Читать книгу Szczęście dla każdego. Rozmyślania z psychologią w tle - Iwona Majewska-Opiełka - Страница 7
5 Właściwy adres
ОглавлениеKiedy coś nam się nie podoba, zwykle mamy pretensje do ludzi na pierwszej linii, podczas gdy często są to jedynie wykonawcy ustaleń innych.
Jakże często obiektem naszych narzekań, pretensji czy innych wyrazów niezadowolenia są osoby, które nie odpowiadają za sposób, w jaki muszą pracować. Telemarketerom najczęściej daje się formułki, jak mają się zwracać do potencjalnych klientów, przedstawiciele banków i różnych firm usługowych działają według polityki tworzonej przez zarządy i kadrę kierowniczą, nawet sprzedawcy i kelnerzy mają pewne wytyczne co do sposobu zachowania. To nie jest wina konduktora, że pociąg się spóźnia, motorniczego, że tramwaj się popsuł, ani kasjerki, że otwarta jest tylko jedna kasa… Takich rzeczy jest sporo. Doskonale rozumiem naszą irytację, czasem bezsilność odczuwaną wobec różnego rodzaju przeszkód w życiu, proponuję jednak, by zachować się bardziej proaktywnie. Oszczędzi nam to niepotrzebnych napięć, a niekiedy może nawet spowodować zmianę na lepsze. Chodzi o to, by nie działać impulsywnie, ale w zgodzie z własnymi celami i zasadami. Nikt nie ma chyba zasady: zrzędzić, ile się da, być dla ludzi nieprzyjemnym, wyładowywać swoje emocje, na kim popadnie. Dlatego najpierw zastanówmy się, czy w ogóle warto coś mówić, a jeśli tak, to róbmy to grzecznie, z myślą o tym, co chcemy osiągnąć. Dobrze uświadamiać sobie, że to, co się dzieje, nie jest wymierzone ani w nas, ani w nikogo innego, ale jest owocem bezmyślności, braku troski, a czasem wiedzy ludzi odpowiadających za ten odcinek pracy. Czy nasza interwencja może coś wnieść? Czy spowoduje zmianę, na której nam zależy? Na te pytania trzeba sobie odpowiedzieć. Energię warto bowiem angażować jedynie w działania, które mogą coś zmienić.
Czy osoba, z którą rozmawiam, ma bezpośredni wpływ na to, co się dzieje?
Jeśli nie – odpuszczamy sobie sprawę, poddając się uspokajającym myślom, albo prosimy o kontakt do kogoś, kto za to odpowiada, i tam kierujemy swoje uwagi.
Czasem takie właściwe spojrzenie uruchamiane jest po prostu za sprawą empatii czy dużej wrażliwości społecznej. Czekałyśmy z córką na dostawę mebli. Obiecano je dostarczyć między trzynastą a siedemnastą. Kilka dni wcześniej meble z tego samego sklepu przyjechały przed trzynastą, Weronika przyszła zatem do mnie o tej porze, by mi pomóc. Niestety, tym razem po siedemnastej zadzwoniono, że meble będą o osiemnastej. Były przed dwudziestą. Szkoda mi było Weroniki, jej poświęconego niepotrzebnie czasu, złościło mnie również czekanie. Powiedziałam coś niemiłego pod adresem dostawców i wtedy córka uświadomiła mi to, o czym tu piszę. To nie ich wina. Oni tylko realizują to, co im zlecili ich szefowie. Może jeszcze dodatkowo był gdzieś jakiś wypadek albo korek. Oczywiście miała rację, a już dzielenie się z nią złością zupełnie nie miało sensu. Dostawcy byli mili i wyraźnie było im niezręcznie, że się tak bardzo spóźnili. Okazało się, że dostali za mało czasu na wielką dostawę do klienta przed nami i to spowodowało opóźnienie. Byli bardzo zaskoczeni, kiedy dałam im spory napiwek.
Współczułam im, ciężko pracowali, wiedziałam jednak, że tele-fon do dyspozytorni może spowodować jedynie kolejne słowo „przepraszam”. Dlatego otoczyłam się pozytywnymi myślami i skoncentrowałam na rozpakowywaniu mebli.
Mamy w zwyczaju takie niewłaściwie lokowane pretensje. Następnym razem, kiedy zdarzy ci się taka sytuacja, przypomnij sobie ten felietonik. Proaktywnie.