Читать книгу Hannibal - Thomas Harris - Страница 16

CZĘŚĆ I
Waszyngton
Rozdział 14

Оглавление

Mason o wiele wcześniej niż Starling wiedział, że zdjęcie rentgenowskie przedstawia ramię doktora Lectera. Miał lepsze niż ona źródła w Departamencie Sprawiedliwości.

E-mail z tą informacją był podpisany „Token dwieście osiemdziesiąt siedem”. Tego pseudonimu używał asystent kongresmena Partona Vellmore’a z Komisji Sądowej Kongresu. Do jego biura nadszedł e-mail od samego Paula Krendlera z Departamentu Sprawiedliwości. Krendler podpisywał się „Cassius sto dziewięćdziesiąt dziewięć”.

Mason był podekscytowany. Nie sądził, by doktor Lecter przebywał w Brazylii, ale zdjęcie rentgenowskie dowodziło, że miał teraz normalną liczbę palców u lewej ręki. Informacja ta znalazła potwierdzenie w najnowszych sygnałach o miejscu pobytu doktora, które docierały z Europy. Pochodziły od włoskiej policji. Był to najwyraźniejszy trop Lectera od dłuższego czasu.

Mason nie miał zamiaru dzielić się tymi wiadomościami z FBI. Siedem lat wytężonych wysiłków, dostęp do poufnych dokumentów federalnych, bogata korespondencja, omijanie barier granicznych i duże wydatki sprawiły, że zostawił FBI w tyle w poszukiwaniach Lectera. Dzielił się z biurem informacjami tylko wtedy, gdy miał w tym jakiś interes.

Musiał zachować pozory. Poinstruował sekretarkę, żeby i tak wydzwaniała do Starling i dopytywała się o rozwój wypadków. Polecił jej, żeby telefonowała do Clarice co najmniej trzy razy dziennie.

Natychmiast wysłał pięć tysięcy dolarów swojemu informatorowi z Brazylii, żeby zbadał pochodzenie zdjęcia rentgenowskiego. Fundusze, które przesłał do Szwajcarii, były znacznie większe. Gotów był wysłać jeszcze więcej, jeśli otrzyma istotne informacje.

Wierzył, że jego informator z Europy odnalazł doktora Lectera, ale zawiódł się już tyle razy, że nauczył się podchodzić do kolejnych rewelacji ostrożnie. Wkrótce miały nadejść dowody. Na razie, żeby zabić czas, Mason zajął się czymś, co miało nastąpić po schwytaniu doktora. Do tego też przygotowywał się od dawna, bo pilnie studiował cierpienie…

Wybory dokonywane przez Boga przy zadawaniu cierpienia nie są zadowalające ani zrozumiałe, chyba że niewinność Go obraża. Na pewno potrzebuje pomocy w kierowaniu ślepą furią, którą smaga ziemię.

Mason zrozumiał swoją rolę w tym wszystkim w dwunastym roku paraliżu, kiedy jego ciało zmarniało pod kołdrą, i wiedział, że już nigdy się nie podniesie. Jego kwatera w rezydencji Muskrat Farm była gotowa i miał środki, choć ograniczone – wtedy jeszcze żył senior rodu Vergerów, Molson.

W czasie świąt tego roku, gdy uciekł doktor Lecter, pod wpływem uczuć, które zwykle towarzyszą Bożemu Narodzeniu, Mason pożałował gorzko, że nie zaaranżował morderstwa Lectera w szpitalu psychiatrycznym. Wiedział, że Hannibal chodzi sobie teraz gdzieś po świecie i prawdopodobnie doskonale się bawi.

Tymczasem on leżał teraz podłączony do respiratora, przykryty lekką kołdrą. Towarzysząca mu siostra przestępowała z nogi na nogę, żałując, że nie może usiąść. Do Muskrat Farm spędzono jakieś biedne dzieci, żeby śpiewały kolędy. Za zgodą lekarza na krótko otwarto okna w jego pokoju, wpuszczając do środka rześkie powietrze. Z zewnątrz dobiegły go głosy śpiewających dzieci, które w zaciśniętych rączkach trzymały świece.

W pokoju zgaszono światła. Na czarnym niebie nad posiadłością zawisły gwiazdy.

Tam ci zawsze służyły, służyły prześliczne Anioły,

A tu sam leżysz, sam leżysz jako palec goły.


Przeszywała go kpina zawarta w słowach kolędy. A tu sam leżysz, sam leżysz, Masonie!

Świąteczne gwiazdy za oknem zachowywały grobowe milczenie. Gwiazdy nie odezwały się, gdy zwrócił ku nim błagalne spojrzenie wyłupiastego oka i dał znak palcami, którymi mógł poruszyć. Nie mógł sam oddychać. Gdyby dusił się w kosmosie, ostatnią rzeczą, którą by zobaczył, byłyby piękne, nieme gwiazdy. „Duszę się”, pomyślał. Respirator nie nadążał, Mason musiał czekać na oddech. Linie na monitorach w bożonarodzeniowym zielonym kolorze podskakiwały, tworząc małe choinki w czarnej leśnej nocy ekranu. Krzywa pracy serca, skurcz, rozkurcz.

Przerażona pielęgniarka już miała wzywać pomoc, sięgać po adrenalinę.

Kpina w słowach: „A tu sam leżysz, sam leżysz, Masonie”.

Objawienie podczas świąt Bożego Narodzenia. Zanim pielęgniarka zdążyła wezwać pomoc czy sięgnąć po lekarstwo, pierwszy szorstki dotyk myśli o zemście musnął jego bladą, upiorną, krabowatą rękę i Mason zaczął się uspokajać.

Podczas komunii w Boże Narodzenie chrześcijanie na całym świecie wierzą, że dzięki cudowi przeistoczenia spożywają ciało i krew Chrystusa. Mason rozpoczął przygotowania do jeszcze bardziej imponującej ceremonii, podczas której transsubstancjacja miała być niepotrzebna. Zaczął czynić przygotowania do dnia, w którym Hannibal Lecter zostanie pożarty żywcem.

Hannibal

Подняться наверх