Читать книгу Ziemia jałowa - Magdalena Okraska - Страница 11

KIJ I MARCHEWKA

Оглавление

Co zrobić z ludźmi, którzy pracowali w zamykanych kopalniach, co powiedzieć ich rodzinom? Jakie gwarancje dotyczące pracy i statusu mieszkań zakładowych dać, by nie palili jeszcze tym razem opon? Okazuje się, że nie trzeba nawet rzucić zbyt wiele – wystarczy przejście pod skrzydła Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która zajmuje się ich oddłużaniem. Parę uspokajających słów o „uporządkowaniu kwestii mieszkań”. Wizyta Ewy Kopacz, która, jeszcze jako premier, spotkała się w Kazimierzu z górniczymi żonami.

– Przyjechała i zjadła rosołek – wspomina jedna z nich.

Przed ostatecznym zamknięciem były i marzenia, i szalone plany. Może by wydobywać z kopalni Jan Kanty w Jaworznie? Przekop tunelu między kopalniami (7–8 km) kosztowałby 600–700 mln zł. Nie zgodziły się miasta – za duży wydatek.

Co dalej? Górników chciano rozparcelować po innych kopalniach Katowickiego Holdingu Węglowego. Pokazywano też marchewkę – plany budowy prywatnej kopalni w Mysłowicach, która miała prowadzić wydobycie przy – tu kolejne przezroczyste stwierdzenie – „niższych kosztach własnych”. W lipcu 2015 roku, gdy wiadomo już było, że jest po kopalni w Kazimierzu, podpisano list intencyjny. Kopalnia Brzezinka 3, pomysłodawcami powstania której były Brzezinka sp. z.o.o i Remagum sp. z.o.o, miała docelowo zatrudniać 600 osób.

Prasa lokalna międliła temat. Piała z zachwytu nad nowoczesnością nieotwartej jeszcze Brzezinki. Plany jej funkcjonowania nawet niewprawnemu oku wydają się wysoce oszczędnościowe, w neoliberalnym duchu: ograniczenie infrastruktury, brak kosztownych szybów (w zamian korytarze upadowe), brak zakładu przeróbczego na miejscu. Jako spółka prywatna kopalnia nie wypłacałaby pracownikom czternastek i innych dodatków. „To wszystko złoży się na niższe o blisko połowę koszty wydobycia” – mówił w 2015 roku Aleksander Przybyła, specjalista ds. projektów górniczych Brzezinki 3.

Wiosną 2018 roku Brzezinka ma już innego specjalistę, Tomasza Krogulca, który pisze do mnie:

Szanowna Pani,

Dziękujemy bardzo za zainteresowanie się projektem kopalni Brzezinka 3 w Mysłowicach.

W tym momencie plan zagospodarowania złoża jest już gotowy oraz uzyskaliśmy zgodność z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Raport o oddziaływaniu na środowisko został już opracowany oraz nasza firma uzyskała decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach przedsięwzięcia.

Na tym etapie, planowane zatrudnienie w kopalni wynosi około 500 osób.

Jeżeli chodzi o obecny etap przygotowania do budowy kopalni, to nasza firma aktualnie stara się o koncesję na wydobywanie16.

W Mysłowicach leżą podobno 92 mln tony węgla. „Mysłowice będą znowu fedrować”, donosiły z entuzjazmem lokalne portale wiosną 2016 roku. Ale kopalni nadal nie widać, a z dokumentu „Projekt Górniczy Brzezinka 3”, sporządzonego podczas posiedzenia Komisji Gospodarki Miejskiej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa Rady Miasta Mysłowice, wynika, że jej budowa potrwałaby trzy lata.

„Baraki stoją, tylko niewolników brak” – pisze na mysłowickim forum internetowym osoba o pseudonimie Górnik. Mysłowiczanie nie wierzą w zatrudnienie młodych. Mówią, że spółka zatrudni emerytów górniczych, którym nie będzie musiała opłacać składek.

Jest węgiel, są górnicy. Nie ma kopalń.

– Czemu Czechom to się u nas opłaca? – pyta gorzko niestary jeszcze górnik z zamkniętej w przerażającym stylu Niwki-Modrzejów – Kopalnia Silesia w Czechowicach fedruje 5–7 dni w tygodniu. Czeskie przedsiębiorstwo z grupy Holdingu Energetycznego i Przemysłowego kupiło ją w 2010 roku. Inwestorem jest holding, ale całość jest własnością PG Silesia, które jeszcze przed zakupem podpisało umowy ze wszystkimi pięcioma związkami zawodowymi dotychczas istniejącymi w kopalni i obiecało utrzymanie zatrudnienia.

Co stanie się z osiedlem, które powstało nad kopalnią i żyło z węgla? Nikt nie wie. W marcu 2016 roku prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński wysłał do kolejnej premier, Beaty Szydło, list z prośbą o wsparcie. Powołano zespół do spraw rewitalizacji Kazimierza Górniczego. Planowany był remont ulic, nowe boisko, termomodernizacja szkoły. Podkreślono chęć zachowania dziedzictwa kopalni. Miała tam powstać izba pamięci z wystawami i pamiątkami. Za główną atrakcję miała robić górnicza kolejka wąskotorowa. To wszystko, co ma pozostać po 20 tysiącach ludzi. A komornik spokojnie groził zajęciem mieszkań zakładowych za długi kopalni.

W 2017 roku portal fakt24.pl przeprowadził wśród czytelników sondę. Na pytanie „Czy kopalnie trzeba zamykać?” 67 procent wybrało odpowiedź NIE.

Maria Koszyc, partnerka Emila Zegadłowicza, napisała do niego w prywatnym liście: „Mieszkaj w Sosnowcu, wśród robotników, będzie Ci dobrze z dala od mieszczaństwa”17.

Zegadłowicz mieszkał właśnie w Kazimierzu Górniczym.

16

Mejl z 7 marca 2018 roku.

17

M. Warneńska, Niegasnące ognie: O pisarzach na Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim, Katowice 1987.

Ziemia jałowa

Подняться наверх