zippera na odnowionej fasadzie wisi szyld „Teatr piwa” w wielu językach, także po polsku.

***

Atak na sklep Zippera odbył się w głównym punkcie miasta – pod ratuszem, pod okiem władz miasta, w obecności wojskowego dowódcy por. Romana Abrahama.

Akt przemocy dokonany przez polskich żołnierzy na oczach tłumu zamienił trwające już w różnych punktach dzielnicy żydowskiej samowolne rabunki w akcję aprobowaną przez dowództwo.

To był publiczny, symboliczny akt legalizacji przemocy wobec lwowskich Żydów. To była oficjalna inauguracja pogromu.

26

J. Tomaszewski, Lwów, 22 listopada 1918, dz. cyt., s. 283.

27

D. Engel, Lwów, November 1918…, dz. cyt., s. 391.

28

The Jews in Poland, dz. cyt., s. 5.

29

Tamże, s. 26.

30

Tamże, s. 12.

31

Tamże, s. 45.

32

Cz. Mączyński, Boje Lwowskie, Część I. Oswobodzenia Lwowa (1–24 listopada 1918 roku), tom II, nakładem Spółki Wyd. Rzeczpospolita, Warszawa 1921, s. 5.

33

Obrona Lwowa 1–22 listopada. Relacje uczestników…, dz. cyt., s. 820.

34

J. Gella, Ruski miesiąc. 1/XI–22/XI 1918. Ilustrowany opis walk listopadowych we Lwowie, dz. cyt. s. 171.

35

Obrona Lwowa 1–22 listopada. Relacje uczestników…, dz. cyt., s. 819.

36

Tamże, s. 213.

37

Lwów pod znakiem pogromów żydowskich. Dokumenty chwili., dz. cyt., s. 38.

38

TsDIAL 505.1.210. L.p. 12 prot. z dn. 11 grudnia 1918.

39

L. Kania, W cieniu Orląt lwowskich. Polskie sądy wojskowe, kontrwywiad i służby policyjne w bitwie o Lwów 1918–1919, Uniwersytet Zielonogórski, Zielona Góra 2008, s. 148.

40

Historia Longines w Polsce od 1888 roku i poszukiwania najstarszego zegarka tej marki w kraju!, on-line: https://zegarkiipasja.pl/artykul/17901-historia-longines-w-polsce-i-poszukiwania-najstarszego-zegarka-w-kraju (dostęp 3.12.2018).

Lwów kres iluzji

Подняться наверх