Читать книгу Ludzkie działanie - Ludwig Von Mises - Страница 15

Część pierwsza
Ludzkie działanie
II. EPISTEMOLOGICZNE ZAGADNIENIA NAUK O LUDZKIM DZIAŁANIU
4. Zasada indywidualizmu metodologicznego

Оглавление

Prakseologia zajmuje się działaniami jednostek. Dopiero na późniejszym etapie badań pojawiają się w niej zagadnienia związane ze współpracą i działaniem społecznym, które stanowią szczególny przypadek ogólnej kategorii ludzkiego działania.

Przedstawiony tu indywidualizm metodologiczny spotyka się z gwałtownymi atakami różnych szkół metafizycznych i jest traktowany z lekceważeniem jako błąd nominalizmu. Pojęcie jednostki – twierdzą krytycy – to pusta abstrakcja. W rzeczywistości człowiek jest zawsze członkiem społecznego organizmu. Nie sposób sobie nawet wyobrazić istnienie człowieka odizolowanego od reszty ludzkości i nieutrzymującego kontaktów ze społeczeństwem. Człowiek jako taki jest wytworem ewolucji społecznej. Jego najbardziej godna uwagi cecha – rozum – wyłoniła się dzięki wzajemnym relacjom społecznym. Myślenie jest zawsze związane z koncepcjami i pojęciami wyrażanymi w języku. A język jest przecież zjawiskiem o charakterze zdecydowanie społecznym. Człowiek jest zawsze członkiem wspólnoty. Ze względu na to, że całość poprzedza swoje części lub elementy, zarówno logicznie, jak i chronologicznie, badanie jednostki następuje po analizie społeczeństwa. Jedyną właściwą metodą naukowego badania zagadnień związanych z człowiekiem jest metoda uniwersalizmu lub kolektywizmu.

Spór o to, czy za wcześniejszą należy uznać część, czy całość, jest jałowy. Z logicznego punktu widzenia pojęcie całości oraz pojęcie części są współzależne. Jako pojęcia logiczne obydwa pozostają też poza czasem.

Równie nieistotny dla naszych rozważań jest spór między realizmem a nominalizmem, rozumianymi w takim znaczeniu, jakie nadawała im średniowieczna scholastyka. Nie ulega wątpliwości, że w sferze ludzkiego działania bytom społecznym przysługuje realne istnienie. Nikt nie przeczy, że narody, państwa, samorządy, partie, wspólnoty religijne to czynniki mające realny wpływ na ludzkie życie. Indywidualizm metodologiczny wcale nie odmawia znaczenia żadnej z tych wspólnotowych całości; za jedno ze swoich najważniejszych zadań uważa opis i analizę ich powstawania i zanikania, ich zmiennych struktur i funkcjonowania. I w tym celu wybiera jedyną metodę odpowiednią do zadowalającej realizacji tego zadania.

Przede wszystkim musimy zauważyć, że wszelkie działania są działaniami jednostek. Wspólnota realizuje swoje zadania wyłącznie za pośrednictwem jednej lub kilku jednostek, których działania są z nią związane w sposób wtórny. Charakter działania zależy od znaczenia, jakie nadają mu działające jednostki oraz osoby, których działanie to dotyczy. Od tego znaczenia zależy, czy jakieś działanie należy uznać za działanie jednostki, państwa, czy samorządu. Egzekucji dokonuje kat, a nie państwo. Dopiero znaczenie, jakie działaniu kata nadają zainteresowane nim osoby, pozwala je uznać za działanie państwa. Jeśli grupa uzbrojonych mężczyzn zajmuje jakiś teren, to dopiero znaczenie, które nadają tej okupacji zainteresowane osoby, pozwala stwierdzić, że nie jest ona działaniem żołnierzy i oficerów, lecz ich państwa. Gdy poddamy analizie znaczenie różnych działań podejmowanych przez jednostki, to dowiemy się wszystkiego na temat wspólnotowych działań całości. Kolektywny byt społeczny nie istnieje realnie poza działaniami należących do niego jednostek. Życie wspólnoty wyraża się w działaniach jego członków. Nie można sobie wyobrazić wspólnoty, której działania nie wyrażałyby się działaniami jednostek. Realność organizmu społecznego polega na kierowaniu działaniami jednostek i powodowaniu, że wykonują one określone zadania. A zatem droga do poznania kolektywnych całości wiedzie przez analizę działań jednostek.

Człowiek jako istota myśląca i działająca wyłania się z przedludzkiego stadium ewolucyjnego już jako istota społeczna. Wykształcenie się rozumu, języka i form współpracy to wynik tego samego procesu ewolucyjnego. Każdy z wymienionych aspektów ewolucji był nierozłącznie związany z pozostałymi. Sam proces dotyczył jednak poszczególnych jednostek. Polegał on na zmianach w zachowaniu pojedynczych osobników. Oprócz jednostek nie ma innej substancji, w której by się urzeczywistniał. Podstawą społeczeństwa może być tylko działanie jednostek.

Tylko dzięki działaniom określonych jednostek wiemy, że istnieją narody, państwa, kościoły i że ludzie współdziałają ze sobą na zasadzie podziału pracy. Nikomu jeszcze nie udało się poznać narodu bez uprzedniego poznania jednostek, które do niego należą. Można by powiedzieć, że wspólnota społeczna powstaje przez działania jej członków. Nie znaczy to, że jednostka jest czymś wcześniejszym niż wspólnota, lecz tylko tyle, że określone działania jednostek konstytuują wspólnotę.

Nie ma potrzeby spierać się o to, czy wspólnota jest sumą elementów, z których się składa, czy czymś więcej; czy jest bytem sui generis i czy rozsądnie jest mówić, że ma wolę, plany, cele i podejmuje działania; czy można jej przypisywać odrębną „duszę”. Takie drobiazgowe dociekania są jałowe. Wspólnotowa całość jest szczególnym aspektem działań poszczególnych jednostek i jako taka realnie wpływa na bieg zdarzeń.

Nie łudźmy się, że można zobaczyć kolektywną całość, gdyż nie jest to byt widzialny. Jej poznanie jest zawsze wynikiem zrozumienia znaczenia, które działające jednostki nadają swoim działaniom. Możemy obserwować tłum, a więc dużą liczbę ludzi. Kwestia, czy jest to przypadkowe zgromadzenie lub masa ludzka (w znaczeniu, w jakim tego terminu używa współczesna psychologia), czy zorganizowane ciało bądź jakiś jeszcze inny rodzaj bytu społecznego, może być rozstrzygnięta wyłącznie dzięki zrozumieniu, jakie znaczenie nadają swojemu udziałowi w zgromadzeniu ludzie tworzący ten tłum. A owo znaczenie jest zawsze znaczeniem nadawanym przez jednostki. Poznanie bytów społecznych osiągamy dzięki zrozumieniu, które jest procesem myślowym, a nie dzięki zmysłom.

Ten, kto chciałby rozpocząć badanie ludzkiego działania od bytów zbiorowych, natknie się na przeszkodę nie do pokonania – oto jednostka może jednocześnie należeć i – z wyjątkiem najbardziej prymitywnych plemion – należy do różnych bytów zbiorowych. Problemy wynikające z wielości współistniejących bytów społecznych oraz z ich wzajemnych antagonizmów można rozwiązać tylko dzięki metodologicznemu indywidualizmowi29.

Ja i My

Ego to pojedyncza działająca osoba. Ego jest dane w sposób niepodważalny; nie można go rozmyć ani pozbyć się go za pomocą rozumowań lub sztuczek słownych.

My stanowi zawsze wynik dodawania, którego składnikami są dwa lub więcej Ego. Jeśli ktoś mówi Ja, to do ustalenia sensu tej wypowiedzi nie są potrzebne dalsze pytania. To samo dotyczy pojęcia Ty, a także – o ile dokładnie wiadomo, o jaką osobę chodzi – pojęcia On. Gdy jednak ktoś mówi My, to potrzebujemy więcej informacji, by ustalić, kim są Ego tworzące Nas. Słowo My wypowiadają zawsze jednostki; nawet gdy mówią chórem, to na takie chóralne oświadczenie składają się głosy pojedynczych osób.

Osoby tworzące My nie mogą działać inaczej niż we własnym imieniu. Mogą albo działać wspólnie, albo jedna z nich może działać za pozostałe. W tym ostatnim wypadku współpraca pozostałych osób polega na doprowadzeniu do tego, że działania jednego z członków grupy są skuteczne w odniesieniu do całej grupy. Tylko w takim sensie można mówić, że przedstawiciel określonej grupy podejmuje działania za całą tę grupę. Poszczególni członkowie zbiorowego ciała sprawiają, żeby działanie jednego człowieka dotyczyło także ich, lub się na to zgadzają.

Nadaremnie psychologia próbuje rozmyć Ego i sprowadzić je do iluzji. Nie ma wątpliwości, że prakseologiczne Ego istnieje. Bez względu na to, kim człowiek był i kim zostanie w przyszłości, w samym akcie wyboru i działaniu jest on Ego.

Musimy odróżnić pluralis gloriosus od pluralis logicus (oraz od pluralis maiestaticus, które jest tylko formą uroczystą). Jeśli Kanadyjczyk, który nigdy nie jeździł na łyżwach, wypowiada zdanie: „Jesteśmy najlepszymi hokeistami świata” lub jeśli włoski chłop stwierdza z dumą: „Jesteśmy najwspanialszymi malarzami na świecie”, to nikt nie przyjmuje tych wypowiedzi dosłownie. Tymczasem w sferze polityki i ekonomii pluralis gloriosus przekształca się w pluralis imperialis, przyczyniając się w istotnym stopniu do akceptacji doktryn decydujących o międzynarodowej polityce gospodarczej.

29

Krytyczne omówienie kolektywistycznej teorii społeczeństwa – zob. s. 125–132.

Ludzkie działanie

Подняться наверх