Читать книгу Niechętnie o sobie - Stanisław Mikulski - Страница 13

ZACZYNA SIĘ KARIERA

Оглавление

W lubelskiej jednostce wojskowej było mi jak u pana Boga za piecem; wszystko na miejscu, żołd, sporo swobody i darmowe extra mocne. Coś jednak ciągnęło do teatru. Nie minęło przecież wiele czasu od momentu, gdy zakosztowałem grania. Pamiętałem doskonale moje odczucia z planu Pierwszego startu. Ale jak miałem zrealizować aktorskie marzenie, skoro cały czas siedziałem w koszarach? Bardzo młody już nie byłem – miałem dwadzieścia trzy lata. Do szkoły aktorskiej szło się zaraz po maturze. Trudno mi było wyobrazić sobie, że po wojsku zaczynam studia z tą aktorską, nastoletnią młodzieżą. Kombinowałem, dumałem, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Zbliżał się termin mojego odejścia do cywila. Major Wrotkowski zaczął przebąkiwać, że widzi mnie jako żołnierza zawodowego. W jego oczach sprawdziłem się jako podwładny; rzadko zdarzało się, żeby żołnierz służby czynnej szybko awansował z kaprala na sierżanta, a tak było ze mną. Major chciał mnie zatrzymać przy sobie. Na dodatek wielkie mocarstwa postanowiły wejść mi w drogę i późną jesienią 1952 roku przyszedł do jednostki rozkaz ministra obrony narodowej, że nasz rocznik nie zostanie wypuszczony do cywila. Czy miało to związek z przyjęciem Grecji i Turcji do NATO w 1952 i narastaniem zimnej wojny? Nie wiem. Może nadchodzącymi niepokojami w NRD? Latem 1953 roku Niemiecka Republika Demokratyczna przeżyła pierwszy wstrząs polityczny. O strajkach, demonstracjach i rozruchach, które stłumiła armia radziecka, dowiedziałem się dopiero wiele, wiele lat później. Nikomu nie przekazywano wówczas takich wiadomości. Na próżno gdybać – ja nie miałem dostępu do innych dokumentów niż te z kancelarii Zespołu Pieśni i Tańca. Wystarczyło, że mój rocznik nie szedł do cywila, dopóki światowe napięcie nie osłabnie. Byłem wtedy bliski rezygnacji z teatralnych zamierzeń. Wojsko przedłużało się dla mnie w nieskończoność, bo wraz z rozkazem dalszego skoszarowania nie przyszła informacja, ile to potrwa. I trwało. Nawet z majorem zacząłem tak bardziej na koleżeńskiej stopie… Przez trzy miesiące. Napięcie międzynarodowe szybko rozeszło się po kościach. Na dodatek przez zespół działającego już od pięciu lat pod państwowym szyldem Teatru im. Juliusza Osterwy przeszedł niegroźny wirus. Niegroźny, ale jakże dla mnie znaczący. Bo powalił tylko jednego z aktorów młodzieżowego dramatu Antona Makarenki Poemat pedagogiczny.

Niechętnie o sobie

Подняться наверх