Читать книгу Szczęście dla każdego. Rozmyślania z psychologią w tle - Iwona Majewska-Opiełka - Страница 8
6 Nowy wymiar
ОглавлениеKiedy uwagę przenosi się ze świata zewnętrznego na świat wnętrza – myśli, idei, ducha – wtedy życie nabiera zupełnie innego wymiaru.
Jesteśmy otoczeni rzeczami. Tak zorganizowaliśmy sobie świat, że różne rzeczy, usługi, sposoby spędzania czasu rywalizują o naszą uwagę. Reklama, wymyślne formy marketingu, naciski społeczne i autentyczna uroda wielu produktów sprawiają, że pragniemy ich, marzymy o różnych aktywnościach, dążymy do celów materialnych. Niewielu z nas potrafi w kwiecie życia oprzeć się tym pokusom i nadziejom. Nie wiem zresztą, czy to potrzebne… Przychodzi jednak taki moment, kiedy materia nie wystarcza, wręcz to, co na zewnątrz, staje się mniej istotne, niż to, co jest w nas samych, co płynie z nas. Już nie cele nastawione na otoczenie kierują naszym życiem, ale cele (jeśli w ogóle można tak nazwać tę nową formę dążenia) związane z wnętrzem, z tym, co chcielibyśmy osiągnąć sami ze sobą; kierujemy się bardziej do środka, do tego, co przeżywamy i co robimy ze swoimi przeżyciami. Odpowiadamy w ten sposób na wołanie duszy, która szeptać zaczyna w okolicy trzydziestu trzech lat, głośniej mówić po czterdziestce, a krzyczeć w popołudniu życia: Dostrzeż mnie! Ważne, aby zauważyć ten moment, tę nową potrzebę i poddać się temu, w przeciwnym razie możemy doświadczać licznych frustracji, obniżenia nastroju, nawet depresji. Czasami też taka tęsknota duszy objawia się potrzebami rzekomo cielesnymi. Można się objadać, biegać często i długo, nagminnie odwiedzać siłownię, zmieniać partnerów seksualnych, pić zbyt dużo alkoholu… To są erzace, dające chwilowe poczucie kontroli nad tym, co się dzieje. Nie o kontrolę tu jednak chodzi, ale o poddanie się duszy. O ciszę ze sobą, przeżywanie świata uważniej i bardziej wewnętrznie, stawanie się coraz bardziej prawdziwym sobą. Kiedy człowiek dojrzewa do takiej decyzji, świat zewnętrzny z jego wszystkimi rzeczami zwykle traci wartość, chyba że służy duszy, bliskości ze sobą samym i naprawdę najbliższymi nam ludźmi.
Dla duszy najważniejsze jest dojście do bezwarunkowej miłości do siebie, innych i świata. Niektórzy uważają, że przez to właśnie zbliżamy się do Boga.
Pewne warunki nie sprzyjają takiemu podejściu, zatem je zmieniamy. Ktoś wyprowadza się bliżej natury, ktoś inny zmienia mieszkanie na mniejsze, są nawet tacy, którzy zaszywają się w aśramach lub zakonach, jednak największa liczba ludzi aranżuje inne życie w tym, co ma.
Moja decyzja o życiu w Kanadzie to odpowiedź na krzyk mojej duszy. Dziś rzeczy ważne są dla mnie o tyle, o ile stanowią tło do życia w bardziej duchowym wymiarze. Chodzę pięknymi ulicami mojej okolicy, zachwycam się domami, ich architekturą i zielenią, ale na zadawane sobie pytanie: Czy chciałabym mieszkać w jednym z nich? nieodmiennie odpowiadam: „nie”. Kiedy ponad dwadzieścia lat temu spacerowałam w ładnej okolicy, moja odpowiedź brzmiała zawsze „tak”. Nawet dziś pamiętam to przejmujące uczucie pragnienia. I mieszkałam w ładnych domach, w pięknych miejscach, miałam to, czego pragnęłam. Miałam wtedy czterdzieści lat, tak rozumiałam wołanie mojej duszy. To zupełnie naturalne, to okres w życiu człowieka, kiedy ważne są spotkania ze znajomymi, może dowody osiągnięć życiowych, kiedy w domu mieszkają dzieci. W tym wieku przyjmuje się jeszcze pewne społeczne wyznaczniki sukcesu, identyfikuje się z tą lub inną grupą społeczną i działa w zgodzie z jej standardami. Tylko najbardziej dojrzali patrzą na życie inaczej. Jednak im człowiek starszy, tym większa szansa, że otworzy się na siebie, na swoje wnętrze, na to, co w nim jest i co z niego płynie. Człowiek wtedy raczej spaceruje, niż biega. Więcej słucha, niż mówi. Życie towarzyskie zamienia po części na rozmowy z samym sobą, na zapiski, kontemplacje na różne tematy oraz prawdziwą troskę o siebie. Modli się i stara się nawiązać kontakt z Bogiem, tak jak go pojmuje. Żyje z mniejszą liczbą rzeczy i spraw do załatwienia. Dba o siebie i dzięki temu łatwiej mu prawdziwie kochać innych.
Popatrz na swoje życie.
Czy myślisz, że twoja dusza dawała ci już jakieś sygnały, abyś bardziej się nią zajął? Rozwój osobisty nie zawsze idzie w kierunku tego, co jest dobre dla duszy.