Читать книгу Jezioro Ciszy. Inni - Anne Bishop - Страница 21

ROZDZIAŁ 16

Оглавление

GRIMSHAW

ŚRODA, 14 CZERWCA

Grimshaw opuścił pensjonat o brzasku i pojechał do zajazdu dla kierowców ciężarówek, znajdującego się między Bristolem a Crystalton. Gdy jeździł w policji drogowej, regularnie zatrzymywał się tam na kawę lub posiłek – mógł sobie wtedy siedzieć i jednocześnie był dostępny.

Kiedy zaparkował, zauważył za budynkiem coś nowego. Zawsze stały tam toalety – udogodnienie dla kierowców, którzy po zmroku zjeżdżali do wyznaczonego „bezpiecznego” miejsca, zwłaszcza po zamknięciu restauracji. Teraz były tam również prysznice, płatne na minuty, tak jak te na kempingach, przeznaczone dla dostatecznie odważnych – albo dostatecznie głupich – którzy chcieli trzymać się blisko tego, co obserwowało ich z cienia lasów. Nie było żadnego znaku reklamującego to nowe udogodnienie, ale mężczyźni i kobiety, którzy zarabiali na życie na drodze, z pewnością o nich wiedzieli.

Kapitan Walter Hargreaves zajął już miejsce w boksie; przed nim stała filiżanka czarnej kawy.

Grimshaw usiadł naprzeciwko, kiwnął głową do kelnerki, która niosła dzbanek z kawą, a potem przyjrzał się swojemu szefowi.

– Swinn i jego zespół JWK z Putney pracują nad Jeziorem Kolczastym – powiedział. – Zadzwoniłem na komisariat w Bristolu, żeby potwierdzić podejrzaną śmierć, więc dlaczego to zespół JWK przyjechał do Sprężynowa poprowadzić tu dochodzenie?

– Dobre pytanie – odparł Hargreaves, po czym uśmiechnął się do kelnerki i zamówił śniadanie. Poczekał, aż Grimshaw złoży zamówienie, a kelnerka znajdzie się poza zasięgiem słuchu, i podjął: – Wiem tylko, że Swinn zadzwonił do Bristolu kilka minut po twoim telefonie i powiedział, że wraz ze swoim zespołem został przydzielony do tej sprawy i Bristol ma się wycofać. Powiedział, że już jadą do Sprężynowa, żeby poprowadzić osobne dochodzenie, i że ta sprawa może być z nim połączona, więc sensownie będzie, jeśli przyjrzy się również tym drugim zwłokom. – Napił się kawy, cały czas wpatrując się w Grimshawa. – Zadzwonił tak szybko, że zacząłem myśleć, iż ktoś go poinformował, a może nawet spodziewał się jakichś problemów w Kłębowisku.

– Ja do niego nie dzwoniłem – mruknął Grimshaw.

– Nawet bym nie pomyślał, że to ty. Ale spodziewał się telefonu. Jego zespół był już gotowy do drogi.

– Łącznie z młodym gliną, który tylko plątał im się pod nogami.

Hargreaves zmarkotniał.

– A teraz powiedz mi o wszystkim. O tym, czego nie zawarłeś w raporcie i czego nie powiedziałbyś mi przez telefon.

Grimshaw opowiedział mu o zgromadzeniu Sprężyniaków – i o teorii Juliana Farrowa mówiącej, że są one postaciami, które przybrały terra indigena, żeby móc swobodnie poruszać się po miasteczku. Gdy byli pod postacią Sprężyniaków, ludzie nie zwracali na nich aż takiej uwagi. Opowiedział Hargreavesowi też o zachowaniu Vicki DeVine, gdy wysiadła z samochodu po tym, jak Swinn i Reynolds zabrali ją na przesłuchanie, i o pustej skrytce, a potem o nagłym pojawieniu się jednego z Sanguinatich, który twierdził, że jest adwokatem Vicki. Powiedział też o telefonie od przerażonego Osgooda, proszącego o wsparcie i pomoc – i o tym, co on i Julian zastali w Kłębowisku.

Podano im śniadanie. Grimshaw jadł przez kilka minut, a następnie odłożył widelec i oparł się na krześle.

– Osgooda nie powinno tam być – rzucił. – Jest za młody, by należeć do zespołu JWK.

Hargreaves przeżuwał przez kolejną minutę. Potem on również odłożył widelec – ale pochylił się do przodu.

– Julian Farrow. Pojechałeś razem z nim na miejsce, w którym stało się coś złego? Z Julianem Farrowem? Albo jesteś szalony, albo życie ci niemiłe.

– Ufam mu. – Zanim Hargreaves zdążył powiedzieć coś po tym, jak zaklął pod nosem, Grimshaw zadał pytanie, które dręczyło go od chwili, gdy on i Julian wrócili poprzedniego dnia z Kłębowiska: – Czy przez wszystkie te lata szefostwo wiedziało, że Julian jest Intuitą? Czy wiedzieli, że ma zadziwiającą umiejętność przeczuwania tego, co się zdarzy?

Na twarzy Hargreavesa pojawiło się szczere zaskoczenie.

– Intuitą? Jesteś pewien?

Grimshaw uśmiechnął się sztucznie, gdy kelnerka wróciła, by dolać im kawy. Uśmiech zniknął, gdy tylko odeszła.

– Tak. Julian to potwierdził.

Hargreaves zaczął intensywnie myśleć.

– Crystalton. Ma reputację miejsca, w którym ludzie czytają z kart, rozmawiają o cechach kryształów i wszystkich tych… bredniach.

– Bredniach? A może to tylko zasłona dymna, żeby ludzie, którzy do nich przychodzą, nie zorientowali się, że są… inni? – odparował Grimshaw.

– Co on robi w Sprężynowie?

– Jest właścicielem księgarni. Właściwie to takie połączenie księgarni i wypożyczalni. Z przodu lokalu można głównie wymienić używane książki, tyłu nie widziałem, zgaduję jednak, że znajdują się tam nowe książki, które sprzedaje dla zysku, by móc prowadzić działalność.

– Może – odparł łagodnie Hargreaves. – Gubernator Hannigan w zeszłym roku stworzył Dochodzeniowe Biuro Śledcze – grupę, która współpracuje z miejscową policją, ale odpowiada przed gubernatorem.

– Wiem. Nie spotkałem agenta DBŚ, który ma pod sobą obszar Jezior Palczastych. Kiedy dowiedział się o grupie zadaniowej, myślał o dołączeniu do niej, ale wymagane były pewne umiejętności – zarówno współpracy z innymi siłami policyjnymi, jak i pracy na własną rękę. A on nie umiał współpracować.

– Krążyły pogłoski, że jest kilka „cieni”. Ale są również agenci, którzy oficjalnie współpracują z policją.

– Tajniacy?

Hargreaves skinął głową i upił łyk kawy.

– Co sądzisz?

– O czym? – Grimshaw zamrugał. Miał ochotę się roześmiać. – O Julianie Farrowie?

– Był świetnym dochodzeniowcem, nawet jako żółtodziób. Oczywiście fakt, że jest Intuitą, wiele wyjaśnia, ale i tak miał do tego powołanie. Kiedy… otworzył swój sklep?

– Zeszłej jesieni.

– Mniej więcej w czasie, gdy próbowaliśmy zrozumieć, co zostało po tym, jak ruch Ludzie Przede i Nade Wszystko wypowiedział wojnę terra indigena.

Jezioro Ciszy jest najbardziej wysunięte na zachód ze wszystkich Jezior Palczastych, można by je nazwać bramą. A Sprężynowo to niewielka społeczność z wieloma gospodarstwami rolnymi i winnicami oraz jeziorem, które latem przyciąga ludzi. Jeśli potrzebujesz szpiega, który ostrzeże cię o ewentualnych problemach, powinieneś umieścić go właśnie tutaj.

Julian – tajny agent gubernatora? To brzmiało jak fabuła thrillera. Z drugiej strony, co robił Julian Farrow od chwili odejścia z policji? O ile w ogóle z niej odszedł.

– Ufam mu o wiele bardziej niż Swinnowi – rzekł Grimshaw.

Hargreaves odsunął swój talerz. Pokiwał głową, tak jakby podjął decyzję.

– W akademii nazywano go Świnią. Nie wiem dlaczego. Była to jedna z tych głupich rzeczy, jakie robią młodzi mężczyźni – wybierają spośród siebie jednego lub dwóch i zatruwają mu życie bez konkretnego powodu.

– Może go z kimś widzieli. Albo widzieli, jak obchodzi się z kobietami.

Zapadła cisza.

– Sądzisz, że detektyw Swinn zachowywał się niewłaściwie wobec pani DeVine, podczas gdy jego ludzie siedzieli w tym samym samochodzie?

– W drodze na komisariat w Sprężynowie coś się wydarzyło. Ona była… przerażona. Wyglądała, jakby zaraz miała zemdleć. Ale ożywiła się, gdy podał jej rękę.

– To ona zaprowadziła was do ciała?

– Nie. Do ciała zaprowadziła nas Wrona, która jest jej lokatorką. Vicki DeVine nie byłaby w stanie się wydostać z własnej torebki. – Widząc kamienną twarz Hargreavesa, Grimshaw dodał: – Oczywiście z takiej torebki byłoby w stanie się wydostać naprawdę niewiele osób.

Hargreaves ponownie pochylił się do przodu. Jego głos był cichy i szorstki:

– Pamiętaj, że nie masz pod ręką wsparcia. Wayne, przebywasz na dzikim terenie i jesteś sam, niezależnie od tego, kto odbierze telefon z prośbą o pomoc i jak szybko na niego zareaguje.

– Czyli nic nowego.

Patrzyli na siebie przez chwilę.

– Czego chcesz?

– Chcę, by do mojego komisariatu został przydzielony oficer Osgood. Chcę odciągnąć go od Swinna.

– Myślisz, że będzie ci pomagał?

Grimshaw się zawahał.

– Nie wiem. W razie czego może odbierać telefony i wklepywać raporty. Przechadzać się ulicą Główną i groźnie wyglądać. Mieć oczy i uszy otwarte.

– W ciemności nie ma bezpieczeństwa, nawet na głównej ulicy miasteczka – powiedział cicho Hargreaves. – Zeszłego lata ludzie zawalili sprawę i teraz wszyscy za to płacimy. To, co się stało z Chesnikiem i Bakerem… – Westchnął. – Mam starego przyjaciela, kapitana patrolu w Lakeside, który jest w kontakcie z gubernatorem. Załatwię to tak, że Osgood tymczasowo trafi pod twoje dowództwo.

– Znajdę mu jakieś miejsce. – Grimshaw się uśmiechnął. – Zespół JWK zatrzymał się w pensjonacie. Ja też. Dam radę przebywać w tym samym budynku co Swinn. Ale nie jestem pewien, czy będzie to zdrowe dla Osgooda, zwłaszcza gdy zostanie przeniesiony.

– Twój wybór.

To wszystko? Nie, jeszcze nie. Hargreaves miał na myśli coś konkretnego.

– Swinn jest dobrym śledczym. Udaje mu się znaleźć dowody, a prokuratorzy cieszą się, widząc jego nazwisko na raportach. Jest skuteczny w dziewiętnastu przypadkach na dwadzieścia.

– Czyli jednak popełnia jakieś błędy? – spytał Grimshaw.

Hargreaves pokręcił głową.

– W sprawie numer dwadzieścia jest jeszcze lepszy. Stawia kropkę nad „i”, wszystko jest dopieszczone. I ktoś trafia do aresztu, a czasami nawet do więzienia. Ale zawsze panuje dziwna atmosfera strachu. Swinn bierze się za sprawę? Więc lepiej na siebie uważaj.

– A Julian?

Kelnerka przyniosła rachunek. Hargreaves położył na stole dostatecznie dużo pieniędzy, by wystarczyło za oba śniadania i zostało na napiwek. Wyszedł z boksu i spojrzał uważnie na Grimshawa.

– Im mniej się mówi o Julianie Farrowie, tym lepiej. Nie będę komentował tego, że ci pomaga – o ile nie dojdzie do zniszczenia dowodów.

– Szukanie dowodów to nie moja sprawa. Tym zajmuje się JWK.

– Może.

Słowo to zostało wypowiedziane tak cicho, że Grimshaw nie miał pewności, czy rzeczywiście je usłyszał. Spojrzał na zegarek i zaklął. Jeśli chciał wrócić do Sprężynowa na czas, by towarzyszyć Vicki DeVine i jej adwokatowi podczas otwierania skrytki, musiał się pospieszyć.

Jezioro Ciszy. Inni

Подняться наверх