Читать книгу Czas dobiega końca - Przemysław Słowiński - Страница 9
Opat Stanisław Reszka (wiek XVI)
ОглавлениеZa czasów miłościwie nam panującego króla Zygmunta II Augusta, ostatniego z Jagiellonów, żył w Jędrzejowie opat klasztoru Cystersów Stanisław Reszka (inna forma nazwiska: Rescius). Urodził się 14 września 1544 roku w Buku, zmarł 3 kwietnia roku 1600 w Neapolu i pochowany został w kościele S. Maria delle Grazie. Zobaczył więc Neapol i umarł, ale wcześniej zobaczył jeszcze coś… O tym jednak za chwilę.
Kształcił się w Collegium Lubranscianum4 w Poznaniu, studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim, we Frankfurcie nad Odrą, Wittenberdze i Lipsku. Doktorat uzyskał w Perugii. W 1559 roku został sekretarzem biskupa warmińskiego Stanisława Hozjusza, późniejszego kardynała i jednego z wybitnych przywódców polskiej oraz europejskiej kontrreformacji. W roku 1573, po elekcji na tron polski Henryka Walezego, posłował do Paryża, aby w imieniu kardynała złożyć powinszowania nowemu królowi i polecić mu sprawy Kościoła w Polsce. Walezy również mianował Reszkę swoim sekretarzem.
Wiele razy za Walezego, a później Stefana Batorego5 i Zygmunta III, posłował do Rzymu w ważnych misjach królewskich. Dużo pisał, głównie pism polemicznych przeciwko innowiercom i z poświęceniem bronił Kościoła przed atakami. W okresie reformacji wydał kilka żarliwych dzieł w obronie wiary, Kościoła i papieża. Król Stefan Batory dał mu opactwo w Jędrzejowie, ale ksiądz Reszka nigdy przykładnym opatem nie był, bowiem prowadził niezwykle aktywne życie kościelne i społeczne. Utrzymywał kontakty z wybitnymi przedstawicielami kultury europejskiej. Był osobą wysoko cenioną i szanowaną w społeczeństwie.
Stanisław Reszka ufundował w Buku nagrobek dla swoich rodziców i rodzeństwa (1579), w testamencie ustanowił też fundację na wyposażenie szpitala Świętego Ducha w swoim rodzinnym mieście oraz przeznaczył zapis dla Bractwa Ubogich Kapłanów i założonego przez siebie Bractwa Najświętszego Ciała Chrystusowego. Nazwisko jego nosi w tym mieście plac, przy którym stoi budynek szpitala Świętego Ducha. O jego zasługach przy założeniu szpitala mówi m.in. wypis datowany na rok 1737: „Szpital ten założonym jest kosztem Wielebnego Stanisława Reszki, opata jędrzejowskiego, murowany wraz z kaplicą dotąd nie poświęconą. Znajduje się w nim dwanaście izdebek i jedna wielka izba ogrzewana z obszerną kuchnią”.
Ostatnie dziewięć lat wizjoner spędził w Neapolu jako poseł króla w sprawie odzyskania tzw. sum neapolitańskich, czyli pożyczki udzielonej jeszcze przez królową Bonę królowi hiszpańskiemu.
Królowa Bona, chociaż nie była formalnie władczynią Polski, to za czasów panowania swojego męża Zygmunta Starego i syna Zygmunta Augusta uchodziła za osobę, która chce mieć znaczący wpływ na to, co się dzieje w państwie Jagiellonów – pisze Antoni Bzowski. – Ambicje Włoszki jednak wielu się nie podobały. Toteż gdy 1 lutego 1556 roku postanowiła ona opuścić ziemie polskie, niejeden odetchnął z ulgą, włącznie z samym królem, który nie mógł już dogadać się z matką. Bona postanowiła wrócić do rodzinnego księstwa Bari. Wraz z nią na ziemię włoską ruszyły aż 24 wozy wypełnione kosztownościami i nie tylko swoimi, gdyż część dóbr należała niegdyś do Piastów mazowieckich, w których to siedzibie w Warszawie królowa mieszkała przez ostatnie lata. By wyjechać z kraju z takimi skarbami, Bona musiała wystarać się o zgodę senatorów, którzy przystali na to po uzyskaniu paru „upominków”. Wcześniej królowa posłała do Włoch także czyste złoto, tak aby w razie napadu wszystkiego nie stracić.
Do Bari Bona dotarła w maju 1556 roku. Na jej dworze nie było już żadnego Polaka, lecz tylko zdawałoby się zaufani włoscy dworzanie. Wiadomość o przybyciu bogatej wdowy szybko obiegła Włochy, a następnie całą Europę, docierając w końcu na dwór króla Hiszpanii Filipa II Habsburga. Tak się składało, że hiszpański monarcha miał akurat całkiem spore kłopoty związane z finansowaniem coraz to nowych wojen. Zwrócił się zatem do królowej Polski o pożyczkę. Jako zastaw zaoferował prawo do cła we Włoszech ściąganego przez Habsburgów. Przedsiębiorcza królowa dostrzegła tu okazję na pomnożenie swojego majątku i zdecydowała się na udzielenie Filipowi pożyczki w kwocie 430 dukatów, czyli 1,5 tony złota. Dziś suma ta odpowiadałaby ok. 230 mln złotych. Wydawało się zatem, że jest to rozsądna transakcja, lecz na początku listopada 1557 roku królowa zachorowała. Jak na 63-letnią kobietę w tych czasach nie powinno to budzić zdziwienia, jednak do tej pory Bona nie skarżyła się na kłopoty ze zdrowiem. Wręcz przeciwnie: tryskała wigorem i niejednemu ze swojego otoczenia dawała „popalić”. Aż tu nagle choroba… Przy królowej czuwały głównie trzy osoby: dworzanin Gian Lorenzo Pappacoda, lekarz Gio Antonio di Matera i kuchmistrz Paolo Matrillo. Cała trójka pracowała dla Habsburga. Lekarz i kuchmistrz niezależnie od siebie podali Bonie truciznę, a Pappacoda sporządził testament, który miała ona podpisać. Na podstawie tego dokumentu dziedzicem całej fortuny królowej, w tym księstw Bari i Rossano, stawał się Filip II. Ku zgrozie spiskowców 18 listopada królowa zaczęła jednak wracać do zdrowia. Może nie była w pełni sił, ale na tyle była świadoma, by móc podyktować nowy testament. Tym razem głównym spadkobiercą stawał się jej syn Zygmunt August. Monarchini ponadto zapowiedziała powrót do Polski. Pappacoda, będący najważniejszym człowiekiem Filipa II na dworze wdowy po Zygmuncie Starym, postanowił działać szybko. Najprawdopodobniej zaaplikował królowej nową truciznę i już dzień później Bona zmarła, a dworzanin ogłosił jej pierwszy testament. Spotkała go za to nagroda. Filip II uczynił go margrabią Capruso. Reszta spiskowców poniosła w niedługim czasie śmierć w tajemniczych okolicznościach. Podobnie było z notariuszem Catapanim, który spisywał drugi testament królowej Bony. Lecz on akurat przed śmiercią wysłał na dwór krakowski informację o istnieniu tego dokumentu. Pod naciskiem hiszpańskim wprawdzie później wszystkiego się wyparł, ale i tak skutecznie uruchomił działania polskiego króla.
Zygmunt August na wiadomość, że jest prawowitym dziedzicem ogromnego majątku swojej matki, obejmującego dwa włoskie księstwa, postanowił nie zostawiać go tak łatwo Habsburgowi. Jagiellon poprzez polską placówkę dyplomatyczną w Neapolu zaczął procesować się przede wszystkim najpierw o zwrot pożyczonych królowi Hiszpanii pieniędzy. Stąd też wzięła się nazwa procesu o sumy neapolitańskie. Na niekorzyść Zygmunta Augusta działała jednakże odległość miejsca, gdzie rozpatrywano całą sprawę. Informacje przesyłane pomiędzy Neapolem a Krakowem bardzo łatwo mogły wpaść w ręce Habsburgów. Tym bardziej, że usługi pocztowe na tym obszarze świadczyła prohabsburska rodzina książąt von Taxis. Dlatego też Zygmunt August 18 października 1558 roku wydał edykt, ustanawiający połączenie pocztowe na trasie Kraków-Wiedeń-Wenecja, za które miał odpowiadać Piemontczyk Prosper Provana, zaufany dworzanin króla Polski. Ponadto polska dyplomacja zaczęła naciskać na cesarza i papieża, aby w jakiś sposób zareagowali na postępowanie Filipa II. W Watykanie zabiegano nawet o obłożenie klątwą spiskowców z dworu Bony. Wobec tego obawiający się skandalu cesarz Ferdynand I postanowił mediować między obydwoma monarchami. Rozmowy między Filipem i Zygmuntem doprowadziły do zwrotu 10 proc. zagarniętego majątku Bony oraz obietnicy oddania całości udzielonej przez królową pożyczki wraz z księstwami Bari i Rossano. Król Polski ze swojej strony zgodził się jedynie na przekazanie obsługi połączeń pocztowych na wspomnianej trasie rodzinie von Taxis. Ten niby drobny gest miał jednak brzemienne skutki. Filip II nie zamierzał Zygmuntowi II niczego więcej zwracać, a o wszelkich staraniach polskiego króla, by to uczynił, wiedział zawczasu, gdyż książęta Taxisowie przekazywali mu wszystkie jego listy, które przechodziły przez ich ręce. Gdy Jagiellon się w tym zorientował, zerwał umowę z Taxisami i w 1564 roku przekazał ich obowiązki mieszczaninowi krakowskiemu Sebastianowi Montelupiemu. Sprawa sum neapolitańskich utknęła jednak w martwym punkcie. Po śmierci Zygmunta Augusta próbowała je odzyskać jego siostra Anna Jagiellonka. Potem poselstwa w tej sprawie wysyłał Zygmunt III, Władysław IV i Jan Kazimierz. Bezskutecznie.
Ostatni raz na forum publicznym kwestię sum neapolitańskich podnosił poseł Marek Poznański w 2012 roku. Argumentował, że Hiszpania powinna zwrócić równowartość zagarniętej niegdyś przez jej króla pożyczki. Teoretycznie byłoby to możliwe, gdyby państwo polskie nieustanie podnosiło tę kwestię w dwustronnych relacjach, co by uniemożliwiało przedawnienie roszczenia. Wiadome jest, że tak było do końca panowania Jana Kazimierza. Później ten temat nie występował i to z równie ważnego powodu. Królowa Bona pożyczała bowiem pieniądze nie państwa polskiego, lecz swoje prywatne. Transakcja pożyczki z Filipem II nie była tym samym układem międzypaństwowym, a umową prywatną. Dlatego roszczenia do Habsburgów (a nie do Hiszpanii) o zwrot tych pieniędzy (a także księstw we Włoszech i reszty fortuny królowej) miała nie Polska, a Jagiellonowie i ich spadkobiercy, czyli Wazowie. Zatem sumy neapolitańskie pozostaną już na zawsze synonimem pieniędzy, których nie można odzyskać.
Po śmierci Stanisława Reszki papież Klemens VIII wystawił w Neapolu pomnik z jego wizerunkiem wykutym w marmurze. W rodzinnym Buku w Wielkopolsce jego imieniem nazwano plac, przy którym znajdował się ufundowany przez opata szpital.
Intensywna praca intelektualna, niezachwiana pobożność, jak i czyny opata pozwalają sądzić o jego wysokim poziomie duchowym. Służył Rzeczypospolitej i królom Polski, więc jego myśli koncentrowały się wokół spraw państwowych i panujących, z którymi współdziałał, a swoim duchem proroczym przenikał czasy przyszłe.
Stanisław Reszka sformułował wiele przepowiedni, z których cytowana niżej przechowała się do czasów obecnych. Jej kopia znalazła się w XVIII wieku w posiadaniu jego spadkobiercy w klasztorze Cystersów w Przemęcie, opata Szołdrowskiego. Opat przekazał wieszczbę Józefowi Szołdrowskiemu, który z kolei udostępnił ją Józefowi Chociszewskiemu (1895), autorowi znanego dzieła o przyszłości.
A oto jej pełna treść:
Profetia Abbatis Andreoviensis Stanislai de regibus Poloniae et veritas conformis, czyli – Proroctwo opata jędrzejowskiego Stanisława o Królach Polski.
1. Flos in Vallae – Kwiat w dolinie
2. Nominis Corona – Z imienia korona
3. Exul fortunatus – Wygnaniec szczęśliwy
4. Gloria suxccedens – Chwała następująca
5. Manipulus sterilis – Sługa niepłodny
6. Noctis breve Sidus – Krótkiej nocy gwiazda
7. Manus Congregatorum – Ramię zgromadzonych
8. Diversi Coloris – Różnej barwy
9. Solus Princeps – Jedyny księciem
10. Ex duobus Unus – Z dwóch jeden
11. Sonitus Apium – Brzęczenie pszczół
12. Custos Vigilantiae – Stróż czujności
13. Ipse fortis – Sam mężny
14. Civitatis aliquod ornament um – Jakaś ozdoba państwa
15. Alter Cracus – Drugi (stary) Krak
16. Patria e Sol – Słońce ojczyzny
17. Regnorum Occasus – Upadek królestwa.
Gdy po tysiąc siedem zagrozi, wtedy królową wdowę wdowiec mieć będzie. Który siedmiopagórkowy pan mieć będzie. Szczęśliwy król we wszystkim, do niego wrócą Prusy, nakłoni się Pomorze, Niemcy milczeć będą, odżyje z popiołów Polska, Passavia zobaczy, Łotwa obawiać się będzie, Brandenburgia zapłacze, Dania smucić się będzie. Moskwa zadziwi, Francja zobaczy, że bez cudzych pieniędzy umocni się i wzrośnie Polska. I Kościół katolicki będzie się radował. Ciebie Boga chwalimy.
Pierwszą interpretację powyższej listy władców dał redaktor, wydawca, pisarz ludowy i działacz narodowy Józef Chociszewski (1837–1914), autor Księgi Sybillińskiej o przyszłości. Uzupełnił go profesor Bartłomiej Groch w swojej książce Ks. Bronisław Markiewicz i jego dzieło oraz przepowiednie o przyszłości Polski:
1. Flos in Vallae – kwiat w dolinie oznacza Henryka Walezego, na co naprowadza wyraz łaciński vallis – dolina, spokrewniony z nazwiskiem „Valoxis” i to, że Walezjusze mieli w swym herbie lilie w dolinie.
2. Nominis Corona – z imienia korony, to Stefan Batory. Imię bowiem Stefan pochodzi od greckiego wyrazu stefanos – wieniec, korona. Król też swymi czynami zasłużył na przepowiedziany mu symbol.
3. Exul fortunatus – wygnaniec szczęśliwy, to Zygmunt III. Król ten został jako dziecko ze Szwecji wypędzony, a jako monarcha Polski miał wielkie szczęście, którego jednak nie umiał wykorzystać.
4. Gloria suxccedens – chwała następująca oznacza Władysława IV, którego zwycięstwa i zamiary były sławne i korzystne dla Polski.
5. Manipulus sterilis – sługa niepożyteczny (niepłodny) odnosi się trafnie do Jana Kazimierza, który mimo swojej dobrej woli nie panował z pożytkiem dla narodu. Abdykacja, którą chciał się przysłużyć narodowi, zupełnie usprawiedliwia ten przydomek.
6. Noctis breve Sidus – krótkiej nocy gwiazda wskazuje na Michała Korybuta Wiśniowieckiego, którego panowanie było krótkie i podobne do nocy z powodu haniebnego traktatu w Buczaczu z Turkami. Prócz tego Wiśniowieccy mieli w herbie gwiazdy.
7. Manus Congregatorum – ramię zgromadzonych, jest to Jan III Sobieski, który pod Wiedniem objąwszy dowództwo nad wojskami chrześcijańskimi ocalił nie tylko Austrię, ale i Europę od zalewu bisurmanów.
8. Diversi Coloris – różne barwy, odnosi się do Augusta II, który zmienił religię i rządził w Polsce i w Saksonii. Właśnie jego przejście z protestantyzmu na katolicyzm i rządy dwoma państwami oznaczają w przenośni dwukolorowość.
9. Solus Princeps – jedynym księciem pierwszym jest Stanisław Leszczyński.
10. Ex duobus Unus – to August III, następca Augusta Mocnego.
11. Sonitus Apium – brzęczenie pszczół przypomina czasy Stanisława Augusta, za którego Polacy jakby wyroili się z ciasnego ula państwowości szlacheckiej w poszukiwaniu dróg do państwa demokratycznego.
12. Custos Vigilantiae – stróż czujności (albo czuwających), to Tadeusz Kościuszko. Bohater ten po upadku władzy królewskiej nie tylko ocalił honor upadającej Polski, ale także niejako czuwał nad jej odrodzeniem.
13. Ipse fortis – sam mężny wskazuje na twórcę legionów polskich Henryka Dąbrowskiego, który był osobiście dzielny, podobnie jak i ogół legionistów, ale nie potrafił porwać za sobą całego narodu w celu wywalczenia pełnej niepodległości.
14. Civitatis aliquod ornamentumi – czyli państwa jakaś ozdoba, przypomina nam Księstwo Warszawskie...
15. Alter Cracus – drugi Krak, odnosi się do Józefa Piłsudskiego. Jak bowiem legendarny Krak założeniem Krakowa dał początek państwu Małopolan, tak i Józef Piłsudski, któremu naród usypał w Krakowie mogiłę podobną jak i Krakowi, zapoczątkował dzisiejszą Polskę. Jak państwo Małopolan zjednoczyło się później z Wielkopolską i z Mazowszem, tak samo obecna Polska może się jeszcze połączyć z innymi zagrożonymi i uciskanymi krajami... Chodzi o federację Polski z Litwą, Ukrainą lub Białorusią, którym wiele uwagi poświęcał marszałek Piłsudski.
16. Patria e Sol – słońce ojczyzny oznacza przyszłego odnowiciela świata, opisanego przez Mickiewicza w widzeniu Księdza Piotra w Dziadach. Odnowicielem tym ma być przepowiadany przez księdza Markiewicza papież Polak, który, podobnie jak Józef Piłsudski, oprze się na Polsce, a później na Słowiańszczyźnie – „zbuduje ogromy swego kościoła”.
17. Regnorum Occasus – wydaje się być sygnałem raczej owego upadku królestw, czyli władztw, a nie, że „papież ten wprowadzi do ustroju społecznego prawdziwy demokratyzm”. „W ten sposób nastąpi zupełny upadek monarchiczno-dyktatorskiej formy rządzenia”. Nie wskazuje jednak tutaj żadnej osoby.
Nieco inną interpretację przedstawił prof. dr hab. Mieczysław Dobija w broszurze Rzeczpospolita i Trójmorze w perspektywie wieszczów i oświeconych duchownych:
„(…) Wskazał na groźny dla Polski wiek rozbiorów (Gdy po tysiąc siedem zagrozi) i relacje między pozbawionym królestwa S. Poniatowskim a carycą Katarzyną (wtedy królową wdowę wdowiec mieć będzie). Poniatowski jest wdowcem po Polsce. Zwraca uwagę na przyszłą ważną rolę osoby pochodzącej z Siedmiogrodu. Zapowiada szczęśliwe panowanie przyszłych władców, którzy odzyskają Pomorze i Prusy (zatem już po 1945 r.), a Polska wzrośnie bez cudzych pieniędzy (w przyszłości po 2018 r.). To ostatnie jest z pewnością teraz możliwe, a było nie do pomyślenia w dobie pieniądza monetarnego. Dyskusyjne są trzy ostatnie sugestie z listy władców, czy też osób wpływających na losy Polski i Rzeczypospolitej. Są to wskazania: (15. Alter Cracus), (16. Patriae Sol), (17. Regnorum Occasus).
Znamy obecnie liczną grupę osób, które walnie przyczyniły się do powstania niepodległej II Rzeczypospolitej, jak Roman Dmowski, Ignacy Paderewski, Józef Piłsudski, Józef Haller von Hallenburg, Tadeusz Jordan Rozwadowski, Wincenty Witos, Ignacy Daszyński i wielu innych. Byłoby niedopuszczalnym uproszczeniem mniemanie, że S. Reszka wskazuje tylko na osobę Józefa Piłsudskiego. Kolejne (…) wskazanie trudno uznać za ostatecznie rozpoznane, ale większość bezwiednie wskazuje na papieża Polaka. Ostatnia (…) pozycja, jako że ostatnia, nie może być jasna. Tłumaczona jako «upadek królestw» jest różnie interpretowana. Nie należy pomijać przy jej interpretacji ostatniego wątku z przypowieści o wdowim groszu, w którym Chrystus zwraca uwagę na czasy ostateczne. To bynajmniej nie jest mowa o końcu świata, lecz o zakończeniu ścieżki ewolucyjnej, w której żyjemy, więc także królestw i państw”.