Читать книгу Jeszcze się kiedyś spotkamy - Magdalena Witkiewicz - Страница 9

ROZDZIAŁ II
3

Оглавление

* * *

Od: Justyna Borkowska

Do: Michał WOLF

Temat: Majówka

Data: 2 maja 2000


Kochanie, cudna pogoda u nas. Pamiętasz, jak w ubiegłym roku majówkę spędziliśmy razem? Przejechaliśmy na rowerze jednego dnia pięćdziesiąt kilometrów. Dla mnie to rekord świata. Wszystko mnie bolało!

Wtedy nie byłam zadowolona, ale dzisiaj wiele bym dała, by pojechać z Tobą dokądkolwiek. Magda zapraszała mnie do siebie nad jezioro, ale nie miałam ochoty jechać. Ruszę dalej z magisterką, bo zostało mi już niewiele, a teraz wszyscy gdzieś powyjeżdżali, więc jest spokój i mogę skupić się na pisaniu.

Napisz, co u Ciebie. Znalazłeś wreszcie jakieś mieszkanie?

Kocham Cię i odliczam dni. Jeszcze trzy miesiące bez Ciebie. Dam radę.

Justyna

* * *

From: Michał Wilk

To: Justyś B.

Subject: Re: Majówka

Date: May 3, 2000


Majówka z Tobą to było coś! Z rowerem damy radę w następne wakacje. Tylko trzeba Ci kupić coś nowego. Ogarniemy temat!

Przeprowadziłem się. Mieszkamy teraz blisko metra, więc do pracy blisko. Poznałem dwóch Polaków i dwie Czeszki. Mieszkamy razem. Wynajęliśmy trzy pokoje. Jestem z Grzegorzem w jednym. Fajny chłopak, ze Śląska. Razem jest raźniej.

Z dziewczynami rozmawiamy po polsku. Jest dużo śmiechu. Jana nawet uczy mnie czeskiego. Nie wiem, co z tego wyjdzie!

Już nie pracuję u teścia mojego kuzyna. Okazało się, że to ściema. Opowiem Ci więcej, jak będziemy rozmawiać.

Tęsknię. Tutaj jest tak pusto, zimno… bez Ciebie. Już nawet raz pomyślałem, by wrócić, ale wpłaciłem kaucję za mieszkanie i ledwo starczyłoby na bilet.

Taka szkoła przetrwania.

Dam radę, prawda?

Wolf

* * *

Od: Justyna Borkowska

Do: Michał WOLF

Temat: Wilk

Data: 4 maja 2000


Kochanie! Oczywiście, że dasz radę! Przecież jesteś wilkiem!

Chociaż wolałabym, żebyś wrócił. Może potrzebujesz pieniędzy na bilet? Mam jakieś oszczędności. Pomogę, pamiętaj, że jestem!

J.

* * *

From: Michał Wilk

To: Justyś B.

Subject: Kasa!!!!!

Date: May 4, 2000


Justyś, jak Ty możesz mi proponować pieniądze? Przecież to ja tutaj przyjechałem zarabiać, by zbudować nam dom w Polsce. Chociaż… nie jest tak kolorowo. Chyba szybko nie zbuduję tego domu.

Czasem myślę, że miałaś rację, mówiąc, że skusił mnie American dream.

Samotne wieczory są do dupy.

Trzy razy się zastanawiam, zanim kupię sobie piwo. Obracam każdego dolara trzy razy. Tak chyba nie można żyć.

Tęsknię.

Twój Wolf

* * *

Od: Justyna Borkowska

Do: Michał WOLF

Temat: Re: Kasa!!!!!

Data: 5 maja 2000


Wilku, wracaj…

Wiesz, że ja czuję, kiedy Ci źle. Chyba byłam jedyną osobą, przy której umiałeś płakać. Nie graj przede mną, tylko po prostu wracaj. Wracaj wtedy, gdy zarobisz na ten cholerny bilet. Ile na niego musisz pracować? Może pożycz od kogoś pieniądze? Nie wiem… Wracaj, czuję, że tam nie jesteś szczęśliwy.

Ja wciąż piszę. Już kończę. Obrona została wyznaczona na 23 maja. Dam radę, prawda? Nawet się nią nie denerwuję, bo denerwuję się Tobą. Mogliśmy razem się tutaj denerwować. Twój promotor jakoś podobno złagodniał. Nawet pytał o Ciebie.

Może będziesz mógł wrócić i bronić się we wrześniu?

Pomyśl o tym!

J.

* * *

From: Michał Wilk

To: Justyś B.

Subject: Obrona

Date: May 20, 2000


Justyś, trzymaj się na tej obronie! Wierzę w Ciebie! Co do września, to chyba nie ma szans…

Nie będę miał teraz przez kilka dni możliwości napisać maila, bo dostałem pracę. 12 godzin dziennie sprzątamy po remontach. Praca ciężka, ale dobrze płatna.

Tak sobie myślę, że Ty tam w czystej sukience i butach na obcasach, a ja w moich brudnych spodniach roboczych to zupełnie inny świat.

Kochasz mnie jeszcze?

Pewnie gdybyś zobaczyła mnie takiego, szybko byś przestała.

Powodzenia, OMC* pani magister!

Wolf

* O-MAŁO-CO

* * *

Od: Justyna Borkowska

Do: Michał WOLF

Temat: Twoje spodnie

Data: 21 maja 2000


Wilku! No jak Ty w ogóle możesz tak mówić?! Wiesz, że ja Cię lubię nawet bez spodni! A wręcz powiedziałabym, że bardzo lubię Cię bez spodni!

I jeszcze napiszę, że się stęskniłam!

Za Tobą bez spodni.

Nie pisz mi takich rzeczy!

Czy jak Ci napiszę, że wyszłam właśnie z wanny, uwierzysz?

No i tak… ja spodni też nie mam.

Kocham Cię.

J.

* * *

Od: Justyna Borkowska

Do: Michał WOLF

Temat: DZIĘKUJĘ!

Data: 23 maja 2000


O matko! Jakie piękne kwiaty!

Nie wierzyłam, gdy przeczytałam bilecik!

Skąd wiedziałeś, że się obronię?

No tak, jakbym się nie obroniła, to byś powiedział, że kwiaty były na pocieszenie!

Tak bardzo za Tobą tęsknię, tak chciałabym z Tobą świętować ten sukces.

Wypiliśmy szampana z rodzicami. Dzwoniła babcia Adela i powiedziała, że lokatorzy z jej mieszkania się wyprowadzili, a ja już jestem dorosła i powinnam mieszkać sama. Wyobrażasz sobie? Moja babcia! Kazała mamie dać mi klucze, więc wygląda na to, że się przeprowadzam! Tak bardzo się cieszę! Pewnie w weekend będę malować ściany.

Moja mama robi z tego tragedię. Ale chyba taki los matek. Pewnie jak moje dziecko się będzie wyprowadzało, też będę lamentowała.

Kocham Cię.

Jeszcze raz dziękuję za róże.

Czuję się dzisiaj taka ważna!!!

Mgr Justyna Borkowska

* * *

From: Michał Wilk

To: Justyś B.

Subject: Szanowna pani magister

Date: May 30, 2000


Szanowna Pani Magister!

Czy ja mogę do Pani mówić po imieniu? Czy to będzie zbytnie spoufalanie się z Panią?

Kochanie, wiedziałem, że się uda!

Masz większe szczęście niż ja. Bo ja znowu szukam roboty. Jana, ta Czeszka, też szuka i tak siedzimy całymi dniami sami.

Czeska kuchnia jest całkiem, całkiem!

Prawdopodobnie jednak od poniedziałku zaczynam. Grzegorz, jeden z tych chłopaków, z którymi mieszkam, wraca do Polski i zwalnia się jego miejsce. Sprząta magazyny w sklepie. Mówi, że spoko praca. Zobaczymy. Na razie jestem na zero.

Kocham Cię.

Wolf

* * *

Od: Justyna Borkowska

Do: Michał WOLF

Temat: ?

Data: 2 czerwca 2000


Wolf, ale jak to na zero??? Przecież jesteś już tam od lutego! Przecież miałeś już wracać za chwilę?

Wolf, co się dzieje?

Przecież to jest kompletnie bez sensu! Siedzisz tam, zamiast tutaj i pracujesz ciężko, a nic z tego nie masz?

Naprawdę to jest bez sensu!

Zadzwoń do mnie, to pogadamy. Albo spotkajmy się na czacie gdzieś w sieci.

J.

* * *

Od: Justyna Borkowska

Do: Michał WOLF

Temat: ???

Data: 15 czerwca 2000


Misiu, nie odzywasz się. Wszystko jest OK? Mama mówiła, że dzwoniłeś dwa razy, nie było mnie w domu. Muszę kupić komórkę, to będziesz mógł dzwonić zawsze.

Przepraszam, że tak napisałam w poprzednim mailu, ale naprawdę pomyślałam, że to bez sensu…

Proszę, daj jakiś znak.

I złe wieści… Zostałeś skreślony z listy studentów. Ale z pewnością można to jeszcze jakoś cofnąć. Najwyżej powtórzysz semestr…

J.

* * *

From: Michał Wilk

To: Justyś B.

Subject: Re: ???

Date: July 1, 2000


Justyna, masz rację. Ale teraz to jeszcze bardziej jest bez sensu, bo miałem wypadek. I te studia… Nie spodziewałem się niczego innego. Długo by pisać.

Dostałem pracę jako dostawca i skasowałem wóz szefa. No i pozytyw jest taki, że mam pracę, a minus jest taki, że muszę spłacić auto.

Nic mi się nie stało, ale samochód do kasacji.

Pracuję dwa razy więcej.

Mam mniej czasu.

I będę miał jeszcze mniej pieniędzy.

O ile to możliwe, by mieć jeszcze mniej.

Na razie nawet nie mam ochoty dzwonić i pisać.

Pracuję i jem knedliczki.

Michał

* * *

Od: Justyna Borkowska

Do: Michał WOLF

Temat: Re: Re: ???

Data: 1 lipca 2000


Michał? Jaki wypadek? Jakie, kurna, knedliczki?

Coś Ci się stało? Czy Ty się dobrze czujesz?

Może już dosyć prób związanych z dorosłością?

Może już warto przyznać się do porażki i wreszcie wracać? Przecież tak nie można!

Mam pomysł! Przyjadę do Ciebie! Poszukam tanich lotów i przyjadę. Czasem można znaleźć fajne okazje. Wyobrażasz sobie to? Za tydzień moglibyśmy być znów razem! Może sama Cię namówię do powrotu. Wierzę w to!

Kocham Cię.

J.

* * *

From: Michał Wilk

To: Justyś B.

Subject: przyjazd

Date: July 5, 2000


Justyś, to jest bez sensu… Nie przyjeżdżaj. Teraz to zupełnie bez sensu. Ja pracuję cały czas, nie ma mnie wcale. Warunków do mieszkania też za bardzo nie ma. Gnieździmy się w czwórkę.

Kup sobie lepiej coś ładnego za te pieniądze.

Ja myślę, jak to wszystko ogarnąć. Ale sam nie wiem jak. Daj mi chwilę.

Muszę sam sobie z tym poradzić.

Wolf

Jeszcze się kiedyś spotkamy

Подняться наверх