Читать книгу Noah jest bardziej - Simon James Green - Страница 6

Rozdział piąty

Оглавление

Noah spoglądał to na Pierre’a, to na Harry’ego, i trochę poluzował krawat.

– No więc jesteście w parze. To miłe. Bardzo miłe.

– Tak, będzie super – powiedział Harry z nieco przesadnym entuzjazmem. – Pierre bardzo lubi filmy, więc powiedziałem, że pójdziemy któregoś wieczoru do kina.

Noah skinął głową.

– Aha. Szybko się tego dowiedziałeś. Pewnie rozmawialiście, jak sądzę?

– Owszem – odparł Harry ze zmarszczonym czołem. – Po to chyba jest ta wymiana.

– Nie, no oczywiście. Oczywiście – odparł Noah. – Kino, co? Tyle że to poza oficjalnym rozkładem.

Harry spojrzał na Noaha.

– To tylko… no wiesz, taki pomysł.

– Bardzo spontaniczny – odparł Noah.

– Jesteście razem? – spytał Pierre, wskazując na nich palcem.

– Tak, Noah to mój chłopak – powiedział Harry.

Pierre pokiwał głową.

– Fajnie. Ja też jestem gejem.

Oczywiście, kurde, że jesteś, pomyślał Noah, kiwając uprzejmie głową, jakby to była naprawdę dobra nowina, a nie żaden problem.

– Fajnie – powtórzył Pierre. – Razem jesteśmy gejami.

Noah wybuchnął nerwowym śmiechem na tę sugestywną wypowiedź i łypnął na Harry’ego. Mógł tylko mieć nadzieję, że Harry nigdy nie da się przekonać do bycia gejem z kimkolwiek poza nim. Nawet jeśli ta trzecia osoba jest TAK NIESAMOWICIE ATRAKCYJNA, ŻE TRUDNO W TO UWIERZYĆ. Nie. Ich bycie gejami ogranicza się tylko do nich.

– O, panie Grimes – powiedział pan Baxter, podchodząc z nieprawdopodobnie wysoką dziewczyną, która zdawała się składać wyłącznie z rąk i nóg. – To Eva. Eva – to Noah.

Eva uniosła na chwilę swoje depresyjne oczy spod blond grzywki.

– Wszystko w porządku? – Noah skinął głową.

Pan Baxter potarł dłonie.

– Świetnie. No to się zapoznajcie!

Noah złapał pana Baxtera za ramię, jakby go ktoś poraził prądem.

– ZARAZ! Zaraz, zaraz, zaraz! Co to ma znaczyć? Sugeruje pan, że to moja partnerka w tej wymianie?

Pan Baxter skinął głową.

– Ale jestem chłopcem. Miałem być w parze z chłopakiem!

– Nie mamy tej samej liczby chłopców i dziewczyn – wyjaśnił pan Baxter, jakby to załatwiało sprawę.

– Dobra, ale – Noah wziął pana Baxtera na stronę i ściszył głos – Eva to dziewczyna, a ja… ja jestem chłopcem! Na pewno nie wolno nam mieszkać pod jednym dachem! A co, jeśli…

– Będzie w osobnym pokoju.

– Tak, ale co, jeśli… Nie wiem, to pewnie kuszenie losu.

– Dlatego kwaterujemy ją u ciebie.

Noah się skrzywił.

– Ale… mówię tylko, że jeśli zajdzie w ciążę czy coś, to to nie będzie moja wina.

– Nie – odparł pan Baxter. – Nie spodziewałbym się.

Noah obrócił się do Evy i zdobył się na okropnie rozczarowany uśmiech. Stała sobie, wysoka i nieobecna duchem, z wyświechtanym etui na gitarę, małą torbą i ponurym nastawieniem. Miał nadzieję, że nie będzie grała na tej gitarze. Przybita dziewczyna brzdąkająca stare melodie Radiohead podczas gdy on będzie próbował zasnąć, to ostatnie, o czym marzył.

– Czy to niemiecka flaga na twoim pokrowcu? – spytał Noah.

– Tak.

– Dlaczego?

– Jestem z Niemiec.

Noah patrzył na nią, przetwarzając tę informację, po czym podszedł do pana Baxtera i ponownie wziął go na stronę.

– Ona jest z Niemiec.

– Tak.

– Ale to program wymiany uczniów z Francją.

– Mieszka we Francji.

– Ale jest Niemką!

– No tak, jej rodzice przenieśli się z Niemiec do Francji. Sam możesz ją o to zapytać.

– Ale to program wymiany z Francją. Ci uczniowie mieli być Francuzami.

– Wszyscy są z Francji.

Noah wbił oczy w pana Baxtera. Co za dno. Obiecano mu francuskiego chłopca, który miał być poetycki i natchniony, i najlepiej tak nieprawdopodobnie seksowny jak Pierre. Pierre Victoire.

– Och, Noah, przestań się wygłupiać. Eva też zna francuski. Mówi w trzech językach. Przy tych dzieciakach wstyd wyskakiwać z naszymi zdolnościami językowymi.

Wściekły Noah pokiwał głową, zaciskając usta. Gdyby pan Baxter nie był dorosły i nie był nauczycielem, to powiedziałby mu, co o tym myśli.

– No dalej, chłopcze – odezwał się pan Baxter i poszedł, zamykając dyskusję.

Noah przewrócił oczami i dołączył z powrotem do grupy, gdzie Pierre i Harry rozmawiali z ożywieniem.

– Wszystko w porządku, Harry? Pierre? Co się dzieje?

– Pierre opowiadał, jak bardzo lubi pizzę, i zaproponował, że może któregoś dnia poszlibyśmy na włoskie jedzenie – odparł Harry.

Noah wzruszył ramionami.

– Jasne. Pizza jest super. Lubię pizzę. Kocham ją.

Harry zmarszczył brwi.

– Kiedy ostatnim razem proponowałem pizzę, powiedziałeś, że to leniwe danie, które Włosi zerżnęli z brytyjskiego tosta z serem.

Noah roześmiał się obłąkańczo.

– Nie bądź śmieszny. Nie powiedziałbym czegoś takiego.

– Jaki jest twój ulubiony dodatek, Noah? – spytał Pierre.

– Lubię egzotykę – odparł. – Szynka i ananas. Klasyczna hawajska.

Pierre zachichotał.

– Wy, Anglicy, macie śmieszne upodobania smakowe.

– A ty, Eva? – spytał Harry. – Lubisz pizzę?

Dziewczyna pociągnęła nosem i wyjęła paczkę papierosów z kieszeni dżinsów o wysokim stanie.

– Nie. Macie zapalniczkę?

– Och, nie, Eva, nie! Nie wolno ci! Palenie – Noah wykonał gest palenia papierosów, na wypadek gdyby dziewczyna nie zrozumiała – jest zabronione, ZABRONIONE, na terenie szkoły.

– Super. Nie musisz krzyczeć – odparła Eva, przenosząc ciężar ciała na jedną niezwykle długą nogę i krzyżując ramiona.

– Więc mamy zaplanowanych wiele atrakcji – powiedział Noah – w tym wieczór quizów w sobotę, nad którym mam pieczę, w ramach – zrobił przerwę, żeby zbudować napięcie – Brytyjskiego Koła Fortuny! – Spojrzał na zebranych. – Ha, ha, dobre, nie?

Twarze Evy i Pierre’a były bez wyrazu. Harry pokiwał głową i się uśmiechnął.

– Możemy iść na kawę? – zasugerował Pierre, gdy zadźwięczał dzwonek na lekcje.

– Kawę? Kawę? – odparł Noah, krzywiąc się. – To brytyjskie gimnazjum. Jeśli macie ochotę się orzeźwić, trzeba iść do poidełka z wodą. Mam nadzieję, że je zdezynfekowali od czasu, gdy jakiś ósmoklasista nasikał do niego. Tędy, ludzie!

Noah ruszył z gromadką… oprócz Evy, która wzięła swój pokrowiec z gitarą i poszła w drugą stronę.

Noah jest bardziej

Подняться наверх