Читать книгу Karma - Malwina Chojnacka - Страница 11

Оглавление

WIKTORIA

Leżę totalnie zmęczona na kanapie, a Guido masuje mi stopy. Ostatnio szwankuje mi kręgosłup, a stopy bolą od biegania na wysokich obcasach. I tango. Buty do tanga. Zniszczyłam już kilkanaście par. Mam kilka grup w tygodniu. Kursanci w różnym wieku. Gdy rozkręcaliśmy szkołę tanga na Bródnie, nikt nie wierzył, że to się uda. Szkoła tanga?! Wśród tych blokowisk, ciucholandów i całodobowych monopoli?! Niektórzy moi znajomi byli bardzo sceptyczni. I słyszałam rady: „Lepiej otwórz bar z kebabami albo pizzerię”.

Wynajęłam dość przygnębiająco wyglądający budynek. Wzięłam gigantyczny kredyt. A jednak się udało!

I bardzo udał mi się też mój syn! O, tak! Z jego ojcem rozwiodłam się, gdy Jasiek był maleńki. Prawie w ogóle nie zarywałam nocy, a jego opiekunka, przemiła Ukrainka, z nudów rozwiązywała krzyżówki, gdy mały godzinami i w ciszy bawił się jedną pluszową zabawką. Jego ojciec, moja prawie pierwsza miłość, płacił alimenty w terminie, ale wpadał do nas rzadko. Cieszyłam się, że nie za bardzo cię wtrącał. Teraz Jasiek ma o niebo lepsze kontakty ze swoim ojcem, który po poważnym wypadku przeżył nawrócenie duchowe.

– Ojciec znowu medytował. Cały dzień – mówił Jasiek po powrocie z weekendu. – Dobrze, że miałem kasę na pizzę.

– Wolałbyś ojca, który pije z kolegami albo nałogowo gra w pokera? – śmiałam się.

– Wolałbym, żeby nie siedział siedem godzin zamknięty w pokoju, jak go odwiedzam. – Jasiek wzruszył ramionami. – Ciężko mi się z nim gada. Jest nawiedzony. Oczyszcza ciało i ma tylko wodę z cytryną w lodówce.

Zadzwoniłam więc następnego dnia, lekko zaniepokojona stanem jego ducha. Zaczął wykład na temat sensu życia. Chciałam mu powiedzieć, gdzie ma wsadzić swoje wykłady. To znaczy, w jaką część ciała. Ale Guido właśnie podał spaghetti. Od razu się uspokoiłam. Na szczęście Jasiek ma dystans. Ja też. Jestem szczęśliwa.

Karma

Подняться наверх