Читать книгу Nigdy nie zapomnisz - Kathryn Croft - Страница 13
9
Оглавление2014
Minęły cztery dni, a ja nie dostałam żadnej odpowiedzi na mój e-mail. Nie byłam pewna, co czuję: ulgę czy rozczarowanie, ale próbowałam sobie wmówić, że moje podejście się sprawdziło. Że zbiłam dręczyciela z tropu do tego stopnia, że postanowił się odczepić. Może mój komputer wcale nie został zhakowany. Z góry przyjęłam, że dręczyciel ma na myśli Juliana, ale przecież było całkiem możliwe, że ta osoba po prostu wiedziała, iż jestem singielką, i założyła, że próbuję sobie znaleźć partnera.
Z drugiej strony miałam wrażenie, że poszło zbyt łatwo, że ten ktoś ma ukryty cel i raczej nie podda się tylko dlatego, iż zareagowałam w nieoczekiwany sposób. Odepchnęłam od siebie te wątpliwości. Cztery dni wystarczyły, żebym zaczęła wierzyć, że to już koniec.
Inna sprawa, że nie miałam też żadnych wieści od Juliana i czułam się zdezorientowana. Nie pojmowałam, dlaczego tak nagle zamilkł i nie zostawił mi choćby wiadomości, jeśli mijaliśmy się na czacie. Oczywiście istniało wiele nieszkodliwych wyjaśnień: wyjazd służbowy, wakacje, choroba któregoś z rodziców. Każda z tych opcji była prawdopodobna, więc przekonałam samą siebie, że wszystko będzie dobrze. Że odezwie się, gdy będzie mógł.
Wróciłam do pracy i poczułam, że życie zaczęło płynąć jak dawniej. Maria sprawiała wrażenie zadowolonej, że mnie widzi, i dalej się o mnie zamartwiała, sprawdzając regularnie, czy dobrze się czuję. A ja zapewniałam ją, że nic mi nie jest. Cieszyłam się, że nawet jeśli zdenerwowałam ją tamtego wieczoru, gdy mnie odwiedziła, ewidentnie postanowiła o tym zapomnieć.
Szybko zagrzebałam się w pracy i zapomniałam o bożym świecie. Podczas przerwy usiadłam w pokoju socjalnym, popijając gorącą wodę z cytryną, bo jak na ironię zaczęłam dostrzegać u siebie objawy nadciągającego przeziębienia.