Читать книгу Analiza przypadków klinicznych w psychiatrii - Группа авторов - Страница 6
PRZYPADEK 1
Leczenie normotymiczne w chorobie afektywnej dwubiegunowej (lamotrygina)
WYWIAD
ОглавлениеOd byłej żony i syna wiadomo, że wahania samopoczucia pacjenta występowały już od dawna (nawet 20 lat), ale kobieta kładła je na karb zaangażowania w pracę i panującej tam „nerwowej” atmosfery, o czym mąż jej wielokrotnie mówił. Natomiast od chwili urodzenia się ich syna mąż miał zupełnie inne wyobrażenie o jego wychowywaniu niż ona. Matka kładła nacisk na postępy w nauce syna, na rozwijanie jego – adekwatnych do wieku i środowiska – zainteresowań, natomiast mąż zupełnie jej w tym nie wspierał. Bywało, że wyrażał się lekceważąco o obowiązkach szkolnych, natomiast czasami namawiał syna na dziwne aktywności (opisane poniżej) i dziwił się, że ona nie podziela jego entuzjazmu, np. wobec perspektywy wspinaczki z 5-letnim wówczas synem po Tatrach Wysokich. Ponadto była żona podała, że mąż miewał okresy bezzasadnie dobrego samopoczucia, snuł wówczas mało realne plany na przyszłość (np. że wygra na loterii i wyjedzie w rejs dookoła świata i że zdarzy się to już za 2 tygodnie, podczas gdy nawet nie próbował kupić losu na tę loterię). W okresie wzmożonej aktywności był uciążliwy, dużo mówił, rozwijał w rozmowie wiele wątków. Na przykład podczas oglądania filmu w telewizji wtrącał się w dialogi między aktorami, jakby zatracał dystans między tym, co się działo na ekranie a rzeczywistością. Mówił przy tym, że ma talent, że powinien był zostać aktorem, bo „sam by to lepiej zagrał”. Kilka lat temu udał się do teatru i żądał od dyrektora zatrudnienia go w charakterze aktora (nie mając do tego żadnych kwalifikacji). W okresach nadmiernie dobrego samopoczucia, które trwały zwykle ok. 2 tygodni, snuł plany robienia poważnych inwestycji finansowych (mimo braku środków), twierdził, że „on wszystko załatwi”. Mało spał, niewiele jadł. Te okresy nadmiernie dobrego samopoczucia występowały od mniej więcej 20 lat, ale początkowo miały łagodny charakter i nie stwarzały problemu w ich życiu. Z czasem ich częstość zmalała (do ok. jednego razu w roku), ale intensywność wzrosła – pacjent był wówczas uciążliwy w zachowaniu, kłótliwy, nie rozumiał, że otoczenie nie podziela jego przekonania o posiadanych przez niego różnych zaletach i przewagach. Przed mniej więcej 10 laty, po okresie nadmiernie dobrego samopoczucia, zdarzyło się, że stał się apatyczny, zniechęcony i mało odzywał się do innych. Było to jawne przeciwieństwo tego, co się z nim działo w poprzednim okresie. W pracy bywał niezdyscyplinowany, mało skuteczny w wykonywaniu zadań, często się zamyślał, siedział bezczynnie, niechętnie odpowiadał na zaczepki współpracowników. Mówił, że jest zmęczony, wypalony zawodowo, że czynności, które wykonuje, są bez sensu oraz że nie widzi potrzeby, by cokolwiek robić. W domu był bezczynny, nie interesował się telewizją ani nie odzywał się do domowników. Najchętniej polegiwał na kanapie wpatrzony w sufit. Pytany, co się dzieje, odpowiadał „dajcie mi spokój”. Zauważono, że zaniedbywał się higienicznie, nie dbał o wygląd. Miał trudności ze snem (głównie z zaśnięciem). W ostatnim okresie powiedział synowi, że budzi się nad ranem ok. trzeciej–czwartej godziny i nie może już zasnąć. Przyznał ponadto, że „nie chce mu się żyć”, ale nie mówił wprost o myślach czy próbach samobójczych.
Pacjent dotychczas poważnie nie chorował, ale miał złamaną rękę (w czasie intensywnych ćwiczeń fizycznych) i dość częste przeziębienia. Stan uzębienia wskazuje na liczne ubytki i wymaga gruntownej interwencji stomatologicznej. Nie przebył poważnego urazu głowy. Miewa podwyższone wartości ciśnienia tętniczego krwi (ok. 140/100 mm Hg) i z tego powodu przyjmuje lek enalapryl w dawce 10 mg rano. Alkohol pije w okresach nadmiernie dobrego samopoczucia, w większych ilościach (np. butelkę wina lub ok. 250 ml wódki albo sześć piw dziennie); w okresie gdy jest smutny i zniechęcony, nie pije alkoholu w ogóle. Narkotyków nigdy nie brał. W rodzinie matka także miała zmienne nastroje – jak mówi pacjent, „raz była smutna, raz wesoła”, ale nigdy się z tego powodu nie leczyła.