Читать книгу Własna firma krok po kroku - Grzegorz Krzemień - Страница 31

1. Etap pierwszy:
Firma to my
Marketing

Оглавление

Warto być większym

Znany mi właściciel obecnie dużego sklepu z grami na początku rozwoju swojego biznesu, aby zrobić wrażenie na klientach sięgał po różne triki. A popisowy wyglądał tak: odbierał telefon, po czym „łączył” z magazynem, w międzyczasie w komputerze sprawdzał zapasy i innym głosem jako magazynier odpowiadał na pytanie klienta. Stwarzał atmosferę wielkiego, przepastnego sklepu, w którym, przeglądając ofertę, łatwo się zgubić między półkami.

Warto niekiedy prezentować się przed klientami i branżą niczym paw z pięknym ogonem. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Jest wcale nie tak subtelna różnica między niedopowiedzeniem a kłamstwem. Warto napiąć mięśnie i poudawać, że jest się ciut większym, doświadczonym, że ma się to, co powinno się mieć (czego oczekuje klient).

Nie należy – mówiąc bez ogródek – zbytnio się krępować w budowaniu opowieści o swojej firmie, która ma być komunikowana na zewnątrz. Spójrz, jak wiele dojrzałych firm ma w swoich mitach założycielskich opowieść, jak to mimo licznych niesprzyjających okoliczności, napięli mięśnie i dali radę.

To dokładnie to samo, tyle że obrobione przez ludzi od PR-u i nieco rozmyte z powodu upływu czasu. Dobra opowieść musi być choć trochę podkoloryzowana. Jeśli masz za sobą lektury biografii wielkich przedsiębiorców i ikonicznych firm, dobrze wiesz, czy Steve Jobs podczas wprowadzania pierwszego iPhone’a prezentował publicznie gotowy produkt26. No właśnie! Kto – z perspektywy czasu i sukcesów tych ludzi – pamiętałby o takich drobiazgach.

Sam, w 2001 roku, kiedy jeszcze zrobienie serwisu WWW było magią dostępną nielicznym, z książką na kolanach nauczyłem się i stworzyłem w języku ASP (to taki już wymarły język programowania) serwis WWW dla jednego z największych banków w Polsce. Nie znałem tego języka, a trzeba było zrobić to właśnie w tym konkretnym, ponieważ taki był wymóg działu IT klienta. Na pytania, czy damy radę zrealizować to zadanie, bez zająknięcia odpowiedzieliśmy, że tak. Jak ma się odpowiednie przygotowanie to przecież wszystkie języki programowania są do siebie podobne. Udało się, bo zwykle na początku się udaje. Jest moc i wiara we własne siły. Czasami bez takiego zakrzywienia i podkolorowania rzeczywistości oraz ciągłego udowadniania gotowości do realizacji zadania, naprawdę ciężko przekonać klientów.

Jako młoda firma nie możesz jeszcze wykazać się wielkim doświadczeniem, więc nadrabiasz wiarą we własne siły. Trzeba jednak znać granice. Nawet wtedy, w 2001 roku, kiedy świat programowania był zdecydowanie prostszy, mimo takiego zapytania ofertowego nie podjęliśmy się stworzenia w języku ASP bankowości elektronicznej dla tego banku. Za duże ryzyko. Choć odmawialiśmy z wielkim żalem.

W mojej branży liczy się to, dla kogo pracujesz. To właśnie portfolio mówi o powadze firmy. Dlatego prawie każda agencja na początku swojej działalności robiła dla znaczących klientów cokolwiek, nawet za darmo, niekiedy wyolbrzymiając to, co zrobiła, żeby potem przez lata z dumą mieć ich logo na stronie, w sekcji „Klienci” (albo bezpieczniej: „Zaufali nam”). Fake it till you make it. To modne w środowisku startupowym powiedzenie. Lecz z kreatywnością w opowiadaniu trzeba uważać, o czym przekonuje kilka wpadek, także polskich, kiedy dziennikarze przyłapali firmy na kłamstwie. Wniosek: uważaj, by nie przekroczyć cienkiej linii między kłamstwem a wyolbrzymieniem faktów.

Czas na reklamę

O tym, że twoja firma jest najlepsza, przekonany jesteś tylko ty i może odrobinę twoja mama, gdy opowiada sąsiadkom o tym, co robisz. Co zrobić, aby wiedzieli również inni? Musisz dać się odnaleźć

26

Por.: W. Isaacson, op. cit.

Własna firma krok po kroku

Подняться наверх