Читать книгу Kompas zen - Mistrz zen Seung Sahn - Страница 5

BUDDYZM
CELE BUDDYZMU

Оглавление

Najpierw osiągnij oświecenie,

Następnie nauczaj wszystkie istoty.

Wiele wieków temu grecki filozof Sokrates zwykł spacerować po ateńskich ulicach i placach, nauczając swoich uczniów. Mówił do nich: „Musicie zrozumieć siebie! Musicie zrozumieć siebie! Musicie zrozumieć siebie!”. Wtedy pewnego dnia jeden z jego uczniów zapytał go: „Panie, zawsze powtarzasz, że musimy zrozumieć siebie, ale czy ty rozumiesz siebie?”.

„Nie, nie wiem o sobie nic – odparł Sokrates. – Ale rozumiem to »nie wiem«.” To jest bardzo interesujące nauczanie. Buddyjska praktyka wskazuje na to samo doświadczenie, ponieważ większość ludzkich istot przeżywa swoje życie, nie mając najmniejszego pojęcia, czym tak naprawdę są.

Rozumiemy wiele spraw dotyczących tego świata, ale nie rozumiemy, czym jesteśmy. Dlaczego istoty ludzkie przychodzą na ten świat? Dlaczego żyjemy na tym świecie? Dla miłości? Dla pieniędzy? Dla szacunku albo sławy? Czy żyjesz dla swojej żony, męża albo dzieci? Dlaczego żyjesz na tym świecie? Jeśliby ktoś zadał ci te pytania, mógłbyś równie dobrze odpowiedzieć: „Żyję dla moich dzieci. Żyję, aby zarobić dla nich wystarczająco dużo pieniędzy, albo żeby po prostu nieźle żyć”. Większość osób myśli w ten sposób. Żyją tylko dla swojej rodziny, dla jakiegoś ulotnego społecznego szacunku, albo po to, aby cieszyć się sztuką czy też osiągnąć jakieś wysokie stanowisko. Każdy pragnie dla siebie jakiejś dobrej sytuacji. Jeśli bardzo uważnie przyjrzysz się temu światu, łatwo zauważyć, że większość ludzi je, śpi i żyje tylko dla swojego własnego osobistego szczęścia. Jednak te rzeczy nie są właściwym celem ludzkiego życia; są one jedynie tymczasowymi środkami przeżycia na tym świecie. Jeśli ludzie nie potrafią zrozumieć, czym są, jak w ogóle mogliby być naprawdę szczęśliwi?

Budda narodził się w Indiach w królewskiej rodzinie około dwóch i pół tysiąca lat temu. Był księciem, zwanym Siddhartą Gautamą. Znajdował się w bardzo dobrej sytuacji. W swoim pałacu miał wszystko, czego zapragnął: dobre jedzenie, stroje, wiele pięknych kobiet, wysoki tron i bardzo ważną pozycję. Był synem króla, i pewnego dnia miał odziedziczyć potężne królestwo. To naprawdę wspaniałe! Jednak w środku, Siddharta był bardzo nieszczęśliwy, ponieważ nie potrafił zrozumieć, kim jest. Nie potrafił zrozumieć życia i śmierci. Był zrozpaczony na myśl, że wszystkie istoty muszą w końcu chorować, starzeć się i umierać. To wywołało u niego wielkie pytanie dotyczące jego własnej natury i natury wszystkich istot. „Czym jestem? Nie wiem…” W tym okresie w Indiach praktycznie wszyscy byli wyznawcami bramińskiego hinduizmu. Jednak braminizm nie był wstanie udzielić młodemu księciu właściwej odpowiedzi na jego palące pytanie. To sprawiło, że stał się jeszcze bardziej nieszczęśliwy. „Dlaczego ludzkie istoty przychodzą na ten świat? Po co codziennie jemy? Czym jestem?” Spożywał jedzenie, ale nie miało ono dla niego żadnego smaku. Słuchał muzyki, ale nie sprawiało mu to żadnej przyjemności. Piękny pałac stał się więzieniem.

Pewnej nocy Siddharta opuścił pałac, opuścił swoją rodzinę, swoją piękną żonę, swoje maleńkie dziecko; obciął włosy i został mnichem. Następnie udał się w góry i przez sześć lat bardzo mocno praktykował. „Czym jestem? Nie wiem…” Odważnie utrzymywał to pytanie ze skierowaną w jeden tylko punkt determinacją. Pewnego ranka, siedząc w medytacji pod drzewem Bodhi, na wschodnim niebie postrzegł poranną gwiazdę. W tamtej chwili – BUM! – Siddharta i gwiazda całkowicie stali się jednym. Urzeczywistnił swoją prawdziwą substancję. Urzeczywistnił fakt, że jego umysł jest wszechświatem – nieskończonym w czasie i przestrzeni – a cały wszechświat nie jest niczym innym, tylko jego własnym umysłem. Zrozumiał, że życie i śmierć nie istnieją. Nic nigdy ani nie przychodzi, ani nie odchodzi. Mówimy, że przebudził się i osiągnął swoją prawdziwą naturę. Całkowicie osiągnął swoją ludzką świadomość: postrzegł, że kiedy pojawia się niewiedza, pojawia się umysł; kiedy pojawia się umysł, pojawia się pożądanie; kiedy pojawia się jakikolwiek rodzaj pożądania, wtedy pojawia się życie i śmierć, przychodzenie i odchodzenie, szczęście i smutek. Całkowicie i w stu procentach utrzymując umysł nie-wiem – tylko idź prosto, nie wiem – Budda postrzegł, w jaki sposób całkowicie zatrzymać ten niekończący się proces. Osiągnął całkowite wyzwolenie od wiecznego koła narodzin i śmierci, w którego pułapkę wszystkie istoty same wpadają. Całkowicie osiągnął swoją właściwą drogę, osiągnął prawdę i osiągnął właściwy rodzaj życia, który powinien wieść. Nazywamy to oświeceniem.

Jednak ta prawda, którą Budda osiągnął, była urzeczywistnieniem bardzo wysokiej klasy. W jaki sposób mógłby sprawić, aby zaczęła ona funkcjonować dla dobra tego cierpiącego świata? Kiedy osiągnął oświecenie, Budda postrzegł, jak wszystkie czujące istoty rodzą się, cierpią i umierają; ponownie się rodzą, cierpią i umierają; rodzą się, znowu cierpią i umierają w niekończącym się kole udręczeń. Postrzegł miliardy istot schwytanych w odwiecznym cyklu narodzin, starości, choroby i śmierci, nieustannie w nim wędrujących, podążających tylko za swoim pożądaniem, gniewem i niewiedzą. Nazywamy to samsarą. „Chcę tego. Chcę tamtego. Lubię to. Nie lubię tamtego.” Osiągając oświecenie, Budda postrzegł, że każda czująca istota znajduje się w stanie straszliwego cierpienia. Był to stan, do którego wszyscy na tyle się przyzwyczaili, że wydawał się czymś normalnym. Czy ktoś uwierzyłby w to, co on postrzegł? „W jaki sposób mam nauczać tych ludzi?” – pomyślał. Przypominało to sytuację, w której jakiś wysokiej klasy profesor z doktoratem ma nauczyć małe dzieci tego, czego sam się nauczył: jak mam im to wytłumaczyć? Czujące istoty były tak bardzo kontrolowane przez swój umysł pożądania, i tak przywiązane do swojego cierpienia, że zastanawiał się, czy ktoś kiedykolwiek będzie w stanie nawiązać jakiś kontakt z tym nauczaniem. Sutry przekazują, że przez kilka chwil Budda wątpił, czy powinien w ogóle próbować nauczania innych. Być może ludzie by go wyśmiali, albo gorzej, zabili go za jego heretycki wgląd. Budda wszystko to postrzegał. Mógł przecież pozostać w tej nirwanie, w swoim oświeceniu, w stanie nieskończonego spokoju i błogości, i nigdy go nie opuścić.

Jednak Budda posiadał głębokie współczucie dla czujących istot. Powstał ze swojego miejsca pod drzewem Bodhi, opuścił spokój i błogość nirwany, i udał się do kłótliwych miast i wsi, aby nauczać ludzkie istoty. Pozostawił za sobą swoją „dobrą sytuację”. Nie przywiązał się do spokoju ani do błogości. Nie pozostał w nirwanie, w stanie, w którym nie ma cierpienia, życia czy śmierci. Budda powrócił do hałaśliwego, podzielonego świata, aby uwolnić wszystkie istoty od cierpienia, pokazując im, że całkowite osiągnięcie ich własnej pierwotnej natury jest możliwe, że jemu to się udało. Jego doświadczenie oświecenia nie było tylko dla niego. To jest bardzo ważne. Sino-koreańskie znaki opisujące ten fakt to dae ja, dae bi: Wielka Miłość i Wielkie Współczucie. Budda osiągnął oświecenie, co znaczy, że osiągnął swoją wielką funkcję oraz funkcję wszystkich ludzi. Taki był początek buddyzmu na tym świecie.

Ogólnie rzecz ujmując, buddyzm oznacza nauki historycznej postaci, zwanej Buddą Śiakjamunim. Jednak, czym tak naprawdę jest budda? Budda wcale nie jest niczym specjalnym. Słowo budda pochodzi od sanskryckiego czasownika, który oznacza „przebudzić się”. Jeśli osiągniesz swój umysł, osiągniesz swoją prawdziwą jaźń i przebudzisz się ze swojego cierpiącego snu. Pewien wielki nauczyciel powiedział kiedyś: „Umysł jest buddą; budda jest umysłem”. Jeśli osiągniesz swój umysł – co oznacza osiągnięcie swojej prawdziwej jaźni – wtedy stajesz się buddą. Dlatego nauczanie buddyzmu oznacza po prostu, że Budda Śiakjamuni osiągnął samego siebie. Całkowicie osiągnął swój własny umysł, co oznacza, że osiągnął umysły wszystkich istot. Osiągnął również właściwą funkcję tego umysłu, którą jest pomaganie wszystkim istotom. To jest bardzo ważny punkt.

Buddyzm jest bardzo prosty: tylko pytaj siebie, bardzo głęboko: „Czym jestem?”. Tylko nie wiem… Budda siedział przez sześć lat, tylko utrzymując umysł nie-wiem. Wielki patriarcha zen Bodhidharma siedział w jaskini w Shaolin przez dziewięć lat, również tylko utrzymując nie-wiem. Dlatego pytam ciebie: kim jesteś? Kiedy się narodziłeś, skąd przyszedłeś? Kiedy umrzesz, dokąd odejdziesz? Jeśli osiągniesz te pytania, wtedy osiągniesz swoją prawdziwą jaźń, i staniesz się najwyższym ze zwierząt. Jednak, jeśli tego nie rozumiesz, nie różnisz się wiele od kota, psa czy jakiegokolwiek innego zwierzęcia. Książki nie dadzą ci tego osiągnięcia. Pieniądze nie są w stanie kupić tego rozumienia. Nawet Budda albo jakiś bóg nie są w stanie dać ci tego urzeczywistnienia. Dlatego właśnie właściwa praktyka medytacyjna jest tak ważna: jak mogę osiągnąć moją prawdziwą jaźń, i całkowicie osiągnąć prawdę i właściwe życie?

Istnieje wiele dróg, którymi można podążać, aby to osiągnąć. Mamy wiele religii i duchowych dróg, jednak tak naprawdę istnieją tylko dwa rodzaje religii na tym świecie: religie podmiotu i religie przedmiotu. Podążanie za religią przedmiotu oznacza wiarę w jakiegoś boga, albo siłę, albo też jakąś inną istotę na zewnątrz nas. Oznacza wiarę w jakiś rodzaj mocy, która kontroluje ten świat i kontroluje ludzkie istoty. Ludzie uważają, że jeśli będą wierzyć w tego boga albo moc, coś w zamian dostaną: może szczęście albo dobre samopoczucie. Może uda im się uzyskać jakąś specjalną energię, magiczną siłę albo świętość. Być może pójdą do nieba. Niektórzy z praktykujących te tradycje mówią, że chcą „stać się jednym” z tym bogiem, i mogą w tym celu wykonywać jakieś praktyki medytacyjne. Jednak to wciąż jest stwarzaniem jakiego przedmiotu, z którym należy stać się jednym, dlatego jest to religią przedmiotu.

Buddyzm jest religią podmiotu. Poszukuje bezpośredniego wglądu w samą naturę egzystencji, rozpoczynając od wglądu w naturę naszego istnienia. „Czym jestem?” „Czym jest to »ja«, i skąd ono pochodzi?” „Kiedy się narodziłem, skąd przyszedłem? Kiedy umrę, dokąd odejdę?” Kiedy tylko stawiasz sobie te pytania, w tym punkcie całe myślenie jest całkowicie odcięte. Wewnątrz i zewnątrz całkowicie stają się jednym. Również podmiot i przedmiot całkowicie stają się jednym, ponieważ bez myślenia nie istnieje żaden podmiot ani przedmiot. Kiedy zadajesz sobie to pytanie – „Czym jestem?” „Tylko nie wiem…” – wtedy ty, wszechświat i wszystko inne – BUM! – całkowicie stają się jednym. Dlatego buddyjskie nauczanie zawsze wskazuje bezpośrednio na naturę twojego umysłu. „Istoty ludzkie są takie, i takie, i takie. W taki oto sposób powstaje cierpienie, i w ten sposób możesz się od niego uwolnić.” Jest to niezależne od książek i nauczania. Nie polega na żadnym bogu ani zewnętrznej sile, która w jakiś sposób odpowie za nas na te pytania. Całość buddyjskiego nauczania ukazuje nam, w jaki sposób zadając to pytanie – „Czym jestem?” – osiągniesz nie-wiem, które jest twoją prawdziwą naturą, twoją prawdziwą jaźnią. Buddyjskie nauczanie zawsze kieruje cię w stronę bezpośredniego doświadczenia twojej prawdziwej natury, tak abyś rzeczywiście osiągnął właściwą drogę, prawdę i właściwe życie. Dlatego widzisz, że nauczanie Buddy wcale nie jest tak naprawdę religią; buddyzm jest drogą.

Celem buddyzmu jest: „Najpierw osiągnij oświecenie, następnie nauczaj wszystkie istoty”. To są jak dwa koła wozu. Nie możesz nigdzie się udać, jeśli brakuje ci któregoś z nich. Jeśli całkowicie odrzucasz zwykłych ludzi, nie znajdziesz swojej drogi. Jednak, jeśli nie podejmiesz mocnego wysiłku, aby zrozumieć samego siebie, nie możesz stać się buddą. Dlatego właśnie mówimy, że oświecenie i pomaganie wszystkim istotom są jak dwa koła wozu. Jadąc na nich obydwu, docieramy do krainy buddy. Nawet jeśli będziesz studiował wszystkie osiemdziesiąt tysiące sutr buddyjskiej Tripitaki, jeśli nie rozumiesz samego siebie, i nie potrafisz wykorzystać tego rozumienia, pomagając innym ludziom w swoim codziennym życiu, wtedy całe to rozumienie jest całkowicie bezwartościowe. W chwili, kiedy twoje ciało umiera, nawet sto doktoratów nie pomoże twojej prawdziwej jaźni odnaleźć właściwą drogę. Pewien wielki nauczyciel powiedział: „Jedne działanie jest lepsze od tysiąca myśli”. To jest ten sam punkt: Wielka Miłość, Wielkie Współczucie i Wielka Droga Bodhisattwy oznaczają osiągnięcie sposobu, w jaki nasze umysły właściwie funkcjonują, aby wyzwolić wszystkie istoty od cierpienia.

Aby osiągnąć cel buddyzmu, musisz najpierw osiągnąć oświecenie: musisz osiągnąć prawdę, musisz również osiągnąć swoją wrodzoną pradżnię, czyli mądrość. Musisz osiągnąć swoją właściwą drogę na tym świecie. Następnie musisz wyzwolić wszystkie istoty od cierpienia. Wyzwolenie wszystkich istot od cierpienia jest naszym prawdziwym zadaniem jako ludzkich istot, ponieważ, kiedy osiągasz swoją prawdziwą jaźń, osiągasz uniwersalną substancję. Oznacza to, że naprawdę osiągasz fakt, że ten cały wszechświat i ty nigdy nie jesteście rozdzieleni; ty i wszystkie istoty nie jesteście rozdzieleni, ponieważ wszystko na tym wszechświecie jest tak naprawdę tę samą substancją. Osiągasz więc sytuację tego całego świata: wiele, wiele istot bardzo cierpi, przez cały czas, i nie różnią się one od twojego własnego umysłu. To jest bardzo interesujące doświadczenie. Budda nauczał, że we wszystkich swoich nieskończonych przeszłych życiach, absolutnie każda z żyjących istot, obojętnie jak by nie była małą, musiała być choć raz twoim ojcem lub matką. Doświadczając tego punktu widzenia, co możesz zrobić? Jeśli zawsze i wszędzie utrzymujesz ten umysł nie-wiem, twoje prawdziwe zadanie pojawia się przed tobą w bardzo jasny sposób. Osiągnięcie mojej prawdziwej jaźni oznacza po prostu, że z chwili na chwilę utrzymuję właściwą sytuację, właściwą relację oraz właściwą funkcję na tym świecie. W jasny sposób funkcjonuję w tym wszechświecie, aby wyzwolić wszystkie istoty. Dlatego osiągnięcie oświecenia i nauczanie wszystkich istot to nie są dwie różne rzeczy, ponieważ, kiedy powracasz do swojego umysłu przed myśleniem, w tym momencie, wszystko całkowicie staje się jednym. W tym momencie, jak mógłbyś nie pomagać wszystkim istotom? Twoja właściwa sytuacja, właściwa relacja i właściwa funkcja jasno ci się ukazują. Pomaganie innym ludziom jest właściwym zadaniem oświecenia – i wcale nie jest to niczym specjalnym. Taki jest prawdziwy cel buddyzmu.

Kompas zen

Подняться наверх