Читать книгу Zmiany klimatu - Mark Maslin - Страница 17
Rozdział 2
Debata o zmianach klimatu
Dlaczego nastąpiło opóźnienie w uznaniu zmian klimatu?
ОглавлениеDwiema podstawowymi przyczynami opóźnień w uznaniu problemu zmian klimatu były, po pierwsze, wpływ pomiarów globalnej średniej temperatury, po drugie potrzeba powstania globalnej świadomości ekologicznej. Średnia globalna temperatura jest obliczana na podstawie temperatur ziemia-powietrze i woda-powierzchnia. Od lat 40. do połowy lat 70. XX w. krzywa średniej temperatury generalnie wydawała się obniżać. Skłoniło to wielu naukowców do dyskusji o nadchodzeniu kolejnego zlodowacenia. Obawa ta wynikała częściowo z wiedzy o zmienności globalnego klimatu w przeszłości. Wyodrębniająca się paleoceanografia (nauka o przeszłości oceanów) na podstawie badań osadów potwierdziła, że w okresie ostatnich 2,5 mln lat wystąpiły trzydzieści dwa okresy glacjalne i interglacjalne (zimne i ciepłe cykle), a nie jak wcześniej zakładano cztery. Dokładność czasowa tych badań była jednak niewystarczająca, ponieważ nie dawały one odpowiedzi jak szybko przychodziły i odchodziły zlodowacenia, oraz jaka była ich regularność. W efekcie wielu naukowców i media zignorowało doniesienia lat 50. i 60. XX w. popierając koncepcję globalnego ochłodzenia. Dopiero na początku lat 80. XX w., kiedy krzywa średniej temperatury na świecie zaczęła rosnąć, zaczęto podważać scenariusze globalnego ochłodzenia. Pod koniec lat 80. XX w. globalna roczna temperatura wzrosła tak zasadniczo, że wszystkim zlekceważonym informacjom z lat 50. i 60. XX w. przypisano szczególne znaczenie i koncepcja globalnego ocieplenia nabrała mocy.
Wydaje się, że ostateczne uznanie problemu zmian klimatu zostało spowodowane przez odwrócenie trendu widocznego w zbiorach danych, odnoszących się do średniej rocznej globalnej temperatury powietrza. Ostatni raport IPCC z 2013 r. poddając ocenie i systematyzując różne zbiory danych, potwierdził, że ocena wahań światowej temperatury rozpoznana pod koniec lat 80. jest słuszna, oraz że utrzymuje się tendencja wzrostowa ocieplenia (rysunek 5). Wiemy, że lata 1998 i 2010 były najcieplejszymi w historii pomiarów1. Wartości temperatury w obu latach są tak zbliżone, że naukowcy są podzieleni w kwestii, który rok był cieplejszy. Jednak w roku 1989 wystąpiło zjawisko El Niño, które jak wiemy powoduje wzrost rocznej temperatury o 1°C. Najcieplejszym, „normalnym” rokiem jest więc 2010. Przy analizie temperatur światowych w ujęciu dekadowym, widać jeszcze wyraźniej, że trzy ostatnie dekady były znacząco cieplejsze od poprzednich.
Odwrócenie wskazań średniej światowej temperatury nie było jedynym czynnikiem, który uwidocznił problem globalnego ocieplenia. W późnych latach 70. oraz 80. XX w. dokonał się istotny postęp w modelowaniu globalnego klimatu i zaznaczyła zmiana w naszym pojmowaniu klimatycznej przeszłości. Modele ogólnej cyrkulacji (ang. General Circulation Model, GCM), rozwinięte w tym czasie, zaczęły uwzględniać wpływ aerozoli i chmur na globalny klimat. Wcześniej efekt ochłodzenia przypisywano zanieczyszczeniu pyłami, jednak wraz z pojawieniem się nowych narzędzi modelowania zależności pomiędzy oceanami i atmosferą, zrewidowano ten pogląd i wyżej oszacowano wzrost ocieplenia wywołanego podwojeniem zawartości CO2. W latach 80. XX w. uwagę naukowców zwrócił metan i inne gazy cieplarniane, jak również rola oceanów jako przekaźników ciepła. Wraz z rozwojem GCM w latach 80. i 90. XX w. wzrosła również liczba zespołów naukowych wykorzystujących je. W 1992 r. dokonano po raz pierwszy porównania wyników 14 modeli ogólnej cyrkulacji, które zgodnie przewidziały globalne ocieplenie.
5. Zmiany temperatury powierzchni Ziemi w ciągu ostatnich 150 lat
Również w ramach badań paleoklimatycznych w latach 80. XX w. pojawił się wyraźny trend na rzecz wyjaśnienia jak i dlaczego w przeszłości zmieniał się klimat. Dokonał się znaczny postęp w pozyskiwaniu wysokiej jakości próbek osadów z dna mórz i rdzeni lodowych. Odkryto, że pojawienie się glacjału, czy epoki lodowcowej, trwa dziesiątki tysięcy lat, co wynika z powolnego wzrostu pokrywy lodowej i jej naturalnej niestabilności. Natomiast przechodzenie do okresów ocieplenia – interglacjałów, tak jak i obecnie, z geologicznego punktu widzenia jest bardzo krótkie i zajmuje kilka tysięcy lat. Wynika to z faktu, że topnienie pokrywy lodowej powoduje szereg sprzężeń zwrotnych przyśpieszających ten proces, np. podniesienie poziomu mórz przyczynia się do separacji i niszczenia dużych obszarów pokrywy lodowej. Środowisko paleoklimatologów uświadomiło sobie, że globalne ocieplenie jest zjawiskiem prostszym i bardziej dynamicznym niż ochłodzenie. Ostatecznie mit kolejnego, nieuchronnego ochłodzenia został obalony. Obecnie wiemy, że okresy zlodowacenia w ostatnich 2,5 mln lat zostały spowodowane przez zmiany systemu klimatycznego, na które wpłynęła zmiana orbity Ziemi względem Słońca. Możliwe jest w związku z tym określenie, kiedy powinno nastąpić kolejne ochłodzenie. Jeżeli nie nastąpiłaby ingerencja ludzka powinno się ono zdarzyć za tysiąc lat. Według modelu prognostycznego profesora Davida Archera (Uniwersytet w Chicago) i prof. Andrey’a Ganopolskiego (Uniwersytet w Poczdamie) obecny poziom gazów cieplarnianych już przesunął kolejne zlodowacenie o 40 tys. lat, a w przypadku podjęcia wszelkich możliwych kroków obcięcia celu redukcji emisji i tak zlodowacenie zostanie przesunięte o 120 tys. lat. Jeżeli emisje będą jednak rosnąć, a ludzkość podążać będzie według scenariusza „jakby się nic nie stało” („business as usual”) możemy przyczynić się do przesunięcia kolejnego zlodowacenia o 500 tys. lat.
1
Według danych NASA rok 2016 był najcieplejszym od 137 lat pomiarów (przyp. tłum.).