Читать книгу Kiedy Ciebie nie ma - Лайза Джуэлл - Страница 11
ROZDZIAŁ PIĄTY
ОглавлениеWtedy
Zarekomendował ją ktoś z tej ulicy. Nazywała się Noelle Donnelly. Ellie wstała na dźwięk dzwonka i wyjrzała do holu, kiedy jej mama otwierała drzwi. Kobieta była dość stara, miała może czterdzieści lat, coś w tym stylu, i akcent, irlandzki albo szkocki.
– Ellie! – zawołała jej mama. – Ellie, chodź i poznaj Noelle.
Miała jasnorude włosy zwinięte z tyłu i zapięte. Uśmiechnęła się do Ellie i powiedziała:
– Dzień dobry, Ellie. Spodziewam się, że masz włączony umysł?
Ellie nie wiedziała, czy to było zabawne, czy nie, więc się nie uśmiechnęła, kiwnęła tylko głową.
– Świetnie – powiedziała Noelle.
Na pierwszą lekcję Ellie urządziły kącik w jadalni – przyniosły z jej pokoju dodatkową lampę, uprzątnęły bałagan na stole, postawiły dwie szklanki, dzbanek z wodą i piórnik w czarne i czerwone kropki. Laurel zniknęła w kuchni, żeby przygotować dla Noelle filiżankę herbaty. Noelle przystanęła na widok kota siedzącego na stołku przy pianinie.
– A to dopiero – powiedziała. – Spora sztuka z niego. Jak ma na imię?
– Teddy – odparła Ellie. – Teddy Bear[4]. Ale w skrócie Teddy.
Jej pierwsze słowa do Noelle. Nigdy ich nie zapomni.
– No tak, widzę, dlaczego go tak nazywacie. Wygląda jak wielki kudłaty niedźwiedź!
Czy ją wtedy polubiła? Nie mogła sobie przypomnieć. Po prostu uśmiechnęła się do niej, położyła dłoń na grzbiecie swojego kota i zacisnęła na jego wełnistym futrze. Kochała go i cieszyła się, że tam był, jak bufor między nią a nieznajomą.
Noelle Donnelly pachniała olejem do smażenia i nieumytymi włosami. Miała na sobie dżinsy i zmechacony sweter w kolorze wielbłądziego beżu, zegarek Timex na pokrytym piegami nadgarstku, zdarte brązowe buty i okulary do czytania zawieszone na szyi na zielonym sznurku. Miała wyjątkowo szerokie ramiona i lekko pochyloną szyję, jakby z garbem z tyłu, a jej nogi były bardzo długie i chude. Wyglądała, jakby spędziła życie w pokoju z bardzo niskim sufitem.
– No cóż – powiedziała, wkładając okulary i szukając czegoś w brązowej skórzanej teczce. – Przyniosłam kilka starych testów GCSE. Za chwilę zaczniemy od jednego z nich i dojdziemy do tego, jakie są twoje mocne i słabe strony. Jednak najpierw może byś mi powiedziała, własnymi słowami, jakie masz problemy. Konkretnie.
Wtedy weszła mama z kubkiem herbaty i ciasteczkami czekoladowymi na talerzyku, szybko i po cichu stawiając to wszystko na stole. Zachowywała się tak, jakby Ellie i Noelle Donnelly były na randce albo odbywały ściśle tajne spotkanie. Ellie chciała powiedzieć: „Zostań, mamo. Zostań ze mną. Nie jestem gotowa być sama z tą nieznajomą”.
Wbiła wzrok w tył głowy matki, kiedy Laurel ukradkiem opuszczała pokój, po cichutku zamykając za sobą drzwi delikatnym, przepraszającym kliknięciem.
Noelle Donnelly odwróciła się do Ellie i uśmiechnęła się. Miała bardzo drobne zęby.
– A zatem – powiedziała, podsuwając okulary na wąskim grzbiecie nosa – na czym stanęłyśmy?