Читать книгу Wchodzisz do gry - Milena Wybraniec - Страница 7

19 września 2012 roku, środa, g. 01:45

Оглавление

Podchodzę do łóżka z metalowymi poręczami. Daria ma zamknięte oczy. Z lewej dłoni wystaje wenflon od kroplówki. Przykryta jest prześcieradłem prawie pod samą szyję. Może i lepiej, bo już wystarczająco dużo widziałam. Jednak na nadgarstkach dostrzegam te same ślady co wcześniej na jej szyi i kostkach. Musieli ją silnie związać. Głowę zabandażowano jej do wysokości oczu. Znów widzę czerwone miejsce na skroni. Krew nadal sączy się z rany i to mocno. Tuż nad jej głową pali się niewielka żarówka. Na jej opuchniętej twarzy tworzą się bardzo nieprzyjemne cienie.

Delikatnie dotykam jej prawej dłoni, a ona rozchyla powieki. W jej oczach widać odurzenie lekami.

– Chciałam się pożegnać – uśmiecham się, próbując opanować to przejmujące zimno, które znów paraliżuje moją dłoń. – Niedługo pewnie ktoś do ciebie przyjdzie.

– Nie zostawiaj mnie tu – ledwo udaje jej się to wyszeptać. Pochylam się nad nią, ale nie mówi nic więcej.

– Dario, jesteś w dobrych rękach. Już nikt nie zrobi ci krzywdy. Zaraz przyjedzie policja.

– Nie... – zaczyna się szarpać, ale zamroczenie lekami nie pozwala jej się nawet podnieść.

– Spokojnie. – Nie wiem, co robić, ale to może być po prostu reakcja na to, co ją spotkało. – Już nikt cię nie skrzywdzi. – Chwytam jej rękę i siadam przy niej. Głaszczę jej zadrapany policzek, a ona znów płacze. Nagle do sali wchodzi rudowłosa pielęgniarka i patrzy na mnie ze zdziwieniem. Od razu rozumiem, że złamałam jakieś szpitalne zasady. Wstaję.

– Proszę już stąd iść – rzuca oschle. – Ona musi odpocząć.

Pielęgniarka lustruje mnie z góry na dół i poprawia przeźroczysty worek z klarowną cieczą zawieszony nad głową rannej dziewczyny. Zwiększa intensywność opadających kropel, a ja widzę, jak oczy Darii zachodzą jeszcze większą mgłą.

– Jeszcze się zobaczymy. – Ściskam na pożegnanie dłoń dziewczyny, a ona rozchyla usta, jakby chciała mi coś powiedzieć. Jednak leki zwyciężają.

Rudowłosa mierzy mnie z lekką odrazą, a dekolt jej niebiesko-białego fartucha wyraźnie odsłania jej piersi. Ma na sobie chyba tylko tę odważną koronkową bieliznę i wcale się nie krępuje. Czarne kabaretki znikają w chodakach. Jakieś nowe zwyczaje szpitalne, a może nocne dyżury wiążą się z drugim etatem.

Wychodzę na korytarz i wzrokiem szukam Tomasza. Rozmawia z lekarzem i jak tylko mnie dostrzega, kończy. Podchodzi do mnie i ruszamy do auta.

Wchodzisz do gry

Подняться наверх