Читать книгу Dramaty - Anton Czechow - Страница 28

Scena dwudziesta pierwsza

Оглавление

Płatonow i Wiengierowicz-syn.

WIENGIEROWICZ-SYN Słuchaj no, panie nauczycielu, radziłbym nie czepiać się mojego ojca.

PŁATONOW Merci za radę.

WIENGIEROWICZ-SYN Ja nie żartuję. Mój ojciec zna bardzo wielu ludzi i łatwo może pana pozbawić posady. Uprzedzam.

PŁATONOW Szlachetny młodzieńcze! Jak masz na imię?

WIENGIEROWICZ-SYN Isaak.

PŁATONOW Czyli, Abraham zrodził Isaaka[41]. Dzięki ci, szlachetny młodzieńcze! Z kolei ty zechciej przekazać swemu tatusiowi, że jemu i jego bardzo wielu ludziom życzę, żeby się zapadli pod ziemię! Idź się posilić, bo wszystko ci pozjadają, chłopaku!

WIENGIEROWICZ-SYN (wzrusza ramionami i idzie do drzwi) Dziwne, albo i głupie… (zatrzymuje się) Pan pewnie myśli, że irytuję się za to, że nie daje pan spokoju mojemu ojcu? Wcale nie. Uczę się, a nie irytuję… Studiuję na panu współczesnych Czackich[42] i… rozumiem pana! Gdyby panu było wesoło, gdyby nie czuł pan próżniaczej nudy, to proszę wierzyć, że nie ruszałby pan mojego ojca. Pan, panie Czacki, nie prawdy szuka, tylko zabawy, rozrywki… Nie ma pan teraz służby, a trzeba się przecież na kimś powyżywać! No to wyżywa się pan na wszystkich dookoła…

PŁATONOW (śmieje się) O Boże, piękne! A wiesz, masz takie małe pojęcie…

WIENGIEROWICZ-SYN Ciekawa jest ta obrzydliwa okoliczność, że nie kłóci się pan z moim ojcem nigdy w cztery oczy, tête-a-tête; tylko dla zabawy wybiera pan salon, żeby zaprezentować się głupcom w całym swoim majestacie! Kabotyn!

PŁATONOW Chciałbym z tobą pogadać za jakieś dziesięć lat, nawet pięć… Jak się uchowasz? Czy zostanie nietknięty ten ton, ten blask oczu? Nie, przecież zepsujesz się, chłopaku! Jak ci idzie nauka?.. Po twarzy widzę, że słabo… Zepsujesz się! Zresztą, idź jeść! Nie będę więcej z tobą gadać. Nie podoba mi się twoja zła fizjonomia…

WIENGIEROWICZ-SYN (śmieje się) Esteta! (idzie do drzwi) Lepsza zła fizjonomia, niż fizjonomia, która sama się prosi o cios.

PŁATONOW Tak, lepsza… Ale… idź jeść!

WIENGIEROWICZ-SYN Nie znamy się. Proszę nie zapominać… (wychodzi)

PŁATONOW (sam) Chłopak mało wie, dużo myśli i dużo gada przy drzwiach zamkniętych. (patrzy na drzwi jadalni) A jest i Sofia. Rozgląda się… Szuka mnie swoimi aksamitnymi oczami. Jaka ona jeszcze ładniutka! Ile w jej twarzy piękna! Te same włosy! Ten sam kolor, ta sama fryzura… Ile razy całowałem te włosy! Cudowne wspomnienia…

Pauza.

No chyba to jeszcze nie pora, żebym się zadowalał samymi wspomnieniami?

Pauza.

Wspomnienia to niezła rzecz, ale… to chyba dla mnie jeszcze… nie koniec? O, tylko nie to, tylko nie to! Lepsza śmierć… Trzeba żyć… Jeszcze żyć… Jestem wciąż młody!

Wchodzi Siergiej.

Dramaty

Подняться наверх