Читать книгу Dramaty - Anton Czechow - Страница 22
Scena piętnasta
ОглавлениеCi sami i Osip
OSIP (wchodzi) Hm… Mam zaszczyt i przyjemność powitać panią generałową…
Pauza.
Życzę pani tego samego, czego pani życzy sobie od Boga.
Śmiech.
PŁATONOW Kogo widzę?! Diabelskie nasienie! Najpotworniejszy z ludzi! Najstraszniejszy ze śmiertelnych!
ANNA No nie! Jeszcze ciebie tu brakowało! Czego chcesz?
OSIP Przywitać się.
ANNA Potrzebne mi to! Wynocha!
PŁATONOW Czy to ty, w mroku nocy i w świetle dnia siejesz groźny postrach? Dawno już cię nie widziałem, mężobójco, sześćset sześćdziesiąt sześć[33]! No, przyjacielu? Pogadaj o czymś! Oto słowo wielkiego Osipa!
OSIP (kłania się) Witam szanownego pana! Panie Siergieju! Gratuluję legalnego związku małżeńskiego! Daj Boże, żeby wszystko… co się tyczy rodziny wychodziło lepiej… najlepiej! Daj Boże!
SIERGIEJ Dziękuję. (do Sofii) Sophie, przedstawiam ci, nasz miejscowy postrach.
ANNA Płatonow, nie zatrzymuj go! Niech wyjdzie! Jestem na niego zła. (do Osipa) Powiesz w kuchni, żeby ci dali obiad… Jakie ma dzikie oczy! Dużo zimą nakradłeś naszego lasu?
OSIP (śmieje się) Ze trzy, cztery drzewka…
Śmiech.
ANNA (śmieje się) Kłamiesz, więcej! On ma zegarek na łańcuszku! Proszę! To złoty łańcuszek? Możesz powiedzieć, która godzina?
OSIP (patrzy na zegar ścienny) Dwadzieścia dwie po pierwszej… Pani pozwoli, że pocałuję rączkę!
ANNA (unosi dłoń do jego ust) Masz, całuj…
OSIP (całuje dłoń) Strasznie jestem wdzięczny za pani współczucie! (kłania się) Czego pan mnie trzyma, panie Michaile?!
PŁATONOW Boję się, żebyś nie wyszedł. Lubię cię, kochany! Jaki heros, niech cię jasna cholera! Co cię tu, mądralo, przyniosło?
OSIP Goniłem debila, Wasilija, no i wpadłem przy okazji.
PŁATONOW Mądry gonił debila, a nie odwrotnie! Proszę państwa, mam zaszczyt przedstawić! Niezwykle ciekawy typ! Jedno z najciekawszych krwiożerczych zwierząt współczesnego muzeum zoologicznego! (obraca Osipa na wszystkie strony) Znany powszechnie jako Osip, koniokrad, pasożyt, człekobójca i złodziej. Urodzony w Wojnicówce[34], grabił i mordował w Wojnicówce, i w Wojnicówce marnieje!
Śmiech.
OSIP (śmieje się) Michaił, dziwaczny z pana człowiek!
NIKOŁAJ (przygląda się Osipowi) Czym się zajmujesz, mój kochany?
OSIP Złodziejstwem.
NIKOŁAJ Hm… Przyjemne zajęcie… Ale jaki cynik z ciebie!
OSIP Co znaczy cynik?
NIKOŁAJ Greckie słowo, w tłumaczeniu na twój język znaczy: świnia, która chce, żeby cały świat wiedział, że jest świnią.
PŁATONOW Bogowie, on się uśmiecha! Co za uśmiech! A twarz, jaka twarz! W tej twarzy sto pudów[35] żelaza! Niełatwo rozbić ją o kamień! (podprowadza go do lustra) Popatrz no, stworze! Widzisz? I nie dziwisz się?
OSIP Najzwyklejszy człowiek! Nawet gorzej…
PŁATONOW Coś ty? A nie mityczny bohater? Nie Ilja Muromiec?[36] (uderza go w ramię) Dzielny zwycięski Rus! Co znaczymy przy tobie? Pętamy się z kąta w kąt, małe ludziki, pasożyty, nie możemy znaleźć sobie miejsca… Razem zdobylibyśmy pustynie z witeziami[37], mocarzy ze stupudowymi głowami, poświstując, pogwizdując! Załatwiłbyś, jak Ilja Muromiec, mocarza Sołowieja Rozbójnika? Co?
OSIP A bo ja wiem?!
PŁATONOW Załatwiłbyś! Masz siłę! To nie muskuły, a liny stalowe! Zresztą, czemu nie trafiłeś na katorgę?
ANNA Skończ, Płatonow. Naprawdę, to się robi nudne.
PŁATONOW Osip, siedziałeś chociaż raz w więzieniu?
OSIP Zdarza się… Każdej zimy siedzę.
PŁATONOW Tak trzeba… Zimno w lesie – idź do więzienia. Ale dlaczego nie trafiłeś na katorgę?
OSIP Nie wiem… Pan mnie puści!
PŁATONOW Jesteś nie z tego świata? Jesteś poza czasem i przestrzenią? Poza prawem i obyczajem?
OSIP Przepraszam… W prawie stoi, że tylko wtedy idzie się na Sybir, jak okoliczności na człowieka wskazują, albo jak złapią na gorącym uczynku… Każdy, w sumie, wie, że ja, w sumie, jestem bandyta i złodziej, (śmieje się) ale nie każdy może to udowodnić… Hm… Zastrachany dzisiaj naród, głupi, niemądry, znaczy się…. Boi się wszystkiego… No i udowodnić cokolwiek też się boi… Mógłby zesłać, ale na prawach się nie zna… Boi się wszystkiego… W sumie, barany a nie ludzie… Cichaczem szukają okazji, całą kupą… Paskudni ludzie, spsiali… Ciemnota… Nie żal takich dręczyć…
PŁATONOW Jak on sensownie kombinuje, padalec! Własnym rozumem doszedł, obrzydliwe zwierzę! A przecież on na podstawie teorii… (wzdycha) Jaka ohyda jest jeszcze możliwa w Rosji!..
OSIP Nie ja jeden tak kombinuję, panie Michaile! Wszyscy teraz tak kombinują. A dajmy na to pan Abram…
PŁATONOW No, ale i on jest poza prawem… Każdy wie, ale nie każdy dowiedzie.
WIENGIEROWICZ Mnie, chyba, można zostawić w spokoju…
PŁATONOW O nim nie ma co gadać… To twój obraz i podobieństwo; z tą różnicą, że jest mądrzejszy od ciebie – i szczęśliwy, jak arkadyjski pastuszek[38]. No i… nie można mu prosto w oczy powiedzieć, a tobie można. Z tej samej gliny jesteście, ale… Sześćdziesiąt knajp, przyjacielu, sześćdziesiąt knajp, a ty nawet sześćdziesięciu kopiejek nie masz!
WIENGIEROWICZ Sześćdziesiąt trzy karczmy.
PŁATONOW Za rok będzie siedemdziesiąt trzy… Dobroczynnością się zajmuje, obiady wydaje, wszyscy go szanują, wszyscy w pas się kłaniają, no a ty… wielki z ciebie człowiek, ale… żyć, bracie, nie umiesz! Nie umiesz żyć, szkodniku!
WIENGIEROWICZ Michaił, ponosi pana fantazja! (wstaje i siada na innym krześle)
PŁATONOW Na tej głowie jest więcej piorunochronów… Spokojnie sobie jeszcze pożyje drugie tyle, jak nie więcej i umrze… i umrze też spokojnie!
ANNA Przestań, Płatonow!
SIERGIEJ Opanuj się, Michaił! Osip, wyjdź stąd! Swoją obecnością tylko drażnisz instynkty Płatonowa.
WIENGIEROWICZ Chciałby mnie stąd wygonić, ale się nie uda!
PŁATONOW Uda się! Nie uda się, to sam pójdę.
ANNA Przestaniesz, Płatonow? I bez komentarzy, tylko powiedz wprost: przestaniesz, czy nie?
SASZA Jezu, zamilcz! (cicho) Nieładnie! Wstyd mi przynosisz!
PŁATONOW (do Osipa) Spływaj! Z serca ci życzę, żebyś zniknął jak najprędzej!
OSIP Pani Marfa ma papugę, co wszystkich ludzi i psy nazywa głupkami, a jak zobaczy sępa, albo pana Abrama, to krzyczy: „Oż, ty przeklęty!” (śmieje się głośno) Żegnam! (wychodzi)