Читать книгу Kompas zen - Mistrz zen Seung Sahn - Страница 3

PRZEDMOWA REDAKTORA AMERYKAŃSKIEGO

Оглавление

Pewnego wiosennego dnia we wczesnych latach 70-tych młody uczeń zen, See Hoy, wbiegł frontowymi schodami Ośrodka Zen w Los Angeles. Wszedł do środka, poprawił swoje rakasu i usiadł wraz z innymi uczniami, przygotowując się do wieczornego zazen. Wkrótce nadeszła jego kolej na dokusan – rozmowę osobistą. Kiedy zabrzmiał dzwonek, wszedł do pokoju rozmów i pokłonił się nauczycielowi, wielkiemu Kozan-roshi. Następnie usiadł do dokusan.

Kiedy już zaprezentował swoje rozumienie koanów, rozmowa dobiegła końca. Przed wyjściem See Hoy wyciągnął spod swojego rakasu kilka zrolowanych kartek formatu A4 i rozłożył je na podłodze przed Kozan-roshim. „Roshi – powiedział. – Kilka dni temu ktoś dał mi to, abym to przestudiował. Powiedziano mi, że to wyjaśni mi pewne rzeczy związane z buddyzmem i praktyką zen. Chciałbym się dowiedzieć, co ty o tym myślisz.” Około piętnastu stron było wypełnionych linijka po linijce chińskimi znakami, ręcznie pisanymi z rzucającą się w oczy wielką energią. Pod każdą linijką znajdowało się angielskie tłumaczenie, starannie napisane drukowanymi literami. Przez kilka chwil wygładzał leżący przed nim dokument, następnie podniósł go do góry obiema rękoma i podał Roshiemu, który tylko odłożył go za siebie i zadzwonił dzwonkiem, sygnalizując koniec dokusan. Uczeń pokłonił się i wyszedł.

Przez następnych kilka tygodni Roshi nic nie powiedział See Hoy o tym dziwnym manuskrypcie. Nagle pewnego dnia, na zakończenie ich zwykłego dokusan, Roshi sięgnął za siebie i wyciągnął go. Tym razem, zamiast zrolowanych kartek, które otrzymał, rękopis był precyzyjnie złożony w pół, a zrolowane brzegi dokładnie wygładzone. Otworzył go i spojrzał na pierwszą stronę.

Przez kilka chwil Roshi nic nie powiedział. Od góry do dołu przebiegł wzrokiem leżącą przed nim stronę. Po chwili chrząknął. „To jest dobre, bardzo dobre. Skąd to masz?”

„Dostałem to od koreańskiego mistrza zen Seung Sahna, kiedy ostatni raz był w Los Angeles” – odparł See Hoy.

„Hmmm.” Nastąpiło kilka kolejnych chwil milczenia. „To wszystko, co powinieneś wiedzieć na temat buddyzmu. Ani jedno słowo więcej, ani mniej.”

„Powinienem to więc studiować?”

„Tak, jak najbardziej. Studiowanie tego materiału z całą pewnością rozjaśni twoje rozumienie nauczania.”

Wiele lat później, kiedy See Hoy otrzymał przekaz Dharmy i został mistrzem zen, opowiedział historię o tym, jak „Kompas zen” pogłębił jego szacunek dla buddyjskiego nauczania w okresie, kiedy był jedynie młodym uczniem próbującym odnaleźć swoją własną ścieżkę pośród nadmiaru dostępnych w Los Angeles na początku lat 70-tych nauk. Chociaż objętość tego rękopisu była niewielka, powiedział kiedyś międzynarodowej grupie uczniów zen, siedzących trzymiesięczne intensywne odosobnienie medytacyjne, że „Kompas” rozjaśnił jego poczucie szpiku – rdzenia albo esencji – nauczania Buddy bardziej niż jakakolwiek sutra.

Scena medytacyjna w Ameryce pod koniec lat 60-tych i na początku 70-tych była ogromna. Nauczało wtedy wielu uznanych azjatyckich mistrzów. Nowe ośrodki medytacyjne reprezentujące wszystkie główne wschodnie tradycje duchowe powstawały jak grzyby po deszczu we wszystkich większych miastach i w pobliżu wielu campusów uniwersyteckich. Pośród spadkobierców lat 60-tych nastąpiła eksplozja zainteresowania wspólnym życiem w na poły-monastycznych wspólnotach. Rynek zalany był również nowymi książkami prezentującymi wiele różnych podejść do medytacji i dróg ku oświeceniu.

Ten cokolwiek oszałamiający wachlarz możliwości duchowego rozwoju był dla wielu osób rozczarowanych dominującymi duchowymi tradycjami Zachodu prawdziwym dobrodziejstwem. Mimo to, tak ogromna ilość różnych możliwości stworzyła atmosferę, w której nauczanie stało się zbyt łatwo dostępne; linia oddzielające jasne nauczanie od nauczania nieefektywnego nie zawsze była oczywista. Ameryka stawała się duchowym supermarketem, jakim jest dzisiaj, z półkami przepełnionymi duchowymi produktami. Jak powiedział mistrz zen Seung Sahn o sytuacji w Ameryce w czasie, kiedy powstawał „Kompas”: „Ameryka była jak wielki dom towarowy. Można było w niej znaleźć wielu, wielu wielkich mistrzów i stylów nauczania. Jednak kto prezentował prawdziwe nauczanie Buddy? W jaki sposób uczniowie medytacji mieli znaleźć swoją drogę w tym domu towarowym? To nie zawsze było jasne, a wielu zachodnich uczniów nie rozumiało pierwotnych nauk Buddy. Wiele osób podążało błędną drogą. Dlatego pojawił się »Kompas zen«”.

„Kompas zen” jest esencją rdzenia buddyjskiego nauczania stworzoną przez uznanego oświeconego mistrza. Przygotował go we wczesnych latach 70-tych, aby wśród swoich zachodnich uczniów wykrystalizować rozumienie najważniejszych zasad trzech głównych buddyjskich tradycji. Nie sugerując, że ma on całkowicie zastąpić studiowanie sutr, mistrz zen Seung Sahn obmyślił „Kompas” jako dodatkową pomoc dla zachodnich uczniów medytacji, aby mogli oni w łatwy sposób poznać różne tradycje, nie musząc przy tym przedzierać się przez trudny techniczny język głównych sutr. Jak to kiedyś powiedział: „»Kompas zen« przedstawia tylko szkielet buddyzmu. Ciało buddyjskiego nauczania jest całkiem inne. W dzisiejszych czasach na Zachodzie można znaleźć ciało hinajany, ciało mahajany i ciało zen. Mamy ciała chińskie, tybetańskie, koreańskie, japońskie i tajskie. Ale pod tym wszystkim, co jest szkieletem nauczania Buddy?”. Znakomitym pomysłem „Kompasu” było zaprezentowanie tego szkieletu w uproszczonej, ale nie nadto ograniczonej formie.

„Kompas zen” nie był skierowany tylko do uczniów zen. Według mistrza zen Seung Sahna, został on początkowo przygotowany z dwoma celami na uwadze: po pierwsze, aby wyjaśnić szkielet buddyjskiego nauczania każdemu zainteresowanemu zrozumieniem właściwego nauczania; po drugie, aby poszerzyć perspektywę jego własnych uczniów zen tak, aby byli obeznani nie tylko z nauczaniem w stylu zen. Mówi się, że ten mistrz zen dokładał wielu starań, aby nieustannie przypominać swoim uczniom o utrzymywaniu bardzo szerokiego poglądu na buddyjskie nauczanie, i nie pozwalaniu sobie na zaszufladkowanie się w swoim użyciu zręcznych środków i postrzeganiu nauczania jedynie w kategoriach środków zen. Kiedy ktoś zapytał go w czasie jednej z mów, stanowiących podstawę tej książki, dlaczego on, mistrz zen, przedstawia nauki buddyzmu hinajany i mahajany, odparł: „Kiedy wrócisz do domu, zajrzyj do swojej szafki na lekarstwa. Ile masz w niej lekarstw? Tylko jedno?”. Zachęca swoich uczniów do utrzymywania takiego punktu widzenia: do zrozumienia szkieletu nauczania hinajany i mahajany dokładnie w ten sam sposób, w jaki pragną zrozumieć szkielet zen.

Przez ponad dwadzieścia lat używano Kompasu w linii przekazu zen ustanowionej przez mistrza zen Seung Sahna na Zachodzie, czyli w Szkole Zen Kwan Um. Najpierw początkujący uczniowie używali trzydziestojedno- stronicowego rdzeniowego tekstu jako jasnej i przejrzystej mapy buddyjskiego nauczania. Używano go również w treningu nauczycieli Dharmy i do sprawdzania rozumienia kong-anów w czasie rozmów osobistych. Chociaż bardzo dobrze znany w Szkole Zen Kwan Um, rzadko wychodził poza krąg sanghi. Na przestrzeni lat, uczniowie zaczęli prosić mistrza zen o komentarz na temat różnych rozdziałów tekstu. Mistrz zen Seung Sahn dał kilka długich serii mów na temat „Kompasu”, rozpoczynając je w 1977 roku w czasie Yong Maeng Jon Jin Nauczycieli Dharmy w Providence, stan Rhode Island. W mowach tych przedstawił bardziej szczegółowe wyjaśnienia różnych aspektów buddyjskiej tradycji.

Niniejszy tekst jest kompilacją kilku serii mów, które mistrz zen Seung Sahn wygłosił na temat „Kompasu” od 1977 roku. Składa się z wykładów w Ośrodku Zen w Providence (kwiecień 1988), Ośrodku Zen w Lexington (maj 1988), Ośrodku Zen w Hong Kongu (marzec 1993), Międzynarodowym Ośrodku Zen w Seulu, w świątyni Hwa Gye Sah (zimowe odosobnienie 1993-1994), Ośrodku Zen w Singapurze (wiosna 1994) i Ośrodku Zen Dharma, w Los Angeles (grudzień 1995). Tekst ten również zawiera materiał tłumaczony na angielski po raz pierwszy, pochodzący z mów jakie mistrz zen Seung Sahn wygłosił na temat „Kompasu” w swoim ojczystym języku – po koreańsku. Mowy te zostały pierwotnie opublikowane w Korei w dwóch książkach: „Góra jest niebieska, woda płynie”, oraz „Księżyc w tysiącu rzek”, i przetłumaczone przez redaktora dla wyłącznego wykorzystania w tym tekście. Obecny tekst zawiera również materiał na pokrewne tematy z licznych codziennych sesji pytań i odpowiedzi, które mistrz zen Seung Sahn odbywał z uczniami zen w Międzynarodowym Ośrodku Zen w Seulu, w świątyni Hwa Gye Sah, od 1994 do 1996 roku.

Jedną z najbardziej fascynujących cech tego mistrza zen jest jego niezwykle spontaniczna i prawie nieograniczona energia. Dla tych szczęśliwców, którzy mieli okazję uczestniczyć w mowach, dzięki którym powstała ta książka – albo przynajmniej widzieli je nagrane na wideo – natychmiast staje się oczywiste, że działa tu coś, co znajduje się poza zasięgiem zwykłego geniuszu. Jest nią nieskrępowana oświecona mądrość. Wykłady na temat „Kompasu zen”, podobnie jak wszystkie mowy Dharmy mistrza zen Seung Sahna, łączą w sobie czystą oświeconą mądrość z uchwyceniem sedna tekstów, które mają czasami prawie naukowy charakter; to przekaz, który jest czasami naprawdę poważny, a w większości przypadków, cóż, po prostu przezabawny. Przez cały czas centralny punkt – szkielet – pozostaje taki sam: w jaki sposób możemy się przebudzić i pomóc temu światu, z chwili na chwilę? Tekst ten próbuje zachować spontaniczną jakość werbalnego przekazu mistrza zen Seung Sahna, ponieważ przekaz ten jest tak samo przykładem jego unikalnego stylu nauczania i zręcznym środkiem, jak sama treść.

Niniejszy tekst nie pretenduje do miana naukowego traktatu. Nie usiłuje on przedstawić jakiejś wiarygodnej naukowo prawdy skonfrontowanej z tekstami albo tradycyjnymi środkami wyrazu. Podobnie jak autor tych mów, „Kompas zen” bezkompromisowo wskazuje na pierwotną naturę, która nie polega na uprzejmej ekspresji. „Kompas” podchodzi do tradycji i jej nauczania z pozycji czysto oświeconego wglądu, i nie przejmuje się zbytnio przyjętymi konwenansami. W taki sposób nauczają mistrzowie zen.

W końcu powinniśmy coś powiedzieć na temat użycia terminu hinajana („mały wóz”), zamiast określenia therawada („droga starszych”), w odniesieniu do wczesnego buddyzmu. Nie ma w tym żadnej pejoratywnej intencji. Dłuższy czas zastanawialiśmy się nad użyciem tego terminu. W swoim pierwotnym zapisanym szkicu „Kompasu zen”, jak również w mowach, na których oparta jest ta książka, mistrz zen Seung Sahn używa terminu hinajana jako tradycyjnego określenia odnoszącego się do buddyjskiego nauczania przed pełnym rozkwitem buddyzmu mahajany. Większości czytelnikom termin therawada sugeruje raczej żywą tradycję buddyzmu zakorzenionego w Azji Południowo-Wschodniej, a nie pierwotny, historyczny okres rozwoju buddyzmu i związane z nim nauczanie. Co więcej, nauczanie zen – a szczególnie tego konkretnego mistrza zen – podkreśla całkowity brak przywiązania do języka jako podstawowego środka na osiągnięcie wyzwolenia od cierpienia, wywoływanego przez nasze pojęciowe umysły. W tym właśnie duchu zdecydowano się zachować użycie terminu hinajana.

Na zakończenie tego tekstu załączono rozdział przedstawiający dziesięć podstawowych kong-anów (chiński kung-an, japoński koan), które mistrz zen Seung Sahn wybrał jako reprezentatywne dla całości tysiąca siedmiuset chińskich i japońskich kong-anów, używanych w Chinach, Korei i teraz na Zachodzie. W „Dziesięciu Bramach” autor szczegółowo ukazuje najistotniejszy „sens” każdego z kong-anów, nie przy użyciu zwyczajowych, mętnych poetyckich komentarzy albo akademickiego czy też etymologicznego hokuspokus, ale przy użyciu bezpośredniej i precyzyjnej wykładni natury samego kong-anu. Ta część tekstu sama w sobie mogłaby zostać uznana za znaczący kamień milowy w historii nauczania zen i przekazania jego nauk na Zachód. Przedstawia takie użycie kong-anów, które precyzyjnie wyraża sam kong-an, oraz – co ważniejsze – ścisłe nauczanie, które z chwili na chwilę wymaga precyzyjnie intuicyjnego i spontanicznego zastosowania kong-anu w zmiennych sytuacjach codziennego życia. Można to najwyraźniej postrzec w nakreślonej przez mistrza zen Seung Sahna właściwej funkcji podmiotu i przedmiotu w kong-anach i życiu codziennym. Tak precyzyjne zastosowanie kong-anów stanowi ewolucyjną adaptację tradycyjnej „górskiej” praktyki kong-anowej do miriadów sytuacji współczesnego życia w nowoczesnym społeczeństwie.

Dokładnie cztery lata zabrało zgromadzenie obecnych wersji tego kompasu z wachlarza koreańskich, chińskich i angielskich źródeł tekstowych. W tym okresie zostałem pobłogosławiony pomocą międzynarodowego zespołu bodhisattwów z trzech różnych kontynentów. Na specjalną wzmiankę zasługuje wsparcie czcigodnego mistrza zen Dae Kwanga, opata Szkoły Zen Kwan Um. Mistrz zen Wu Bong (Centre Parisien de Zen – Kwan Um) i Stanley Lombardo, JDPS, profesor filologii klasycznej z Uniwersytetu w Kansas, służyli poradą w końcowych stadiach projektu. Składam również podziękowania w kolejności dla czcigodnego Do Mun Sunima, JDPS, z Międzynarodowego Ośrodka Zen w Seulu; czcigodnego Hyang Um Sunima, JDPS, z klasztoru Zen Su Bong; czcigodnego Mu Sang Sunima z Ośrodka Zen Dharma w Los Angeles; czcigodnego Chong An Sunima; czcigodnego Hae Tong Sunima (Lee, Jae-Gyun); czcigodnego Myong Do Sunima; J.W. Harrington ze Szkoły Zen Kwan Um; Kim, Yong-Hyon z Konghang-Dong, Seul; Lee, Hyon-Yong z Paryża i Seulu; Kim, Ji-Eun z Uniwersytetu Georgetown i Apkujong-Dong, Seul; Park, Song-Chol z Uniwersytetu Dongguk w Seulu; Lee, Mun-Gyun; Kim, Tae-Ok; oraz Lee, Jong-Hoon. Prakash Shrivastava (Mu Soeng) z Ośrodka Studiów Buddyjskich Barre, oraz Richard Streitfeld pracowali nad tym materiałem w jego początkowych stadiach. Dyan Eagles, prezes DharmaCrafts, jak zwykle ofiarował swoją hojną i nieocenioną pomoc. Oraz dla czcigodnego mistrza zen Seung Sahna: bezgraniczna i niewypowiedziana wdzięczność.

Kończąc, książka ta jest ofiarowana pamięci zmarłego mistrza zen Su Bonga (See Hoy Liau), który aż do swojej śmierci w czerwcu 1994 roku ciężko pracował, aby to nauczanie ukazało się drukiem. Nie tak dawno temu, jako młody uczeń zen, See Hoy Liau trzymał ten sam „Kompas zen” w swoich rękach; trzy lata temu nagle zmarł, będąc młodym mistrzem zen. Dokąd odszedł? Teraz ty trzymasz kompas w swoich rękach. Mamy nadzieję, że użyjesz go, aby znaleźć swoją własną drogę tam, dokąd on odszedł i dokąd musimy odejść wszyscy.


Hyon Gak Sunim

(P. Muenzen)

Klasztor zen Diamond Hill

Ośrodek Zen Providence

Cumberland, stan Rhode Island

1 sierpień 1997

Kompas zen

Подняться наверх