Читать книгу Własna firma krok po kroku - Grzegorz Krzemień - Страница 15

1. Etap pierwszy:
Firma to my
Biznes i organizacja
Firma to nie więzienie

Оглавление

Istnieje niebezpieczeństwo, którego trzeba koniecznie uniknąć na początku. Załóżmy, że znasz się na tym, czego chcesz się podjąć biznesowo, masz doświadczenie z pracy na etacie w firmie branżowej. Teraz masz pomysł, kapitał w postaci kompetencji i pragniesz rozwinąć skrzydła. Zatem spełniłeś omówione wyżej założenia – nazwijmy je wstępnymi – niezbędne do rozpoczęcia własnego biznesu.

Przez ostatnie miesiące przyglądałeś się, jak realizowana jest usługa albo jak powstaje produkt. Ba, sam w tym uczestniczyłeś. Masz pomysł, jak robić to inaczej, lepiej, efektywniej. Jesteś przekonany, że potrafisz. Ale – uważaj, nie wpadnij w pułapkę samozatrudnienia w swojej firmie.

Jeśli nad tym nie zapanujesz, firma, którą założyłeś, o której marzyłeś, bardzo szybko stanie się twoim więzieniem. Nie dość, że będziesz robił to, na czym się znasz jako specjalista, to rychło okaże się, że musisz zajmować się dodatkowo rzeczami, o których nie miałeś i nadal nie masz zielonego pojęcia. Nie ma nic bardziej frustrującego.

Moja rada: jak najszybciej zatrudnij człowieka, który odciąży cię od tych niechcianych, choć koniecznych zadań. Albo poszukaj wspólników! Zakładanie firmy tylko po to, żeby samemu zrobić coś szybciej lub taniej niż konkurencja, jest najzwyczajniej w świecie pozbawione sensu. Serio. Długo tak nie pociągniesz. Oto przykład z początków mojej branży, który powtarza się wraz z każdym kolejnym pokoleniem wchodzącym na rynek pracy.

Graficy potrafiący zrobić dobry projekt serwisu WWW wpadali często na pomysł, że będą pracować na zlecenia w swoich jednoosobowych firmach. Przejdą na freelance. Myśleli, że będą w domu, w kapciach, pracować pół dnia, a jednocześnie będą zarabiać kilka razy więcej niż w czyjejś firmie. Niestety po roku, góra dwóch, większość zarzuca ten „pomysł na biznes”. Najczęściej przygniatają ich rzeczy, o których nie mieli pojęcia, pracując na etacie w firmie. Nie przejmowali się awarią komputera, fakturami, składkami i podatkami, brakiem decyzyjności klientów, niepłaceniem przez klientów na czas, niedogadywaniem zleceń albo ich brakiem. W agencji byli specjalistami od grafiki. Teraz musieli stać się także – choćby w niejszym zakresie – opiekunami klienta, sprzedawcami, supportem IT czy księgowymi.

Z perspektywy pracownika są to obszary, mechanizmy i reguły zupełnie niewidoczne. Firma działa dobrze i tyle. To wszystko pojawia się i mocno doskwiera, kiedy decydujemy się pójść na swoje.

Nie zostań takim samotnym freelancerem robiącym w jednoosobowej firmie wszystko.

Własna firma krok po kroku

Подняться наверх