Читать книгу Ludzkie działanie - Ludwig Von Mises - Страница 14

Część pierwsza
Ludzkie działanie
II. EPISTEMOLOGICZNE ZAGADNIENIA NAUK O LUDZKIM DZIAŁANIU
2. Formalny i aprioryczny charakter prakseologii

Оглавление

We współczesnej filozofii modny jest pogląd, że wiedza aprioryczna nie istnieje. Wszelką wiedzę – twierdzą filozofowie – człowiek czerpie z doświadczenia. Tę postawę można rozumieć jako przesadną reakcję na wybujałe ambicje teologii oraz błędy filozofii dziejów i filozofii przyrody. Metafizycy chcieli za pomocą intuicji odkryć zasady moralne, sens historycznej ewolucji, właściwości duszy i materii, a także prawa rządzące zdarzeniami fizycznymi, chemicznymi i fizjologicznymi. Dowolność ich spekulacji przejawiała się zwłaszcza w beztroskim lekceważeniu wiedzy dotyczącej suchych faktów. Byli przekonani, że rozum, nie odwołując się do doświadczenia, może wyjaśnić wszelkie zjawiska i odpowiedzieć na wszystkie pytania.

Współczesne nauki przyrodnicze zawdzięczają swoje osiągnięcia metodzie obserwacji i eksperymentu. Nie ulega wątpliwości, że empiryzm i pragmatyzm trafnie opisują procedury stosowane w naukach przyrodniczych. Jednak na pewno kierunki te całkowicie się mylą, gdy usiłują odrzucić wszelką wiedzę aprioryczną, traktując logikę, matematykę i prakseologię jako nauki empiryczne i korzystające z eksperymentu bądź też jako dziedziny operujące wyłącznie tautologiami.

Błędna ocena prakseologii ma swoje źródło w całkowitej nieznajomości ekonomii17 wśród filozofów, a często także w ich zaskakująco skromnej wiedzy historycznej. Filozofowi wydaje się, że zgłębianie zagadnień filozoficznych jest zajęciem tak wzniosłym i szlachetnym, że nie wolno go traktować na równi z jakąkolwiek inną pracą zarobkową. Profesor czuje się dotknięty tym, że za swoje filozofowanie otrzymuje wynagrodzenie; za obraźliwe uważa przypuszczenie, że zarabia pieniądze jak rzemieślnik czy wyrobnik. Sprawy finansowe są dla niego zbyt przyziemne; filozof badający doniosłe zagadnienia prawdy i absolutnych wiecznych wartości nie powinien zaprzątać sobie głowy problemami ekonomicznymi.

Pytanie o to, czy w myśleniu istnieją aprioryczne elementy, to znaczy konieczne i nieuchronne intelektualne warunki rozumowania, każdorazowo poprzedzające pojmowanie i doświadczenie, trzeba odróżnić od pytania o to, w jaki sposób człowiek drogą dziedziczenia nabył specyficznie ludzkie zdolności umysłowe. Przodkami człowieka były istoty nieposiadające tych umiejętności. Owi przodkowie byli obdarzeni pewnym potencjałem, który po wielu wiekach ewolucji uczynił z nich stworzenia rozumne. Przemiana ta dokonała się pod wpływem zmian w środowisku, które oddziaływały na kolejne pokolenia naszych przodków. Empiryści wyciągają stąd wniosek, że podstawowe prawidła rozumowania to rezultat doświadczenia i przejaw adaptacji człowieka do warunków otoczenia.

Konsekwencją tego rozumowania jest wniosek, że między przodkami człowieka a homo sapiens istniały różne stadia pośrednie – istoty, które wprawdzie nie były obdarzone ludzką zdolnością rozumowania, ale posiadały podstawowe umiejętności dokonywania racjonalnych wnioskowań. Ich umysł nie był jeszcze logiczny, lecz by tak rzec prelogiczny (lub raczej nie w pełni logiczny). Dokonywane przez nie chaotyczne i niedoskonałe pod względem logicznym operacje myślowe ewoluowały krok po kroku ze stadium prelogicznego do logicznego. Rozum, intelekt i logika są zjawiskami historycznymi. Logika ma swoją historię, podobnie jak technologia. Nic nie wskazuje na to, żeby logika, którą znamy, stanowiła ostatni etap ewolucji intelektualnej. Ludzka logika jest historycznym stadium przejściowym pomiędzy praludzkim stadium alogicznym a stadium logiki nadludzkiej. Rozum i umysł, najskuteczniejsze narzędzia przetrwania, jakimi dysponuje człowiek, są związane z ciągiem wydarzeń rozgrywających się w świecie zwierzęcym. Nie są ani wieczne, ani niezmienne, lecz przejściowe.

Ponadto nie ulega wątpliwości, że w rozwoju osobniczym każdego człowieka powtarzane są nie tylko przemiany fizjologiczne od prostej komórki do złożonego organizmu ssaka, lecz także kolejne etapy rozwoju duchowego – od stadium czysto wegetatywnego i zwierzęcego do rozumności. Przeobrażenia te nie kończą się w okresie prenatalnym, lecz dopiero wtedy, gdy człowiek osiągnie poziom ludzkiej świadomości. Każdy człowiek wydobywa się więc stopniowo z mroków wczesnego dzieciństwa i osiąga kolejne stadia logicznej struktury umysłu.

Rozważmy teraz przypadek zwierząt. Zdajemy sobie sprawę, że między naszym rozumem a zachodzącymi w mózgu i nerwach zwierząt procesami, które sterują ich reakcjami, istnieje przepaść. Jednocześnie jednak możemy się domyślać, że w zwierzęciu istnieją siły rozpaczliwie dążące do świadomego rozumienia. Zwierzęta są niczym więźniowie, którzy chcą wyrwać się z pułapki wiecznej ciemności i automatyzmu reakcji. Potrafimy wczuć się w ich sytuację, ponieważ sami znajdujemy się w podobnym położeniu: bezskutecznie próbujemy walczyć z ograniczeniami naszego aparatu intelektualnego, usiłując uzyskać nieosiągalne, doskonałe poznanie.

Nie na tym jednak polega zagadnienie aprioryczności. Problemem nie jest to, w jaki sposób powstała świadomość i rozumność, lecz to, co stanowi istotę logicznej struktury ludzkiego umysłu, i jakie są jej niezbędne cechy.

Podstawowych relacji logicznych nie da się udowodnić ani obalić. Każda próba ich dowiedzenia musi zakładać ich ważność. Niemożliwe jest wyłożenie tych związków komuś, kto sam się nimi nie posługuje. Nie powiodą się także próby opisania ich za pomocą reguł definiowania. Są to twierdzenia pierwotne, które poprzedzają wszelkie nominalne i realne definicje. Stanowią kategorie ostateczne, niepoddające się analizie. Umysł człowieka już ze swej natury nie jest w stanie wyobrazić sobie kategorii logicznych niezgodnych z tymi podstawowymi relacjami. Bez względu na to, jak postrzegają owe relacje istoty nadludzkie, człowiek nie może od nich uciec i musi się nimi posługiwać. Są koniecznym warunkiem percepcji, apercepcji i doświadczenia.

Są one również koniecznym warunkiem pamięci. Nauki przyrodnicze mają skłonność do opisywania pamięci jako zjawiska należącego do szerszej kategorii funkcji organizmów żywych. Każdy żywy organizm zachowuje ślady dawniejszych bodźców, a obecny stan materii nieorganicznej został ukształtowany w wyniku oddziaływania wszystkich czynników, którym podlegał w przeszłości. Obecny stan wszechświata jest wytworem jego przeszłości. Możemy więc powiedzieć, posługując się metaforą, że struktura geologiczna ziemi przechowuje w swojej pamięci informacje o wszystkich wcześniejszych zmianach w kosmosie, a ciało człowieka zostało ukształtowane w wyniku zmiennych kolei losu i przemian, których doznali jego przodkowie i on sam. Pamięć jest jednak czymś innym niż strukturalna jedność i ciągłość ewolucji wszechświata. Pamięć jest zjawiskiem należącym do sfery świadomości i jako taka podlega uwarunkowaniom logicznej aprioryczności. Psychologowie mają trudności z wyjaśnieniem, dlaczego człowiek nie pamięta niczego z okresu prenatalnego i niemowlęcego. Freud próbował wytłumaczyć tę niemożność przypomnienia sobie zdarzeń z wczesnych okresów życia jako wynik wyparcia niepożądanych wspomnień. W rzeczywistości chodzi o to, że w wypadku stanów nieświadomych nie ma czego zapamiętywać. Zwierzęcy automatyzm i nieświadoma reakcja na bodziec fizjologiczny nie są materiałem, który mógłby zapamiętać płód, noworodek albo dorosły człowiek. Zapamiętywać można tylko stany świadome.

Umysł człowieka nie jest czystą kartą, na której wydarzenia zewnętrzne jedynie odciskają swoje ślady. Jest wyposażony w zestaw narzędzi do rozumienia rzeczywistości. Człowiek zdobył te narzędzia, to znaczy logiczną strukturę swojego umysłu, w toku ewolucji od ameby do postaci, którą ma obecnie. Narzędzia te są jednak pod względem logicznym wcześniejsze niż doświadczenie.

Człowiek nie jest wyłącznie zwierzęciem całkowicie zależnym od bodźców, które nieuchronnie kształtowałyby jego życie. Jest również istotą działającą. A kategoria działania poprzedza logicznie każde konkretne działanie.

To, że człowiek nie jest w stanie wyobrazić sobie kategorii niezgodnych z podstawowymi związkami logicznymi i z zasadami przyczynowości i celowości, wymaga od niego stosowania się do czegoś, co można by nazwać metodologicznym aprioryzmem.

W naszych codziennych zachowaniach mamy nieustannie do czynienia z niezmiennością i powszechnością kategorii myślenia i działania. Gdy zwracamy się do innych ludzi, gdy chcemy przekazać im jakąś informację lub przekonać ich do czegoś, gdy pytamy i udzielamy odpowiedzi, to wykonujemy te czynności tylko dzięki temu, że możemy się odwołać do czegoś wspólnego wszystkim ludziom, a mianowicie logicznej struktury ludzkiego rozumu. Myśl, że A mogłoby być jednocześnie nie-A, lub że ktoś mógłby jednocześnie woleć A od B i B od A, jest dla ludzkiego umysłu po prostu niepojęta i absurdalna. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie myślenia prelogicznego ani metalogicznego. Nie możemy myśleć o świecie nie posługując się kategoriami przyczynowości i celowości.

Dla człowieka nie ma znaczenia, czy poza sferą dostępną ludzkiemu umysłowi istnieją inne dziedziny, w których tkwi coś, co sprawia, że różnią się one pod względem kategorii od ludzkiego myślenia i działania. Żadna wiedza z tych sfer nie przenika do ludzkiego umysłu. Pytania o to, czy rzeczy same w sobie są różne od tego, jakimi je spostrzegamy, o to, czy istnieją światy, których istnienia nawet nie przeczuwamy, i pojęcia, których nie moglibyśmy pojąć, są jałowe. Problemy te znajdują się poza zasięgiem ludzkiego poznania. Poznanie zależy od struktury ludzkiego umysłu. Jeśli jego przedmiotem ma być ludzkie działanie, to badania dotyczące działania muszą być prowadzone w kategoriach właściwych ludzkiemu umysłowi. Wiedza na temat działania jest wynikiem projekcji umysłu na zewnętrzny świat stawania się i przemiany. Wszystkie twierdzenia prakseologii dotyczą wyłącznie tych kategorii działania i są ważne tylko w granicach, w których one obowiązują. Prakseologia nie usiłuje zdobyć wiedzy na temat światów i związków, o których nikomu się nie śniło i których nie można sobie wyobrazić.

Prakseologia jest więc nauką ludzką w dwojakim sensie. Jest ludzka, ponieważ w granicach precyzyjnie określonych przez przyjęte założenia dochodzi do powszechnie obowiązujących twierdzeń na temat wszelkiego ludzkiego działania. Jest ludzka również dlatego, że zajmuje się wyłącznie ludzkim działaniem i nie próbuje zdobyć wiedzy o działaniu istot innych od człowieka – nadludzkich lub podludzkich.

Rzekoma odmienność logiki człowieka pierwotnego

Panuje powszechne przekonanie, że prace Luciena Lévy-Bruhla świadczą o słuszności poglądu, iż struktura logiczna umysłu człowieka pierwotnego była i jest różna pod względem kategorii od struktury umysłu człowieka cywilizowanego. Przeciwnie: Lévy-Bruhl na podstawie szczegółowych badań dotyczących całego dostępnego materiału etnologicznego wykazuje, że związki logiczne oraz kategorie rozumowania i działania odgrywają w życiu intelektualnym człowieka pierwotnego taką samą rolę jak w naszym życiu. Treść myśli człowieka pierwotnego różni się od treści naszych myśli, ale struktura formalna i logiczna myślenia jest w obu wypadkach taka sama.

Lévy-Bruhl rzeczywiście utrzymuje, że umysłowość ludów pierwotnych ma charakter „mistyczny i prelogiczny”, a wyobrażenia zbiorowe podlegają „prawu partycypacji” i z tego względu nie dotyczy ich prawo sprzeczności. Jednakże poczynione przez Lévy-Bruhla rozróżnienie między myśleniem prelogicznym i logicznym dotyczy treści, a nie formy i struktury kategorialnej myślenia. Utrzymuje on bowiem, że idee i związki między ideami, które podlegają „prawu partycypacji”, występują również u ludzi takich jak my. Mają one formę szczątkową, ale nieodłącznie towarzyszą rozumowaniu. „Elementy prelogiczne i elementy mistyczne współistnieją tu z elementami logicznymi”18.

Lévy-Bruhl sprowadza podstawowe zasady głoszone w chrześcijaństwie do sfery umysłu prelogicznego19. Zapewne można podawać w wątpliwość wiele twierdzeń religii chrześcijańskiej i podważać ich interpretacje dokonywane przez teologię chrześcijańską. Nikt jednak nigdy nie usiłował wykazać, że Ojcowie Kościoła – a wśród nich św. Augustyn i św. Tomasz – mieli umysły o strukturze logicznej różniącej się pod względem kategorii od struktur charakterystycznych dla naszych czasów. Spór między kimś, kto wierzy w cuda, i kimś, kto w nie nie wierzy, dotyczy treści, a nie logicznej formy myślenia. Człowiek, który wykazuje możliwość istnienia cudów, może się mylić, ale wykazanie tego, że się myli, jest – jak pokazują to w swoich znakomitych esejach Hume i Mill – z logicznego punktu widzenia nie mniej skomplikowane niż podważenie jakiegokolwiek błędu w filozofii lub ekonomii.

Jak relacjonują podróżnicy i misjonarze, w Afryce i na wyspach Polinezji człowiek pierwotny poprzestaje na najwcześniejszym etapie percepcji i nigdy nie rozważa możliwości głębszego poznania otaczającego go świata20. Nauczyciele w Europie i Ameryce mówią czasem o podobnej cesze swoich uczniów. Lévy-Bruhl przytacza wypowiedź misjonarza dotyczącą plemienia Mossi znad Nigru: „Tematy ich rozmów obracają się wyłącznie wokół kobiet, jedzenia i (w sezonie deszczowym) zbiorów”21. A czyż inne tematy zaprzątały umysły wielu rodaków Newtona, Kanta i Lévy-Bruhla w czasach, gdy oni żyli?

Wniosek z badań Lévy-Bruhla najlepiej oddają jego własne słowa: „Umysł pierwotny, podobnie jak nasz, chciałby poznać przyczyny zdarzeń, ale nie dąży do tego w taki sposób jak nasz”22.

Rolnik, który chciałby uzyskać wysokie plony, może zastosować jedną z wielu metod. Jego wybór zależy od poziomu jego umysłowości. Może odprawić magiczne obrzędy, może udać się na pielgrzymkę, może zapalić świeczkę przed obrazem swojego świętego patrona, lecz może też zastosować odpowiednią ilość lepszego nawozu. Cokolwiek zrobi, zawsze będzie to jakieś działanie, to znaczy zastosowanie środków, które mają służyć osiągnięciu określonych celów. Magia jest w szerokim sensie rodzajem technologii. Odprawianie egzorcyzmów jest świadomym i celowym działaniem, które większość ludzi uważa obecnie za przesąd i zabieg nieskuteczny. Jednakże z pojęcia działania nie wynika, że działanie opiera się na poprawnej teorii i technologii zapewniającej powodzenie oraz że musi prowadzić do realizacji celu. Wynika z niego tylko to, że osoba podejmująca działanie jest przekonana, iż zastosowane środki doprowadzą do pożądanego rezultatu.

Żadne dane, których dostarcza etnologia lub historia, nie stoją w sprzeczności z twierdzeniem, że logiczna struktura umysłu jest jednakowa dla wszystkich ludzi bez względu na rasę, wiek i kraj pochodzenia23.

3. Podejście a priori a rzeczywistość

Rozumowanie aprioryczne ma charakter czysto pojęciowy i dedukcyjny. Jego wnioski mogą być tylko tautologiami lub sądami analitycznymi, logicznie wynikającymi z założeń i już zawartymi w tych założeniach. W związku z tym powszechnie się sądzi, że rozumowanie aprioryczne nie może wnieść niczego nowego do naszej wiedzy o świecie.

Wszystkie twierdzenia geometrii są wnioskami z jej aksjomatów. Pojęcie trójkąta prostokątnego zawiera już w sobie twierdzenie Pitagorasa. Twierdzenie to jest tautologią, z której na drodze dedukcji można wyprowadzić sądy analityczne. Mimo to nikt nie uważa, że geometria w ogóle, a twierdzenie Pitagorasa w szczególności nie poszerzają naszej wiedzy. Poznanie płynące z rozumowań czysto dedukcyjnych jest również twórcze i otwiera naszemu umysłowi dostęp do sfer uprzednio zakrytych. Istotna rola rozumowania apriorycznego polega z jednej strony na uwydatnieniu wszystkiego, co zawiera się w kategoriach, pojęciach i założeniach, a z drugiej na wskazaniu, co z nich nie wynika. Służy ono temu, żeby prawdy ukryte i nieznane stały się widoczne i oczywiste24.

Wszystkie twierdzenia teorii monetarnej zawierają się już w pojęciu pieniądza. Ilościowa teoria [pieniądza] nie poszerza naszej wiedzy o żadne informacje, które nie byłyby ukryte w samym pojęciu pieniądza. Może ona tylko przekształcać, rozwijać i wydobywać te informacje, dokonując analizy i zachowując swój tautologiczny charakter, podobnie jak twierdzenie Pitagorasa pozostaje tautologicznym przekształceniem pojęcia trójkąta prostokątnego. Nikt jednak nie odmawia wartości poznawczych ilościowej teorii [pieniądza]. Dla umysłów nieobeznanych z ekonomią pozostaje ona nieznana. Długa historia bezowocnych wysiłków mających na celu rozwiązanie poruszanych przez nią problemów świadczy o tym, jak trudno było osiągnąć obecny stan wiedzy w tej dziedzinie.

To, że system nauki apriorycznej nie zapewnia poznania całej rzeczywistości, nie jest jego wadą. Pojęcia i twierdzenia nauk apriorycznych są umysłowymi narzędziami otwierającymi dostęp do pełnego pojmowania rzeczywistości; oczywiście one same nie są jeszcze całą opisową wiedzą o świecie. Teoria i zrozumienie żywej, zmiennej rzeczywistości nie są sprzeczne ze sobą. Bez teorii, bez ogólnej nauki o ludzkim działaniu, nie byłoby możliwe zrozumienie rzeczywistości ludzkiego działania.

Relacja między rozumem a doświadczeniem była od zawsze jednym z podstawowych problemów filozoficznych. Podobnie jak w wypadku wszystkich innych problemów dotyczących krytyki poznania, filozofowie badali tę relację wyłącznie na gruncie nauk przyrodniczych. Pominęli nauki dotyczące ludzkiego działania. Dla prakseologii wyniki ich dociekań są bezużyteczne.

Gdy rozważane są epistemologiczne zagadnienia ekonomii, przyjmuje się zwykle jedno z rozwiązań zalecanych w naukach przyrodniczych. Niektórzy sugerują, by skorzystać z konwencjonalizmu Poincarégo25. Przesłanki rozumowań ekonomicznych uważają oni za językowe lub aksjomatyczne konwencje26. Inni wolą przyjąć rozwiązania proponowane przez Einsteina. Einstein stawia pytanie: „Jak to możliwe, aby matematyka, będąca przecież produktem ludzkiego myślenia niezależnym od wszelkiego doświadczenia, tak doskonale pasowała do przedmiotów rzeczywistości? Czy rozum ludzki jest w stanie dokonywać odkryć bez pomocy doświadczenia, dzięki czystemu rozważaniu cech realnych przedmiotów?”. Jego odpowiedź brzmi: „O ile twierdzenia matematyki odnoszą się do rzeczywistości, to nie są pewne, a jeśli są pewne, to nie odnoszą się do rzeczywistości”27.

Jednak nauki dotyczące ludzkiego działania różnią się zasadniczo od nauk przyrodniczych. Wszyscy autorzy, którzy chcą zbudować epistemologiczny system nauk o ludzkim działaniu, wzorowany na naukach przyrodniczych, popełniają poważny błąd.

Zasadniczy przedmiot prakseologii, ludzkie działanie, bierze swój początek z tego samego źródła co rozumowanie. Działanie i rozum są pokrewne i jednorodne; można je nawet nazwać dwoma różnymi aspektami tej samej rzeczy. Rozum ma możliwość wyjaśniania za pomocą operacji czysto racjonalnych podstawowych zagadnień związanych z działaniem, ponieważ działanie bierze w nim swój początek. Twierdzenia, do których prowadzą prawidłowe rozumowania prakseologiczne, są nie tylko całkowicie pewne i niepodważalne jak poprawnie sformułowane twierdzenia matematyczne, lecz także w sposób niepodważalny i z apodyktyczną pewnością odnoszą się do rzeczywistości działania, z jakim mamy do czynienia na co dzień i o którym dowiadujemy się z historii. Prakseologia dostarcza precyzyjnej wiedzy o rzeczywistości.

Punktem wyjścia prakseologii nie jest wybór aksjomatów ani decyzje dotyczące metod i procedury, lecz refleksja na temat istoty działania. Nie istnieje działanie, w którym prakseologiczne kategorie nie przejawiałyby się w sposób pełny i doskonały. Nie do pomyślenia jest takie działanie, w którym nie można by wyraźnie odróżnić i oddzielić od siebie środków od celów lub kosztów od przychodów. Niemożliwa jest przybliżona lub niepełna zgodność jakiegoś zjawiska z ekonomiczną kategorią wymiany. Albo wymiana zachodzi, albo nie zachodzi. Ogólne twierdzenia dotyczące wymian obowiązują w takim samym stopniu i z wszystkimi swoimi konsekwencjami dla każdej wymiany. Nie istnieją formy pośrednie między wymianą a jej brakiem lub wymianą bezpośrednią i pośrednią. Żadne doświadczenie nigdy nie podważy tych twierdzeń.

Doświadczenie takie jest niemożliwe przede wszystkim dlatego, że wszelkie doświadczenie dotyczące ludzkiego działania jest uwarunkowane kategoriami prakseologicznymi i staje się możliwe dzięki ich zastosowaniu. Gdyby nasz umysł nie dysponował schematami prakseologicznego rozumowania, nigdy nie moglibyśmy rozpoznać i pojąć żadnego działania. Zauważalibyśmy jakieś ruchy, ale nie dostrzegalibyśmy kupowania i sprzedawania, cen, płac, procentów itd. Tylko dzięki odwołaniu się do prakseologicznego schematu jesteśmy w stanie doświadczać działań polegających na kupowaniu i sprzedawaniu, i to bez względu na to, czy w tym samym momencie nasze zmysły rejestrują jakieś ruchy ludzi lub innych elementów świata zewnętrznego. Gdybyśmy nie posiadali wiedzy prakseologicznej, nie wiedzielibyśmy nic o środkach wymiany. Monety byłyby dla nas jedynie krążkami metalu. Doświadczenie dotyczące pieniądza wymaga znajomości prakseologicznej kategorii środka wymiany.

Doświadczenie związane z ludzkim działaniem tym różni się od doświadczenia zjawisk przyrody, że wymaga wiedzy prakseologicznej i zakłada tę wiedzę. Dlatego właśnie metody nauk przyrodniczych nie są odpowiednie do prowadzenia badań w dziedzinie prakseologii, ekonomii i historii.

Gdy twierdzimy, że prakseologia ma charakter aprioryczny, to nie postulujemy budowania nauki przyszłości, która różniłaby się od tradycyjnych nauk dotyczących ludzkiego działania. Nie uważamy, że teoretyczna nauka o ludzkim działaniu powinna być aprioryczna, lecz że zawsze taka była. Każda próba refleksji na temat zagadnień dotyczących ludzkiego działania jest z konieczności związana z apriorycznym rozumowaniem. Nie ma przy tym znaczenia, czy osoby dyskutujące o tych zagadnieniach są teoretykami dążącymi do czystego poznania, czy przywódcami, politykami lub zwykłymi obywatelami, którzy chcą zrozumieć zachodzące zmiany i znaleźć najlepszy wariant pokierowania sprawami publicznymi lub najkorzystniejszy dla siebie sposób postępowania. Można się spierać na temat znaczenia poszczególnych doświadczeń, ale dyskutanci nieuchronnie porzucą rozważanie przypadkowych, zewnętrznych okoliczności określonego zdarzenia, by przejść do analizy podstawowych zasad, zapominając o konkretnym zdarzeniu, które wywołało cały spór. Historia nauk przyrodniczych jest zapisem teorii i hipotez, które zostały odrzucone, ponieważ doświadczenie wykazało, że były one błędne. Pamiętamy na przykład błędne twierdzenia mechaniki obalone przez Galileusza albo losy teorii flogistonu. W historii ekonomii nie ma takich przypadków. Zwolennicy teorii logicznie ze sobą sprzecznych uważają to samo zdarzenie za dowód na to, że ich pogląd został potwierdzony przez doświadczenie. W rzeczywistości doświadczenie jakiegoś złożonego zjawiska – a w sferze ludzkiego działania nie ma innych zjawisk – może być zawsze interpretowane na gruncie różnych sprzecznych ze sobą teorii. Uznanie którejś interpretacji za poprawną lub błędną zależy od oceny tych teorii dokonanej uprzednio za pomocą apriorycznego rozumowania28.

Historia nie może nas nauczyć żadnej ogólnej reguły, zasady ani prawa. Nie istnieje metoda pozwalająca wyprowadzić a posteriori z doświadczenia historycznego jakichkolwiek teorii lub twierdzeń dotyczących postępowania człowieka i jego postaw. Gdyby historycznych danych nie dało się wyjaśnić, uporządkować i zinterpretować w świetle wiedzy prakseologicznej, to stanowiłyby one tylko chaotyczną zbieraninę niepowiązanych ze sobą zdarzeń.

17

Niewielu jest filozofów, którzy mieliby większą znajomość różnych dziedzin współczesnej nauki niż Bergson. Jednak w jego ostatniej wspaniałej książce pojawia się luźna uwaga, która świadczy o jego zupełnej niewiedzy na temat podstawowego twierdzenia współczesnej teorii wartości i wymiany. W swoich rozważaniach dotyczących wymiany Bergson umieszcza takie zdanie: „Nawet w najbardziej pierwotnych społeczeństwach taka wymiana była praktykowana; byłaby ona jednak niemożliwa, gdyby wpierw nie spytano, czy oba wymieniane przedmioty mają na pewno tę samą wartość, tzn., czy można by je wymienić na trzeci taki sam przedmiot” (Henri Bergson, Dwa źródła moralności i religii, tłum. Tadeusz Gadacz, Kraków 1993, s. 73).

18

Lucien Lévy-Bruhl, Czynności umysłowe w społeczeństwach pierwotnych, tłum. Bella Szwarcman-Czarnota, Warszawa 1992, s. 450.

19

Ibid., s. 440.

20

Lucien Lévy-Bruhl, Primitive Mentality, New York 1923, s. 27–29.

21

Ibid., s. 27.

22

Ibid., s. 437.

23

Zob. znakomite sformułowania w: Ernst Cassirer, Philosophie der symbolischen Formen, Berlin 1925, t. 2, s. 78.

24

Nauka, twierdzi Émile Meyerson, jest „l’acte par lequel nous ramenons à l’identique ce qui nous a, tout d’abord, paru n’être pas tel”. (Nauka to „działanie, przez które przywracamy tożsamość temu, co pierwotnie ją przed nami skrywało” [tłum. WF]. De L’Explication dans les sciences, Paris 1927, s. 154). Zob. też: Morris R. Cohen, A Preface to Logic, New York 1944, s. 11–14.

25

Henri Poincaré, Nauka i hipoteza, tłum. M. H. Horwitz, Warszawa-Lwów 1908, s. 95.

26

Feliks Kaufmann, Methodology of the Social Sciences, London 1944, s. 46–47.

27

Albert Einstein, Geometrie und Erfahrung, Berlin 1923, s. 3. W tłum. polskim: Albert Einstein, Pisma filozoficzne, wybrał, przedmową i przypisami opatrzył Stanisław Butryn, tłum. Kazimierz Napiórkowski, Warszawa 2001, s. 81–82.

28

Zob. Edward Potts Cheyney, Law in History and Other Essays, New York 1927, s. 27.

Ludzkie działanie

Подняться наверх