Читать книгу Elżbieta II. Portret królowej - Paola Calvetti - Страница 19

Królewski reportaż

Оглавление

Elżbieta, księżniczka Yorku, wnuczka króla Jerzego V, razem ze swoim psem corgi albo welsh corgi w windsorskim parku.

„Daily Mail”, luty 1934

Rano 7 lutego 1934 roku Lisa Sheridan przegląda prasę i dostaje ataku furii. Nie tylko „Daily Mail”, ale też „Daily Express”, „Mirror”, „Evening Standard” i magazyn „House Beautiful” drukują całe strony pełne zdjęć i porad dotyczących tego, jak należy zajmować się psami.

Ale to są jej własne zdjęcia!

Zostały u niej zamówione do książki Our Princesss and Their Dogs Michaela Chance’a, którą księżniczki miały zadedykować „wszystkim dzieciom, które kochają psy”, i ten łajdak wydawca pozwolił sobie udostępnić je prasie, nie mając do tego prawa. W ten sposób niszczy jej wspomnienia spędzone w Piccadilly i w Royal Lodge, rezydencji Yorków w Windsorze. Tu księżniczki pozowały z labradorami Mimsy, Stiffy i Scrummy, z cocker spanielem o imieniu Ben, z golden retrieverem Judy, ale przede wszystkim z Jane i Dookie, corgie o lisich pyszczkach i uszach wielkich jak skrzydła nietoperzy, które udało się sfotografować, jak biegały wokół dziewczynek i zajadały się świeżymi smakołykami. Nie zastanawiając się długo, zanim wyładuje się na wrednym wydawcy, Lisa pisze do księcia i księżnej Yorku. Robi to po to, żeby dać upust swojej frustracji, i nie spodziewa się odpowiedzi. Nikt nie wyobraża sobie, że członkowie rodziny królewskiej mogliby rozmawiać z poddanymi, a co dopiero z fotografką, nawet uznaną i ambitną.

Niespodziewanie kilka dni później Sheridan otrzymuje zaproszenie od Yorków, a dwa tygodnie potem, uzbrojona w statywy, rolleiflexa i inne niewygodne sprzęty, zjawia się na Piccadilly 145. Nie jest tam po raz pierwszy, była tu już w 1927 roku, zaproszona przez przyjaciółkę Bobo MacDonald — z tej wizyty zapamiętała, jak maleńka Lilibet, widząc ją, natychmiast przerwała zabawę i, wspierając się o nogę fotela, wstała i pozdrowiła ją rączką w iście królewskim stylu.

Pośrednio to właśnie Lisa Sheridan sprawiła, że Anglicy poznali psy rasy corgi, od 1933 roku ulubione psy Elżbiety, bo wtedy właśnie zakochała się w szczeniaczku należącym do rodziny wicehrabiego Weymouth, przyszłego markiza Bath, z którym bawiła się w Garden Park.

Zamęczany przez córkę, książę Yorku prosi właścicielkę hodowli, Thelmę Gray, by wybrała dwa szczeniaczki corgi dla dziewczynek, i pojawia się u nich z Jane i Dookie (nazwanym tak, bo zachowuje się jak prawdziwy arystokrata). Po kilku miesiącach corgi stają się najbardziej znaną rasą psów w Wielkiej Brytanii i zaczątkiem wielkiej miłości, która trwać będzie całe życie, a także wielkiej kariery pewnej wspaniałej „royal photographer”.

Pojawiwszy się u księstwa York, dzięki incydentowi związanemu z książką Michaela Chance’a, Lisa Sheridan zrobiła o wiele więcej niż tylko zdjęcia — diametralnie zmieniła ich wizerunek. Zabrała księżną i księcia daleko od studia fotograficznego, dając początek prawdziwym reportażom. Sheridan organizuje z rodziną pozornie spontaniczne kompozycje, które w rzeczywistości są bardzo wystudiowane, reżyseruje okruchy ich życia rodzinnego, fotografuje dziewczynki podczas lekcji, zabawy drewnianymi konikami i zabawkami rozrzuconymi po dywanie, robi zdjęcie Lilibet w parku, jak ta jedzie na swoim kucyku Peggy bez siodła (i bez nakrycia głowy), a także kiedy zajmuje się ogrodem i, oczywiście, bawi się z psami. Czytelnicy widzą członków rodziny królewskiej z bliska, jakby to była zwykła rodzina bez, jak do tej pory, arystokratycznego dystansu. Ufność płynąca z tych obrazkowych opowieści podbija cały kraj.

Elżbieta II. Portret królowej

Подняться наверх