Читать книгу Ludzkie działanie - Ludwig Von Mises - Страница 21

Część pierwsza
Ludzkie działanie
II. EPISTEMOLOGICZNE ZAGADNIENIA NAUK O LUDZKIM DZIAŁANIU
10. Metoda ekonomii

Оглавление

Przedmiotem prakseologii jest wyjaśnienie kategorii ludzkiego działania. Do udowodnienia twierdzeń prakseologicznych wystarczy jedynie znajomość istoty ludzkiego działania. Taką wiedzę ma każdy z nas, ponieważ wszyscy jesteśmy ludźmi. Do wyjątków należą tylko ci, którzy wskutek choroby egzystują na poziomie wegetatywnym. Do zrozumienia tych twierdzeń nie jest konieczne jakieś szczególne doświadczenie, bo żadne doświadczenie, nawet najbogatsze, nie pomogłoby ich zrozumieć komuś, kto nie miałby apriorycznej wiedzy o tym, czym jest ludzkie działanie. Jedynym sposobem poznania tych twierdzeń jest logiczna analiza wrodzonej wiedzy na temat kategorii działania. Musimy wniknąć w siebie i zastanowić się nad strukturą ludzkiego działania. Wiedza prakseologiczna, podobnie jak logika i matematyka, nie pochodzi z zewnątrz, lecz istnieje w nas.

Wszystkie pojęcia i twierdzenia prakseologii zawierają się w kategorii ludzkiego działania. Najpierw trzeba je wydobyć i dedukcyjnie wywnioskować, wskazać ich konsekwencje oraz określić powszechnie obowiązujące warunki działania jako takiego. Gdy określimy, jakie warunki musi spełniać każde działanie, musimy wykonać następny krok i zdefiniować – oczywiście w aspekcie pojęciowym i formalnym – mniej ogólne warunki, które muszą spełnić poszczególne rodzaje działania. To drugie zadanie można wykonać wskazując wszystkie dające się pomyśleć warunki i wyprowadzając z nich logicznie dopuszczalne wnioski. Taki wyczerpujący system pozwalałby zbudować teorię opisującą nie tylko ludzkie działanie, z jakim mamy do czynienia w warunkach znanego nam świata, lecz także hipotetyczne działanie odbywające się w innych, wyimaginowanych warunkach, które nie mogą być spełnione na ziemi.

Celem nauki jest jednak poznanie świata rzeczywistego. Uprawianie nauki nie jest gimnastyką umysłu ani zabawą logiczną, toteż prakseologia ogranicza pole swoich badań do działania w warunkach, które występują w rzeczywistości. Tylko w dwóch przypadkach prakseologia zajmuje się działaniem w warunkach, które nie istnieją i nie dają się spełnić. Bada mianowicie sytuacje, które nie zaistniały w przeszłości i nie istnieją w obecnych warunkach, ale mogą zaistnieć w przyszłości. Analizuje również warunki nierealne i takie, które nie zaistnieją w przyszłości, o ile taka analiza może pomóc w uchwyceniu tego, co się dzieje w warunkach świata rzeczywistego.

Związek prakseologii i ekonomii z doświadczeniem nie umniejsza apriorycznego charakteru tych nauk. Doświadczenie jedynie kieruje naszą uwagę na określone zagadnienia, odwracając ją od innych. Podpowiada nam, co powinniśmy badać, ale nie rozstrzyga, w jaki sposób mamy poszukiwać wiedzy. Co więcej, to myślenie, a nie doświadczenie decyduje o tym, że aby poznać rzeczywistość, trzeba analizować nieistniejące, hipotetyczne warunki; to dzięki myśleniu wiemy, w jakich sytuacjach trzeba przeprowadzać taką analizę.

Przykrość pracy nie jest pojęciem o charakterze kategorialnym i apriorycznym. Bez popadania w sprzeczność możemy wyobrazić sobie świat, w którym praca nie jest czymś przykrym. Jesteśmy w stanie opisać warunki, jakie panowałyby w takim świecie39. W świecie rzeczywistym mamy jednak do czynienia z przykrością pracy. Do zrozumienia tego, co dzieje się w świecie rzeczywistym, przydatne są wyłącznie te twierdzenia, które zakładają, że praca jest źródłem uciążliwości.

Jak uczy doświadczenie, praca jest związana z przykrością. Nie dowiadujemy się jednak o tym w sposób bezpośredni. Nie istnieje zjawisko, które samo przez się byłoby przykrością pracy. Istnieją jedynie dane doświadczalne, które interpretujemy za pomocą wiedzy apriorycznej. Interpretacja zaś prowadzi nas do wniosku, że wypoczynek – czyli stan, w którym praca nie występuje – w pozostałych warunkach niezmienionych jest uznawany przez człowieka za bardziej pożądany niż podejmowanie wysiłku. Niekiedy ludzie rezygnują z korzyści, które mogliby osiągnąć pracując więcej. Oznacza to, że są gotowi do poświęceń, by móc wypoczywać. Wyciągamy stąd wniosek, że wypoczynek jest oceniany jako dobro, a pracę postrzega się jako ciężar. Do takiego wniosku nie moglibyśmy dojść dysponując jedynie wcześniejszymi spostrzeżeniami prakseologicznymi.

Teoria wymiany pośredniej oraz wszystkie teorie zbudowane na jej podstawie – jak na przykład teoria kredytu fiducjarnego – mają zastosowanie wyłącznie do interpretacji zdarzeń występujących w świecie, w którym praktykuje się wymianę pośrednią. W świecie, w którym występuje tylko barter, teoria ta byłaby czystą zabawą intelektualną. Jest mało prawdopodobne, żeby ekonomiści z owego świata – o ile w ogóle pojawiłaby się w nim ekonomia – zastanawiali się nad takimi zagadnieniami jak wymiana pośrednia, pieniądz itd. Tymczasem w świecie realnym zagadnienia te są istotnym elementem teorii ekonomicznej.

To, że prakseologia koncentruje się na zrozumieniu świata realnego i badaniu pojawiających się w nim problemów, nie oznacza, iż jej wnioskowania tracą charakter aprioryczny. Ma to znaczenie wyłącznie dla sposobu, w jaki ekonomia – jak dotychczas jedyna rozwinięta część prakseologii – przedstawia wyniki swoich dociekań.

Ekonomia nie stosuje metod logiki i matematyki. Nie buduje całościowego systemu czysto apriorycznych rozumowań pozbawionych odniesień do rzeczywistości. Jeśli wprowadza do swoich rozumowań założenia, to wystarczy jej, że pomagają one zrozumieć rzeczywistość. W swoich traktatach i rozprawach nie wprowadza wyraźnego podziału na czystą naukę oraz zastosowania jej twierdzeń do rozwiązywania konkretnych problemów historycznych i politycznych. W celu przedstawienia rezultatów swoich badań przybiera formę, w której aprioryczna teoria i interpretacja zdarzeń historycznych są ze sobą powiązane.

Ten sposób postępowania wynika oczywiście z samej natury przedmiotu ekonomii i sprawdził się w praktyce. Nie wolno jednak zapominać, że posługiwanie się tą wyjątkową procedurą, dość dziwną z punktu widzenia logiki, wymaga ostrożności i precyzji. Osoby bezkrytyczne i powierzchowne wciąż popełniają błędy, które są konsekwencją beztroskiego mylenia dwóch epistemologicznie odmiennych metod poznawczych.

Nie istnieje coś takiego jak historyczna metoda ekonomii albo ekonomia instytucjonalna. Istnieje natomiast ekonomia i historia gospodarcza. Nie wolno mylić ze sobą tych dwóch dyscyplin. Twierdzenia ekonomii obowiązują w każdej sytuacji, w której spełnione są wszystkie ich założenia. Oczywiście nie mają one praktycznego znaczenia w sytuacji, w której warunki opisane w założeniach nie występują. Twierdzenia dotyczące wymiany pośredniej nie mają zastosowania wtedy, kiedy nie dochodzi do takiej wymiany. Nie oznacza to jednak, że tracą one swoją ważność40.

Rządy i różne grupy nacisku dążą do zdyskredytowania ekonomii i ekonomistów, co sprawia, że owo zagadnienie jest przedstawiane w fałszywym świetle. Despoci i większości demokratyczne upajają się władzą. Niechętnie przyznają, że podlegają prawom natury. Zaprzeczają jednak istnieniu praw ekonomii. Czyż nie są najwyższymi prawodawcami? Czyż nie dysponują mocą, która pozwala zniszczyć każdego przeciwnika? Wódz nie uznaje żadnych ograniczeń poza tymi, które narzuci mu ktoś dysponujący większą siłą zbrojną. Zawsze znajdą się usłużni pismacy gotowi utwierdzać rządzących w ich samozadowoleniu i głosić stosowne doktryny. Swoje bezwartościowe enuncjacje nazywają oni „ekonomią historyczną”. Historia gospodarcza to w istocie dzieje przedsięwzięć rządów, które zakończyły się niepowodzeniem, gdyż zaplanowano je z całkowitym lekceważeniem praw ekonomii.

Nie sposób zrozumieć historii myśli ekonomicznej, jeśli się przeoczy to, że ekonomia jako taka stanowi wyzwanie wobec próżności rządzących. Ekonomista nigdy nie stanie się ulubieńcem autokratów i demagogów. W ich oczach zawsze będzie intrygantem, a im bardziej są przekonani o słuszności jego obiekcji, tym bardziej go nienawidzą.

Wobec tak zaciekłych ataków warto zwrócić uwagę na to, że kategoria ludzkiego działania, która stanowi punkt wyjścia wszelkich rozważań z dziedziny prakseologii i ekonomii, jest odporna na wszelką krytykę i sprzeciwy. Żadne wydarzenia historyczne ani dane doświadczalne nie mogą podważyć twierdzenia, że ludzie świadomie zmierzają do określonych celów. Żadne dywagacje na temat irracjonalności, niezgłębionych zagadek duszy ludzkiej, spontaniczności fenomenu życia, automatyzmów, odruchów i tropizmów nie są w stanie obalić twierdzenia, że człowiek używa rozumu w celu spełnienia swoich potrzeb i pragnień. Prakseologia i ekonomia, opierając się na niewzruszonym fundamencie kategorii ludzkiego działania, drogą dyskursywnego rozumowania dochodzą stopniowo do kolejnych odkryć. Formułują precyzyjnie założenia i opisują warunki, by zbudować system pojęć i wyprowadzić z nich wnioski za pomocą niepodważalnych logicznie operacji myślowych. Wobec osiągniętych w ten sposób wyników można przyjąć tylko dwie postawy: albo wskazać błędy logiczne w ciągu dedukcyjnych rozumowań, które doprowadziły do tych rezultatów, albo uznać, że rozumowania są poprawne i zasadne.

Wykazywanie, że życie i rzeczywistość są nielogiczne, byłoby bezcelowe. Życie i rzeczywistość nie są ani logiczne, ani nielogiczne; są po prostu dane. Jednakże logika jest jedynym dostępnym człowiekowi narzędziem umożliwiającym ich poznawanie. Nie ma sensu wykazywanie, że życie i historia nie dadzą się pojąć i opisać, a ludzki rozum nigdy nie pojmie ich istoty. Krytycy popadają w sprzeczność, gdy wypowiadają twierdzenia o tym, co nie da się opisać, a jednocześnie rozwijają teorie – oczywiście fałszywe – na temat tego, co niezgłębione. Wiele zjawisk pozostaje poza zasięgiem ludzkiego umysłu. Jeśli jednak człowiek jest zdolny zdobywać jakąś wiedzę, choćby ograniczoną, to osiąga ją wyłącznie dzięki rozumowi.

Nie mniej jałowe są próby przeciwstawienia rozumienia i twierdzeń ekonomii. Sfera rozumienia historycznego obejmuje tylko te zagadnienia, których inne nauki nie mogą do końca wyjaśnić. Rozumienie nigdy nie może być sprzeczne z teoriami wypracowanymi przez nauki pozahistoryczne. Rozumienie może służyć tylko po pierwsze ustaleniu, że ludzie byli motywowani do działania przez określone idee oraz dążyli do określonych celów i stosowali do ich realizacji określone środki, a po drugie pokazaniu doniosłości różnych czynników historycznych tam, gdzie nie mogą tego uczynić nauki pozahistoryczne. Rozumienie nie uprawnia współczesnego historyka do twierdzenia, że egzorcyzmy były odpowiednią metodą leczenia krów, ani do utrzymywania, iż prawa ekonomii nie obowiązywały w starożytnym Rzymie albo w imperium Inków.

Człowiek jest istotą omylną. Poszukuje prawdy, to znaczy najodpowiedniejszego sposobu pojmowania rzeczywistości, na jaki pozwala mu struktura jego umysłu i rozumu. Nie jest wszechwiedzący. Nigdy nie może być całkowicie pewien, że nie pobłądził w swoich dociekaniach i że to, co uważa za niepodważalną prawdę, nie jest fałszem. Jedyną rzeczą, którą człowiek może w tej sytuacji zrobić, jest nieustanne weryfikowanie swoich teorii. Dla ekonomisty oznacza to prześledzenie wszystkich twierdzeń aż do ich niepodważalnej i pewnej podstawy – kategorii ludzkiego działania – i skrupulatne zbadanie wszystkich założeń, a także wnioskowań prowadzących od tej podstawy do analizowanego twierdzenia. Owa procedura nie gwarantuje, że uniknie się błędu. Bez wątpienia jednak jest najskuteczniejszą metodą pozwalającą się go ustrzec.

Prakseologia, a więc również ekonomia, jest systemem dedukcyjnym. Swoją siłę czerpie z kategorii działania – podstawy swoich rozumowań dedukcyjnych. Żadne twierdzenie ekonomii nie może być uznane za poprawne, jeśli nie wiąże go z tym fundamentem ciąg niepodważalnych wnioskowań. Twierdzenie pozbawione takiego powiązania jest arbitralne i osadzone w próżni. Nie sposób jest zajmować się jakimś działem ekonomii, jeśli nie traktuje się go jako części systemu wiedzy o działaniu.

Nauki empiryczne zajmują się najpierw zdarzeniami, a potem przechodzą od tego, co wyjątkowe i jednostkowe, do tego, co bardziej ogólne. Takie podejście pozwala na specjalizację bez konieczności pamiętania o całej dziedzinie badań. Ekonomista nie może być specjalistą. Rozpatrując każdy problem musi mieć zawsze na uwadze cały system.

Historycy często grzeszą przeciwko tej zasadzie. Z łatwością wygłaszają twierdzenia ad hoc. Niekiedy nie zauważają, że związek przyczynowy jest częścią całego kompleksu zjawisk. Daremne są ich wysiłki, by zbadać rzeczywistość, nie nawiązując w ogóle do tego, co lekceważą jako z góry założone poglądy. W istocie zaś nieświadomie przyjmują popularne doktryny od dawna zdemaskowane jako błędne i wewnętrznie sprzeczne.

39

Zob. też s. 112–113.

40

Zob. Frank H. Knight, The Ethics of Competition and Other Essays, New York 1935, s. 139.

Ludzkie działanie

Подняться наверх