Читать книгу Antykomunizm, czyli upadek Polski - Andrzej Romanowski - Страница 54

Co robić?

Оглавление

Oczywiście, IPN jest tyleż sprawcą naszych konfuzji, co ich wyrazicielem. Jacek Żakowski słusznie zwraca uwagę, że obecnie historiografia „stała się narzędziem emancypacji, buntu i rozliczania elit”, że weszła do kultury popularnej i zyskała walor „narzędzia walki politycznej” („Polityka” 11 IV 2009). Smutny to znak naszych czasów, choć prędzej czy później będziemy musieli sobie z nim poradzić, jeśli nie chcemy wejść w stadium intelektualnego barbarzyństwa. W każdym jednak razie jest IPN także rodzajem kozła ofiarnego, na który zlewamy winy nas wszystkich, winy własne. Ale nie zmienia to faktu, że w dziele tabloidyzacji i komiksyzacji historii ta właśnie instytucja jest w Polsce najbardziej wyrazista: wszak pamiętamy ekshumację gen. Sikorskiego.

„Dziś – pisze Friszke w zakończeniu swego artykułu – padają głosy zarówno za likwidacją IPN, jak i za utrzymaniem go w nie zmienionej postaci. Oba te stanowiska uważam za skrajne. Likwidacja IPN oznaczałaby postawienie zarazem wielu nowych pytań – co zrobić z archiwami, kto ma nimi administrować i wedle jakich zasad? Kto będzie je udostępniał badaczom, ale też dla potrzeb procedur lustracyjnych, wreszcie wydawał zaświadczenia potrzebne byłym pracownikom służb, np. dla ZUS”. Mirosław Czech jest w swej diagnozie ostrzejszy, ale i on zatrzymuje się na poziomie apelu o „proces naprawczy w IPN”.

Rozumiem ich obu. Przez powstrzymanie się od wniosków radykalnych będą w stanie silniej niż ja wpływać na bieg wydarzeń. Mogą być skuteczni, nie grozi im znalezienie się na jałowym biegu. Cóż ważniejszego dla publicysty i obywatela? A jednak trudno się pogodzić z sytuacją, w której głos za likwidacją IPN rozlega się tylko z szeregów SLD. Rozumiem partykularny interes tego ugrupowania, ale – by trzymać się tej insynuacyjnej poetyki – równie dobrze rozumiałbym głos tych, którzy nie chcą być „karpiami głosującymi za przyspieszeniem świąt Bożego Narodzenia”. Likwidacja IPN – to nie jest interes ani „komuchów”, ani „solidaruchów”; to interes całego, wolnego społeczeństwa.

Bo IPN musi zniknąć. Instytucja ta będzie nas wciąż łudziła kolejnymi książkami i udowadniała, jak bardzo jest potrzebna. Nie, nie jest. Jest nie do utrzymania w państwie demokratycznym. Jest nie do pogodzenia z porządkiem chrześcijańskim. Badanie historii najnowszej trzeba zacząć w Polsce od nowa.

lipiec 2009

Antykomunizm, czyli upadek Polski

Подняться наверх