Читать книгу Karma - Malwina Chojnacka - Страница 7

Оглавление

JUSTYNA

Nigdy nie widziałam Oli w takim stanie, jak w ten deszczowy, październikowy poranek. Zaryczana, zapuchnięta, wyglądała na dużo więcej niż swoje niecałe czterdzieści lat. Nie cierpię jej męża. Beznadziejny facecik w supermodnym garniturku. Przemądrzały idiota. Nie mam pojęcia, jak Ola z nim wytrzymuje! Już pięć lat!

Ja nikogo nie będę szukać na siłę. Wiem, co się ze mną dzieje, gdy się zakochuję. Nie mogę spać i prawie nic nie jem. Zostawiam klucze w zamku, gubię rękawiczki. Zapominam o wszystkim. O ostatnim związku nawet nie chcę myśleć, bo od razu skacze mi ciśnienie.

Kajtek łapie moje nastroje, kochany wariat. Wie, kiedy jestem smutna, kiedy mnie rozśmieszyć. Psy są cudowne. Zawsze byłam psiarą. Gdy powiedziałam o swoim biznesowym psim pomyśle Oli, nie była zachwycona. Pomijam fakt, że wstawiła się moim chianti i nie była w stanie logicznie myśleć. No więc, mam plan! Plan, jak zmienić swoje życie, które na razie nie jest rewelacyjne, jeżeli chodzi o ścisłość. Brak związku, życie od wypłaty do wypłaty, brak perspektyw. Chciałam studiować weterynarię, ale się nie udało. Skończyłam polonistykę, bo kocham książki. W mojej kawalerce są wszędzie.

Kamil mieszka ze mną od czterech dni. Tymczasowo. Rozkłada sobie w kuchni łóżko polowe. Szuka pracy. Właściwie to pojutrze zaczyna. Jako barman. Bardzo się stara zrekompensować mi to, że tu waletuje. Umył okna. Wychodzi na spacery z Kajtkiem. Codziennie smaży naleśniki. Śmiejemy się, że oboje bez kasy, więc uprawiamy coś, co po włosku nazywa się cucina povera, kuchnia biedaków. A Kamil świetnie gotuje. Szkoda, że jest gejem. Miałby niesamowite powodzenie. Delikatna uroda. Głęboki głos. Smutne, melancholijne spojrzenie. Wow!

Wiem, że z kimś zerwał, ale nie pytam. Widziałam, że złapał świetny kontakt z Olą, chociaż jest od niej sporo młodszy.

Gdy opowiedziałam jej mój pomysł na biznes, na życie, była sceptyczna, ale, jak powiedziała, tylko dla mojego dobra. Zobaczymy, co powie Wiktoria. To nasza wyrocznia. Zna się na biznesie, na księgowości. Sama ma szkołę tańca. Własną szkołę tanga. Nikt nie wierzył, że jej się uda, ale ona jest niesamowita! Wyszła z ciężkiej choroby, rozwiodła się dwa razy. Uczyła się tanga w Argentynie, podróżowała po całym świecie i pracowała jako opiekunka do dzieci, opiekunka dzikich zwierząt w rezerwatach przyrody, tancerka brzucha. Taką mam przyjaciółkę!

Jutro jedziemy z Olą do Wiktorii obgadać mój pomysł. Mam tremę. Bo jej zdanie będzie decydujące.

Karma

Подняться наверх