Читать книгу Szczęście dla każdego. Rozmyślania z psychologią w tle - Iwona Majewska-Opiełka - Страница 12
10 Zakupy duszy
ОглавлениеKupujmy albo to, co jest nam potrzebne, albo to, co piękne. Całej reszty nie chcemy, ot co.
W zasadzie tak naprawdę zrozumiałam to niedawno, choć zawsze wiedziałam, że tak trzeba, i starałam się tak postępować. Wiedzieć i rozumieć to jednak co innego. Różnorodne fakty i odczucia połączyły się w całość i głęboko odczułam, jak bardzo nieduchowe jest moje podejście do zakupów. Zbyt szybko uznawałam, że coś jest mi potrzebne albo wręcz że może się przydać – co jest znacznie słabszą wersją bycia potrzebnym. Jak wiele z tych rzeczy nie przydawało mi się nigdy albo bardzo sporadycznie, przekonywałam się przy każdym remoncie, każdej przeprowadzce. Pozbywałam się zbędnych rzeczy, ku radości wielu osób, jednak moimi zakupami dalej kierowało ego albo niższe rejony moich estetycznych odczuć. Dziś wiem również, że momentami kupowałam nieco kompulsywnie… Pewnie po to, by zagłuszyć duszę, która chciała mnie skierować w zupełnie inną stronę. Ona wiedziała to, czego ja jeszcze nie czułam, że jestem gotowa, aby wejść na bardziej duchowy poziom życia.
Czy rzeczy przeszkadzają duchowości?
Nie, jeśli kupowane są z serca i służą wyłącznie dobrym, szlachetnym celom albo dodają piękna miejscom, w których żyjemy.
Wszystko w porządku, kiedy kieruje nami miłość i to my jesteśmy panami sytuacji. Nie jest dobrze, kiedy kupuje się bezmyślnie lub tylko dlatego, że się czegoś pożąda czy chce komuś zaimponować lub po prostu napawać się pławieniem w luksusie. Ważny jest motyw, dla którego coś się kupuje.
Czy luksus jest czymś nagannym? Nie, jeśli jest naturalny i służy życiu, a nie napawaniu się tym, że coś się posiada, chełpieniu się czy odczuwaniu z tego powodu wyższości w stosunku do innych. Luksus nie sprzyja pokorze.
Moje przebudzenie nastąpiło w wyniku stanu bardzo zbliżonego do depresji. Nie rozwinęła się tylko dlatego, że szybko się tym zajęłam i weszłam na właściwą drogę. To wtedy zrozumiałam, że rzeczy często odciągają człowieka od prawdziwego przeżywania życia. Mnie odciągały. Oprócz innych kroków pozbyłam się wówczas z domu wielu rzeczy, oczyściłam go z wszystkiego, co zbędne. Od tego czasu robiłam to trzykrotnie, wciąż zmniejszając stan posiadania. I za każdym razem czułam się lepiej.
Trzeba jednak zadbać o to, aby rzeczy nie przybywało. Służą temu pewne umowy samego ze sobą oraz zakupy z duszy. Niektóre mieszkania są za duże. To sprzyja zagracaniu i znoszeniu różnych rzeczy. Sama wiem, jak inaczej podchodzę w tej chwili do kupowania czegokolwiek. Mam nieduże mieszkanie i ten fakt mnie dyscyplinuje. Można się umówić, że kupno jednej nowej rzeczy równa się usunięciu z szafy innej. Ja nawet postanowiłam usuwać trzy rzeczy. Przy kupnie czegokolwiek trzeba pytać swojego serca, czy naprawdę chcemy to mieć. Nawet żywność, a może przede wszystkim żywność, trzeba kupować z namysłem. Warto planować swoje posiłki, wykorzystywać wszystko, co kupimy, i nie kupować… z pustym żołądkiem. Chcę jednak powiedzieć, że jeśli odda się duszy zarządzanie zakupami, to nawet pusty żołądek nie spowoduje większych, niż trzeba, zakupów. Wiem to z własnego doświadczenia.
Zastanów się, czy nie warto oczyścić mieszkania z niepotrzebnych rzeczy. Naprawdę odczujesz zmianę na poziomie i duszy, i emocji.
Na rynku jest sporo książek o sztuce prostszego życia. Może warto jakąś przeczytać?