Читать книгу Wojownik słońca - Beata Pawlikowska - Страница 7
2.
ОглавлениеByłam po drugiej stronie. Przed brzozą, która patrzyła na mnie wszystkimi swoimi dziesięcioma oczami umieszczonymi na pniu. Zamrugałam i ona zamrugała w odpowiedzi.
– Pani Brzozo – powiedziałam czym prędzej, starając się brzmieć bardzo uprzejmie i bardzo rzeczowo.
Chciałam pokazać, że się nie boję, że jestem gotowa dotrzeć do mojego przeznaczenia, potrzebuję jednak solidnych wskazówek. Wiedzy. Mądrości.
Otworzyła szerzej wszystkie oczy.
– Czy… – zaczęłam i zawahałam się.
O co ja mam właściwie zapytać? Gdzie jestem? Po co tu jestem? Co zdarzy się za chwilę? Czy mam przyznać, że trafiłam tu przez przypadek, bo tak naprawdę wcale nie chciałam tu być? Czy to mi pomoże odnaleźć drogę do domu, czy może wprost przeciwnie, tylko ją skomplikuje?…
Zresztą skąd ta wielooka Brzoza miałaby to wiedzieć?… Czy mam zaufać każdej istocie spotkanej po drodze? Czy mam się zdać na jej wiedzę, czy może raczej być nieufna i dowiedzieć się najpierw kim jest, na jakim poziomie, i co właściwie ona wie o świecie?…
Nabrałam powietrza i patrzyłam jej prosto w oczy zastanawiając się jaką przyjąć taktykę aż zaczęła się śmiać.
– Prze… – sapnęła. – Prze… – i chichotała dalej.
– Prze… – podchwyciłam. – Prze… chodzień? Prze… prowadzka?… Przejście?!…
Jeśli przeszłam przez drzwi w jedną stronę, z całą pewnością istnieje sposób, żeby tą samą drogą wrócić!!
Tylko gdzie? Jak? Im dłużej tu byłam, tym większą miałam pewność, że to był błąd. Naczytałam się opowieści o tym jak to miło jest odważyć się na coś nowego, ale teraz wiem, że to nie dla mnie. Ja chcę wracać. Odważyłam się, zrobiłam krok w nieznane, dziękuję bardzo, gdzie jest wyjście?
– Gdzie jest wyjście? – zapytałam.
Brzoza śmiała się mrużąc wielkie oczy i trzęsąc listkami.
Widzę, że się nie dogadamy. Westchnęłam. Wiesz jak to jest ze zmianami. Niektórzy ludzie to lubią. Burzą swój stary dom i budują nowy. Wieszają w oknach żółte firanki i wszystkim zaczynają opowiadać o tym jaki świat jest piękny. Robią się dziwni. Ciągle coś im nie pasuje. Przestają jeść mięso i pić wino. Maszerują w obronie norek. Są dziwni. Inni. Mówią, że się przebudzili.
Ale ja nie chcę się budzić. Myślałam, że chcę, ale nie chcę. Bo po co? Przecież ja wcale nie śpię. Wstaję co rano, pracuję, mam swoje życie i powiem ci, że to jest całkiem dobre życie. Całkiem dobre! Nie chcę go zmieniać. Są rzeczy, które są dla mnie ważne. Nie chcę ich stracić. Powiem ci nawet, że teraz nie chcę ich stracić bardziej niż kiedykolwiek.
Chcę wracać! Chcę mieć z powrotem moje życie! Nie chcę niczego zmieniać!