Читать книгу Wybierz szczęście - Sonja Lubomirsky - Страница 7

PRZEDMOWA

Оглавление

Wszyscy chcemy być szczęśliwi, nawet jeśli nie przyznajemy tego otwarcie albo wyrażamy to pragnienie innymi słowami. Marzymy o sukcesach zawodowych, spełnieniu duchowym i utrzymywaniu dobrych relacji z innymi ludźmi. Poszukujemy celu życia i miłości. Pragniemy seksu. Chcemy tego wszystkiego, ponieważ wierzymy, że to nas uszczęśliwia. Tymczasem mało kto wie, co zrobić, aby naprawdę stać się szczęśliwszym człowiekiem. Zatrzymajmy się na chwilę i rozważmy nasze głęboko zakorzenione przekonania o tym, skąd bierze się szczęście i czy w ogóle możemy stać się szczęśliwsi (oczywiście zakładam, że ta książka da ci więcej tego, czego pragniesz). Zastanówmy się nad tym wszystkim, a zrozumiemy, że szczęście jest osiągalne i że autentycznie możemy go mieć więcej. Szczęście to jeden z najlepszych prezentów, jakie możesz sprawić sobie i swoim bliskim.

Ale co to jest szczęście? Co to znaczy, że ktoś jest albo nie jest szczęśliwy? Czy da się ot tak po prostu sięgnąć po szczęście i mieć go więcej? Czy takie nowe szczęście będzie trwałe? To fundamentalne pytania, którym poświęciłam całą moją karierę i które jako psycholog badam od lat. Swoje badania nad szczęściem rozpoczęłam w wieku dwudziestu paru lat, jako studentka ostatniego roku psychologii. W tamtych czasach wybrany przeze mnie kierunek był uważany za mało konkretny, nienaukowy, miękki i ulotny. Jednak w ostatnich latach szczęście stało się gorącym tematem badawczym w świecie nauki. Być może jest to znak, że w dwudziestym pierwszym wieku cywilizacja Zachodu zwraca się ku potrzebom i emocjom jednostki.

Ale czy to oznacza, że moda na szczęście przeminie tak szybko, jak się pojawiła? Na to wygląda. Rynek jest już przesycony artykułami prasowymi, programami telewizyjnymi, książkami, cytatami, blogami i e-mailami o tym, jak żyć pełnią życia i zdobyć szczęście. Informacje z tych źródeł w większości nie są poparte badaniami empirycznymi. Ten szum informacyjny sprawia, że badacze - tacy jak ja - często nabierają dystansu do sprawy. Uważam jednak, że powinnam włączyć się w ogólnoświatową debatę na temat szczęścia i sprowadzać ją na bardziej naukowe tory. Dlaczego? Ponieważ dostrzegam, że badania naukowe nad szczęściem i dobrym samopoczuciem mają wielką wagę. Większość ludzi na świecie, na różnych kontynentach i w wielu kulturach, przyznaje, że szczęście jest jednym z najbardziej upragnionych celów życia, szczęście własne i - co najważniejsze - własnych dzieci. Ponadto szczęście przyznaje hojne nagrody nie tylko tym, którzy żyją pełnią życia, ale też ich rodzinom, współpracownikom, społecznościom, narodom i całej cywilizacji. Z badań wynika, że kiedy pracujemy na nasze szczęście, to nie tylko mamy lepsze samopoczucie, ale też wzrasta nasz poziom energii, stajemy się bardziej twórczy, wzmacniany nasze systemy immunologiczne, nawiązujemy lepsze relacje międzyludzkie, podnosimy naszą produktywność w pracy, a nawet wydłużamy sobie życie. W mojej skromnej opinii, szczęście jest świętym Graalem oraz - jak ujął to Arystoteles - „sensem i celem życia, ostateczną misją i kresem ludzkiej egzystencji”.

Psychologia szczęścia zasługuje na to, aby być czymś więcej niż przejściową modą. Dążenie do szczęścia jest ważnym, słusznym i wartościowym celem. O szczęściu pisano już wiele wieków temu: dysponujemy mnóstwem ponadczasowych przekazów historycznych, literackich i filozoficznych. Wielu z nas cierpi, odczuwa pustkę i niespełnienie, dlatego radość życia, unikanie bólu, poszukiwanie spokoju ducha i dążenie do poczucia bezpieczeństwa to cele wielkiej wagi. Prowadzę badania w tym obszarze od osiemnastu lat. Najpierw prowadziłam je jako doktorantka na Uniwersytecie Stanforda, a potem - aż do dziś - jako profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside. Tymczasem nauki poświęcone poszukiwaniu szczęścia rozwijają się jako część dyscypliny nazywanej psychologią pozytywną, czyli psychologią tego, co sprawia, że warto żyć. Psychologia pozytywna uczy, jak skłaniać ludzi do przyjmowania pozytywnego stanu umysłu, do tego, by jak najwięcej osiągać i budować jak największe szczęście. Ten postulat jest nie mniej ważny niż to, na czym koncentruje się psychologia tradycyjna: pokonywanie ludzkich słabości i leczenie patologii. Wydaje się, że wybór nowego kierunku, jakim są rozwój osobisty i spełnienie wżyciu, stanowi rozsądną i oczywistą decyzję, jednak przez całą drugą połowę dwudziestego wieku psychologia kładła nacisk na negatywną stronę życia: zaburzenia psychiczne przypadłości.

Dziś psycholodzy koncentrują się na większych i bardziej ambitnych celach. Przez ostatnich dziesięć lat w psychologii dokonał się wielki postęp. Dziś wiemy więcej nie tylko o tym, jak leczyć depresje - czyli jak zmieniać samopoczucie z fatalnego w dobre - ale też o tym, jak sprawiać, by ludzie czuli się wspaniale. Żyjemy w nowej erze. Co miesiąc ukazują się nowe publikacje o tym, jak osiągnąć i utrzymać szczęście w życiu, dążyć do spełnienia, być bardziej produktywnym i czerpać więcej radości z każdego dnia. Niestety, te odkrywcze teksty są, w sposób formalny albo nieformalny, dystrybuowane tylko wśród naukowców i są drukowane wyłącznie w prasie akademickiej zamawianej przez uniwersytety. Te informacje są więc poza zasięgiem ludzi niebędących ekspertami. W tej książce zebrałam odkrycia naukowe na temat tego, jak być szczęśliwszym człowiekiem. W oparciu o te odkrycia zdefiniowałam obszary umiejętności, jakich ludzie potrzebują, aby wznieść się na wyższy poziom szczęścia i utrzymać go.

Pozwól, że uczynię w tym miejscu kilka górnolotnych uwag. Po pierwsze, tej książce przyświeca gwiazda nauki otoczona galaktyką działań budujących szczęście, polecanych przeze mnie i innych psychologów społecznych. Jestem naukowcem badaczem, a nie lekarzem, coachem ani guru od technik motywacji. Z mojej wiedzy wynika, że ta książka jest pierwszą na rynku pozycją z gatunku „jak odnaleźć szczęście”, która jest poparta badaniami naukowymi pokazującymi, jak podnieść poziom szczęścia w życiu. Przyjaciele i współpracownicy przez wiele lat zachęcali mnie do napisania tej książki, ale dopiero niedawno zaczęłam zauważać, że wiedza w dziedzinie „psychologii szczęścia” stała się na tyle solidna i uzasadniona faktami, że można na jej podstawie budować konkretne wskazówki i porady. Dlatego ta książka bardzo różni się od wielu poradników - jest esencją empirycznych odkryć dokonanych przez badaczy „nauki szczęścia”, w tym przeze mnie. Każda wskazówka, jaką daję, jest poparta badaniami naukowymi. Jeśli dowody są w jakichś obszarach niejasne lub niepełne, piszę o tym wprost. Podaję źródła wszystkich przytaczanych teorii, danych statystycznych i wyników badań. Jeśli jesteś zainteresowany tym czy innym tematem omawianym w tej książce i zechcesz go zgłębić, przypisy poprowadzą cię do źródeł wiedzy. Jeśli uznasz, że informacje o źródłach są ci niepotrzebne i cię rozpraszają, to po prostu ich nie czytaj.

Dlaczego czytelnicy typowych poradników powinni troszczyć się o to, czy zawarte w takich pozycjach wskazówki są poparte dowodami naukowymi? Dlatego, że badania empiryczne dostarczają dużo lepszych dowodów niż wnioski z osobistego doświadczenia autorów i obserwacje kliniczne. Badacze, stosując metody naukowe, mogą odkrywać zależności przyczynowo-skutkowe i systematycznie zgłębiać studiowane zjawiska, odrzucając indywidualne uprzedzenia i błędne przypuszczenia. Weźmy taką sytuację: w artykule w czasopiśmie jest napisane, że codzienna medytacja czyni człowieka szczęśliwszym albo że zioła pomagają na ból głowy. Prawdziwość takich twierdzeń może potwierdzić tylko eksperyment na dwóch próbach losowo dobranych uczestników, gdy osoby w pierwszej grupie medytują (bądź są poddawane terapii ziołowej), zaś druga grupa jest tak zwaną grupą kontrolną. Oczywiście, metody naukowe nie są doskonałe, lecz dają wnioski bardziej wiarygodne od porad bazujących na czyichś indywidualnych, siłą rzeczy ograniczonych, doświadczeniach i przypuszczeniach.

Czytelnik pewnej gazety napisał kiedyś wymowny list do redakcji. Poruszał w nim problem metod naukowych: „Są pytania w sferze wiary, na przykład: »Czy Bóg istnieje?«. Są pytania w sferze opinii, takie jak: »Kto jest największym baseballistą wszech czasów?«. Są też pytania do dyskusji, takie jak: »Czy aborcja powinna być dozwolona?«. I wreszcie, istnieją pytania, na które można odpowiedzieć z określonym prawdopodobieństwem trafienia, korzystając z metod naukowych. Są to pytania empiryczne, czyli inaczej mówiąc, takie, na jakie w większości można odpowiedzieć w oparciu o dowody”.

Trwałe szczęście to coś, co możesz budować własnymi siłami. To jest możliwe. Pytanie brzmi: „lak to zrobić?”. To pytanie z gatunku empirycznych. Ken Sheldon jest moim przyjacielem i współpracownikiem w pracach badawczych. Ken i ja uzyskaliśmy od Narodowego Instytutu Zdrowia Mentalnego[1] grant naukowy na ponad milion dolarów. Przeznaczyliśmy te środki na badania, które miały dostarczyć odpowiedzi na pytanie: „Jak stać się szczęśliwym człowiekiem?”. Ken i ja, wraz z zespołem utalentowanych studentów, finansujemy z tego grantu tak zwane „badania interwencyjne nad szczęściem”. Tym naukowym terminem określamy nie konfrontacje z ludźmi cierpiącymi na zaburzenia psychiczne, ale eksperymenty zmierzające do udzielenia odpowiedzi na pytanie, jakie działania budujące szczęście są skuteczne, jaki jest ich mechanizm i dlaczego dają efekty. (Przypadkiem oba typy „interwencji” są oparte na założeniu, że aby mogło dojść do dużej zmiany, trzeba przerwać status quo). Wyniki naszych eksperymentalnych interwencji pokazują - czego dowiesz się z dalszej części książki - że wzniesienie się na dużo wyższy poziom szczęścia jest możliwe, jeśli tylko jest się na to dobrze przygotowanym. Gdy podejmiesz decyzję, że chcesz być w życiu szczęśliwszy, i zrozumiesz, że jest to decyzja wielkiej wagi, a wprowadzenie jej w życie wymaga wysiłku, zaangażowania i samodyscypliny, to będziesz w stanie zbudować w swoim życiu większe szczęście.

Ta książka jest przede wszystkim o tym, jak stać się szczęśliwszym człowiekiem. To plan działania złożony z dwunastu działań budujących szczęście. Ten plan pokazuje dokładną drogę wiodącą ku szczęściu i podpowiada, jak wybrać działania, które są najbliższe twojej osobowości. Dogłębne zrozumienie, dlaczego te działania skutkują, jest nie mniej ważne niż świadomość tego, na czym te działania polegają, i tego, jak optymalnie je realizować. Inny ważny aspekt, jakiego dotykam w tej książce, to sens i rezultaty bycia szczęśliwszym - wielorakie korzyści i konsekwencje dla ciebie, twojej rodziny i społeczności, w jakiej żyjesz.

Opierając się na rezultatach naszej pracy z tysiącami uczestników badań, przedstawiam w tej książce teorię czynników szczęścia. To potężna teoria łącząca w jedną całość wiedzę badaczy o tym, co czyni ludzi szczęśliwymi. Inaczej mówiąc, ta książka łączy w formie jednej spójnej koncepcji wiele skrawków wiedzy na temat szczęścia, jakie możesz znaleźć w różnych źródłach. Trzonem mojej koncepcji mówiącej, że człowiek jest wstanie maksymalizować swoje szczęście, jest „czterdziestoprocentowe rozwiązanie”.

Czterdziestoprocentowe rozwiązanie było jedną z propozycji tytułu tej książki, dlatego że jest ono jednocześnie narzędziem, na którym bazuje moja obietnica, iż możesz stać się szczęśliwszy. To rozwiązanie jest odpowiedzią na pytania: „W jaki sposób można budować szczęście?” i „O co ostatecznie chodzi w tej książce?”. Dlaczego czterdziestoprocentowe? Dlatego, że 40 procent to ta część naszego szczęścia, na którą możemy wpływać dzięki działaniu i myśleniu. To ta część, która reprezentuje potencjał budowania trwałego szczęścia, jaki ma w sobie każdy z nas. 40 procent to niemało i niedużo. To liczba realna i rozsądna. W tej książce pokazuję ci, jak najlepiej wykorzystać jej potencjał. Nie dążę do tego, co jest celem większości terapii antydepresyjnych. Nie mam zamiaru przeprowadzać cię z negatywnego końca skali do jej środka - do punktu neutralnego. Chodzi mi o coś innego. Chcę ci podpowiedzieć, jak odejść od stanu ograniczonego poczucia szczęścia, w którym teraz jesteś (powiedzmy z -8, -3 albo +3) i dostać się do górnego końca skali (+6, +8 albo wyżej).

Pozwól, że doradzę ci, jak czytać tę książkę. W rozdziałach 1 i 2 przedstawiam założenia programu budowania szczęścia - teorii czterdziestoprocentowego rozwiązania. W tych rozdziałach znajdziesz zasady i dowody empiryczne, w oparciu o które sformułowano odpowiedzi na dwa fundamentalne pytania, jakie sobie zadajemy: „Czy możemy wznieść się na wyższy poziom szczęścia przez to, że postanowimy być szczęśliwsi, i zaczniemy działać w tym kierunku?” oraz „Co dokładnie powinniśmy zrobić, żeby stać się szczęśliwszymi ludźmi?”. Z tych rozdziałów dowiesz się, skąd według większości z nas bierze się szczęście, gdzie popełniamy błędy w myśleniu i co faktycznie naukowcy uznają za determinanty naszego poziomu szczęścia. W czterdziestoprocentowym rozwiązaniu kryje się wiele możliwości. To, czy staniesz się szczęśliwszym człowiekiem, jest wyłącznie w twoich rękach, zależy od tego, czy zechcesz włożyć w ten cel wysiłek i zaangażować się w niego, czy jesteś gotów zacząć pracować nad swoim szczęściem, i od tego, czy wiesz, co dokładnie masz robić. Część pierwsza książki doprowadzi cię do linii startu.

Z chwilą, gdy staniesz na linii startu, będziesz gotowy przyjąć sposób myślenia i rozpocząć działania, które cię uszczęśliwią. Zanim przejdziesz do tych działań, przestudiuj rozdział 3. W tym krótkim, lecz ważnym rozdziale czeka na ciebie test diagnozujący. Pokaże ci on, które spośród działań budujących szczęście najlepiej odpowiadają twojej osobowości. Znając potencjalnie najskuteczniejsze działania, będziesz mógł szybko zaczerpnąć z drugiej części książki to, co jest ci najbardziej potrzebne. W części drugiej przedstawiam szczegółowe analizy i konkretne przykłady ilustrujące dwanaście działań budujących szczęście. Wynik testu diagnozującego wskaże ci te techniki, które najlepiej odpowiadają twojej osobowości oraz twoim możliwościom, celom i potrzebom. Wbrew powszechnemu przekonaniu, nie istnieje coś takiego jak sekret szczęścia, podobnie jak nie istnieje żadna cudowna dieta, która sprawdzałaby się u wszystkich. Dlatego w tej książce zaczynamy od ustalenia, które działanie - bądź zestaw działań - ma dla ciebie potencjalnie największą wartość. Kiedy ukończysz test diagnozujący w rozdziale 3, będziesz gotowy ruszyć w dalszą drogę. W drugiej części książki znajdziesz techniki, które są dla ciebie najbardziej odpowiednie, i rozpoczniesz ambitny, wart wielkiego wysiłku proces budowania swojego szczęścia.

To nie wszystko. W trzeciej, ostatniej części książki znajdziesz dwa bardzo ważne rozdziały. W rozdziale 10 przedstawiam pięć sposobów utrzymania trwałego szczęścia i wyjaśniam mechanizm działań budujących szczęście. Jak uczy medycyna, pacjenci dobrze rozumiejący istotę terapii częściej akceptują zalecane im środki i szybciej wracają do zdrowia. Ta sama logika ma zastosowanie w budowaniu szczęścia. Być może zechcesz pominąć rozdział 10, ale pamiętaj: jeśli go przeczytasz, będziesz budować swoje szczęście skuteczniej i bardziej świadomie. Ostatni rozdział - postscriptum - jest zarezerwowany dla tych, którzy w minionych tygodniach odczuwali smutek i przechodzili kryzysy. Jeśli należysz do tej grupy czytelników, to być może powinieneś zacząć tę lekturę od przeczytania postscriptum?

Zanim przejdziemy dalej, chcę koniecznie uprzedzić twoje pytanie, które prawdopodobnie nasunie ci się podczas lektury (mnie ono przyszło do głowy w trakcie pisania tej książki). To pytanie jest następujące: „Dlaczego najpotężniejsze działania budujące szczęście wyglądają tak sztucznie?”. Porady w stylu „Dziękuj za to, co masz”, „Żyj obecną chwilą”, „Bądź życzliwy na co dzień”, „Dostrzegaj we wszystkim to, co pozytywne” czy „Uśmiechnij się!” wielu z nas uznaje w najlepszym razie za trywialne, a w najgorszym - za puste i melodramatyczne. Działania te jednak realizowane z zaangażowaniem i w optymalny sposób, są - co zamierzam jednoznacznie wykazać - nieprawdopodobnie skuteczne, a liczne badania to potwierdzają. Dlaczego więc tak bardzo opieramy się tym działaniom? Dlaczego ludzie nie rozgłaszają tych rzeczy wszem i wobec, z górskich szczytów?

Być może dlatego, że porady, jak budować szczęście, często wydają się zbyt mało konkretne i nie da się z nich wycisnąć wiele mądrości. Jest oczywiste, że wszyscy bylibyśmy szczęśliwsi, gdybyśmy z głębi serca dziękowali za to, że jesteśmy zdrowi i że mamy rodzinę, przyjaciół, dom i pracę, nawet jeśli widzimy w tych darach pewne niedoskonałości.Jednak z jakiegoś powodu sprowadzenie tej obserwacji do prostej wskazówki: „Kochani, bylibyście dużo szczęśliwsi, gdybyście dziękowali za wszystko, co macie” sprawia, że to zalecenie brzmi jak nic nieznaczący banał. Kiedy zaś przekładamy „naukę szczęścia” na uniwersalne maksymy, bardzo prawdziwe, takie jak ta, że powinniśmy dążyć do tego, czego pragniemy, albo że powinniśmy traktować w ten czy inny sposób ludzi, których kochamy, to uogólnienia wydają się nam rozwodnioną mądrością, czymś wyeksploatowanym i spłyconym.

I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Otóż niektórzy z nas kojarzą strategie budowania szczęścia ze sztucznym uśmiechem od ucha do ucha - z nieprawdziwymi zachowaniami. Kiedy byłam w liceum, miałam przyjaciółkę, której pokój był dosłownie wyklejony radosnymi hasłami i ilustracjami. Dla mojej piętnastoletniej duszy było to wręcz odpychające. Wyobraź to sobie: wszędzie naklejki z napisami: „Kocham życie” i „Nigdy się nie poddawaj”, a dookoła zdjęcia milutkich kociaków i urzekających zachodów słońca. Ale teraz wracam do tych haseł, które kiedyś uważałam za kiczowate, i uznaję je za tak potężne, że postanowiłam je ująć w tej książce. Co chcę przez to powiedzieć? To, że nie musisz wyklejać ścian pozytywnymi maksymami ani powtarzać słowo w słowo fraz, które podaję w tej książce. Mogą one wywrzeć na ciebie przemożny wpływ, nawet jeśli nie wykleisz nimi pokoju. Ważne jest, abyś rozumiał, że szczęście ma wiele twarzy, a rysunki uśmiechniętych twarzyczek i plakaty z inspirującymi hasłami to tylko jedna z nich. Wyrazem szczęścia może być równie dobrze otwarta postawa ciekawości świata i chęć uczenia się. Może nim być budowanie planów życiowych na następne pięć lat albo umiejętność odróżniania rzeczy ważnych od błahych. Szczęściem może być czekanie na kolejny wieczór, kiedy będzie można poczytać dziecku bajki. Jedni szczęśliwi ludzie są roześmiani i otwarci aż do bólu, a inni są po prostu zajęci. Inaczej mówiąc, wszyscy mamy potencjał, który pozwala nam osiągnąć szczęście, tyle że każdy wykorzystuje ten potencjał na swój sposób. Niech ta książka cię przekona, że strategie budowania szczęścia nie są banalne ani puste. Liczę, że uznasz je za bardziej wartościowe, niż z początku mogą ci się wydawać.

Dorastałam w Rosji i w Stanach Zjednoczonych. Poznałam w życiu bardzo nieszczęśliwych ludzi. Widziałam też, jak niejedna moja przyjaciółka stawała się coraz szczęśliwsza, w miarę jak nabierała doświadczenia, ewoluowała i dojrzewała. Ta książka jest rezultatem wieloletnich przemyśleń, studiów i badań nad budowaniem szczęścia. Być może potrzebujesz tej książki dla siebie albo dla kogoś bliskiego. A może po prostu jesteś ciekaw, czym z punktu widzenia dzisiejszej nauki jest szczęście: skąd się bierze i jak je osiągać. Liczę, że bez względu na powody, dla których sięgasz po tę lekturę, zdołam cię oświecić i wzbogacić twoją osobowość.

Wybierz szczęście

Подняться наверх