Читать книгу Trzeba się bić. Opowieść biograficzna - Marta Stremecka - Страница 21

A pan sam co takiego odnalazł w uprawianiu sportu?

Оглавление

Poprawiać wyniki, żeby wygrywać. Trening biegacza polega na tym, że trzeba codziennie biegać, również zimą. Biega się kilometrami po śniegu, najlepiej, jak się trzeba przedzierać przez śnieg głęboki aż po pas. Pierwszej zimy nie przetrenowałem solidnie i nie poprawiłem znacząco wyników, ale kolejnej zimy nie zmarnowałem i okazało się, że jestem najlepszy w Toruniu. Potem zdobyłem mistrzostwo województwa bydgoskiego w biegach przełajowych. W 1965 r. zostałem zaliczony do kadry narodowej juniorów na 800 m. Przyjechałem na zgrupowanie sportowe do AWF w Warszawie, tam czas jakiś trenowałem i uczestniczyłem w dwóch międzynarodowych meczach lekkoatletycznych, jeden był z NRD, a drugi z Rumunią. Wtedy po raz pierwszy wyjechałem za granicę, do Rumunii. Nie wygrałem, ale zająłem przyzwoite miejsce.

W tym samym roku zdałem na Wydział Handlu Zagranicznego SGPiS, dzisiaj SGH, nie wiedząc, o co na tych studiach do końca chodzi. Ale przyjechałem na egzamin jako sportowiec wyczynowiec i to było powodem mojej dumy. Po pierwszym semestrze na uczelni wygrałem w Otwocku mistrzostwa Polski juniorów w biegach przełajowych. Pamiętam, że było nas w czołówce trzech. Jeszcze został podbieg pod górę – wyprzedziłem tych dwóch, potem był zbieg i myślałem tylko o jednym: nie daj się wyprzedzić! I nie dałem. Podekscytowany rozważałem w myślach, co też powiedzą moje koleżanki i koledzy z Torunia, gdy się dowiedzą, że jestem mistrzem Polski. Potem uczestniczyłem w reprezentacji i AWF, i SGPiS w różnych zawodach.


Bieg pod górę z puszką marmolady. Obóz sportowy AZS, 1966 rok.

Trzeba się bić. Opowieść biograficzna

Подняться наверх